Temat: Czemu w innych domach/rodzinach jest jakos normalnie a u mnie nie:(

mieszkam z mama i jej fagasem , odkad pamietam nie pała do mnie sympatiąuważa mnie za dziecinną gówniarę
Fakt pracuję za granicą i łoży na dom ale nie jest moim ojcem by mnie stawiac z kata w kat.
Katastrofa zaczela sie kiedy oznajmilam ze jestem w ciazy , ktorej on i matka sa przeciwni
przyprowadzilam chlopaka ktory oznajmil im ze wezmie odpowiedzialnosc za mnie i dziecko.
Fagas matki wpadl w szał zaczął go wyzywac od palantów , ch.. , cwelów
ze potrafil mnie tylko zru... i zrobic dziecko , prawie rzucil sie na niego z piesciami.
myslalam ze zapadne sie pod ziemie ze wstydu . Mama milczala . Wiec odezwalam sie i
powiedzialam ze nie jest moim ojcem by sie wtracac powiedzial ze mam zamknąc ryj.
Teraz nie lepiej codziennie uswiadamia mi ze zdechne z glodu i zgine w brudzie razem
z dzieckiem a kim on jest do cholery? sam zrobil 2dzieci kobiecie i ja zostawil
placic alimenty , dzieci sam nie widuje bo nie chce . I uwaza sie za  tatusia .
wyzywa mnie od rozmaitych czasem nawet mowi ze chetnie by mi przypierd...
A mama zapatrzona w niego jak w obrazek . sebuś to , sebuś tamto , gdyby nie to ze pracuje za granica nie byla by z nim.
 spadlam z segmentu dostalam krwotoku okazalo sie ze mam krwiaka i odkleja mi sie łozysko.
Mamcia cala w skowronkach wiezie mnie do szpitala i pamietam jak powiedziala : no teraz tylko cie wyczyszcza
i po problemie .. ale dalo sie uratowac ciaze z czego matka nie byla zadowolona.
ogolem mowiac traktuja mnie jakby ta ciaza to byl koniec swiata wiem ze to nie latwa sytuacja , nie czuje sie gotowa by byc matka
ale coz stalo sie .. gdybym wiedziala ze przez to bede miala w domu takie pieklo to nie pojechalabym do tego szpitala , lozysko by sie odkleilo i by byl koniec . :(
zamiast mnie wspierac nękaja mnie psychicznie i matka i on , no a moj chlopak nie moze zabrac  mnie na razie poniewaz nie wiem ile musial by zarabiac by utrzymac 3osobowa rodzine , 3-4tys?
szkoda mi tego dziecka  ale czasem mysle by wziac sznur i isc sie powiesic:(

minutka3 napisał(a):

A tak właściwie to ja długo z nim jesteś? Planowaliście wspólna przyszłość zanim zaszłaś w ciążę? Chcesz w ogole z nim być? Bo mam wrażenie ze nie do konca.. 
pol roku , tak on mi juz wczesniej mowil bysmy razem zamieszkali zanim zaszlam w ciaze . Chce z nim byc co to za glupie pytanie?
A mogę zadać pytanie bo z tego co wnioskuję chłopak nie mieszka w Twojej miejscowości, może lepszym i tańszym rozwiązaniem byłoby znalezienie kawalerki tam gdzie on mieszka/pracuje?
I rada na przyszłość - zacznij się zabezpieczać bo niedługo może być druga niespodzianka :)

Nieznanaaa napisał(a):

I rada na przyszłość - zacznij się zabezpieczać bo niedługo może być druga niespodzianka :)
wlasnie on tak myslal zeby wynajac kawalerke w jego miejscu pracy , haha bardzo smieszne;) jedno mi w zupelnosci wystarczy bede juz pamietala o antykoncepcji
No to widzisz :) Powodzenia! Daj znać jak to się wszystko potoczy dalej :)

withinka napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

granolaa napisał(a):

Pamiętaj, że usunięcie ciąży to nie jest dobre wyjście. To maleństwo przecież nie jest niczemu winne. Jeśli naprawdę nie dasz rady być matką to oddaj je do adopcji, albo Okna Życia, jeśli nie Ty, to ktoś na pewno będzie mógł być szczęśliwym rodzicem. I nie poddawaj się, ten facet Twojej mamy to jakaś kompletna porażka, ktoś mu powinien uświadomić jego głupotę. 
Głupotę? Jeśli już, to brak szlachetności. Bo rzeczywiście nie jest to człowiek o wielkim sercu, ale rozum posiada. Im dłużej czytam, tym bardziej widzę, że facet wie co mówi. A że nie przebiera w słowach, to inna sprawa. Ale całkiem bez serca też nie jest, skoro mówi, że matkę z mieszkania zabierze i dziewczynie zostawi. Jeśli to zrobi, to rozwiązuje sporo problemów. 
problemów na tle mojej nerwicy moze i bym odetchnela ale nawet jakbym chciala by moj sie do mnie wprowadzil to oni na to zdania nie wyrazaja . choc to smieszne bo jestem wspolwlascicielem mieszkania i tez mam cos do powiedzenia i skoro oni by sie wyprowadzili to co ich to obchodzi ze moj by u nas mieszkal .

Co masz na myśli, pisząc, że jesteś współwłaścicielem mieszkania? Przepisanie notarialne?

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

withinka napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

granolaa napisał(a):

Pamiętaj, że usunięcie ciąży to nie jest dobre wyjście. To maleństwo przecież nie jest niczemu winne. Jeśli naprawdę nie dasz rady być matką to oddaj je do adopcji, albo Okna Życia, jeśli nie Ty, to ktoś na pewno będzie mógł być szczęśliwym rodzicem. I nie poddawaj się, ten facet Twojej mamy to jakaś kompletna porażka, ktoś mu powinien uświadomić jego głupotę. 
Głupotę? Jeśli już, to brak szlachetności. Bo rzeczywiście nie jest to człowiek o wielkim sercu, ale rozum posiada. Im dłużej czytam, tym bardziej widzę, że facet wie co mówi. A że nie przebiera w słowach, to inna sprawa. Ale całkiem bez serca też nie jest, skoro mówi, że matkę z mieszkania zabierze i dziewczynie zostawi. Jeśli to zrobi, to rozwiązuje sporo problemów. 
problemów na tle mojej nerwicy moze i bym odetchnela ale nawet jakbym chciala by moj sie do mnie wprowadzil to oni na to zdania nie wyrazaja . choc to smieszne bo jestem wspolwlascicielem mieszkania i tez mam cos do powiedzenia i skoro oni by sie wyprowadzili to co ich to obchodzi ze moj by u nas mieszkal .
Co masz na myśli, pisząc, że jesteś współwłaścicielem mieszkania? Przepisanie notarialne?
moj ojciec gdy sie wyprowadzal przepisal swoja polowe mieszkania na mnie , jestem normalnie w papierach jako wspolwlasciciel.
A rodzice chłopaka? Gdzie on mieszka? Nie możecie mieszkać u niego? Mąż zarabia 1800zł i utrzymuje 3osobową rodzinę, więc nie przesadzaj z tymi 3-4 tysiącami... (ale mieszkamy u teściów, więc nie mamy żadnych opłat).
Jak nie chcesz dziecka to oddaj. Możesz to zrobić bez konsekwencji. Lepiej, żeby nie czuło, że jest niekochane i niechciane...

Koraloona napisał(a):

A rodzice chłopaka? Gdzie on mieszka? Nie możecie mieszkać u niego? Mąż zarabia 1800zł i utrzymuje 3osobową rodzinę, więc nie przesadzaj z tymi 3-4 tysiącami... (ale mieszkamy u teściów, więc nie mamy żadnych opłat).Jak nie chcesz dziecka to oddaj. Możesz to zrobić bez konsekwencji. Lepiej, żeby nie czuło, że jest niekochane i niechciane...
w tym momencie mnie obrazasz jak mozna nie kochac wlasnego dziecka?

withinka napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

withinka napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

granolaa napisał(a):

Pamiętaj, że usunięcie ciąży to nie jest dobre wyjście. To maleństwo przecież nie jest niczemu winne. Jeśli naprawdę nie dasz rady być matką to oddaj je do adopcji, albo Okna Życia, jeśli nie Ty, to ktoś na pewno będzie mógł być szczęśliwym rodzicem. I nie poddawaj się, ten facet Twojej mamy to jakaś kompletna porażka, ktoś mu powinien uświadomić jego głupotę. 
Głupotę? Jeśli już, to brak szlachetności. Bo rzeczywiście nie jest to człowiek o wielkim sercu, ale rozum posiada. Im dłużej czytam, tym bardziej widzę, że facet wie co mówi. A że nie przebiera w słowach, to inna sprawa. Ale całkiem bez serca też nie jest, skoro mówi, że matkę z mieszkania zabierze i dziewczynie zostawi. Jeśli to zrobi, to rozwiązuje sporo problemów. 
problemów na tle mojej nerwicy moze i bym odetchnela ale nawet jakbym chciala by moj sie do mnie wprowadzil to oni na to zdania nie wyrazaja . choc to smieszne bo jestem wspolwlascicielem mieszkania i tez mam cos do powiedzenia i skoro oni by sie wyprowadzili to co ich to obchodzi ze moj by u nas mieszkal .
Co masz na myśli, pisząc, że jesteś współwłaścicielem mieszkania? Przepisanie notarialne?
moj ojciec gdy sie wyprowadzal przepisal swoja polowe mieszkania na mnie , jestem normalnie w papierach jako wspolwlasciciel.

To jesteś w świetnej sytuacji. Potrzebujesz kogoś, kto w Twoim imieniu dogada się z Twoją matką i jej partnerem. Moim zdaniem oni nie mogą zabronić Twojemu chłopakowi tam zamieszkać. Poszukaj kogoś starszego (cioci/wujka/kuzyna), kto to z nimi załatwi. Ale oczywiście utrzymanie domu spadnie na Was. Przy czym i tak powinno być taniej niż wynajęcie, chyba że to bardzo duży dom.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.