Temat: czy to normalne?

Może Wam wyda się to głupie,ale mnie ostatnio męczą pewne obawy . Jestem ponad rok  z chłopakiem . Mieszka ode mnie jakies 12 km  i widujemy się(często) tylko u mnie. Byłam u niego 2 razy tylko. Gdy ma wolny dzien i ja też proponuję, że może dla odmiany pojedziemy do niego ,on wiecznie się wykręca,albo bałaganem  w pokoju, albo że jego mama ma zły humor (on jest jedynakiem). Może jego rodzice mnie nie polubili ? :/ (mialam okazję z nimi chwilę zamienić kilka zdań ). On ma 26 lat więc jest już poważnie myślącym człowiekiem a zachowuje się dość dziwnie... Czy też Wasi faceci tak się wykręcaja od spotkań u siebie? (od razu wykluczam że wstydzi się domu bo jest zadbany , rodzice też nie sieją patologii ;) ) o co kaman :/
Moj ze mna mieszka od pierwszego dnia zwiazku, wiec sie nie wykreca. Co do pytania to nie jest normalne, ale moze jego rodzice sa troszke walnieci i mimo ze on ma juz swoje lata maja problem z tym ze on ma kogos.
MOŻE RZECZYWIŚCIE COŚ Z TYMI RODZICAMI MIAŁAM TAKI PRZYPADEK, ZAPYTAJ GO WPROST NIE SIE WYTŁUMACZY
Pasek wagi
napewno cos ukrywa .

ja jak zaczelam spotykac sie z moim obecnym mezem ,to ukrywalam przed nim bardzo powazna rzecz . przez pierwsze 3 tygodnie ( spotykalismy sie codziennie ) udawalo mi sie jakos zbyc jego proby "posiedzenia u mnie"  . mowilam,ze mam remont i jest syf, ze jeszcze za szybko zeby rodzicow poznac itp.  no i po trzech tygodniach moj K. obczail ,ze cos jest nie tak i codziennie mowil ,ze dzis idziemy do mnie,ze nie przeszkadza mu balagan w trakcie remontu itp.  wciskal sie drzwiami i oknami do mnie do domu,az w koncu musialam mu zdradzic owy sekret. 



dzis jestesy szczesliwym malzenstwem :)   tylko u mnie trwalo to 3 tygodnie a u Twojego rok O_O .... troche nie halo moim zdaniem .  odwiedz go znienacka i zobaczymy co sie stanie :) mogl faktycznie powiedziec,ze jestes kolezanka.
Pasek wagi

Matyliano napisał(a):

napewno cos ukrywa . ja jak zaczelam spotykac sie z moim obecnym mezem ,to ukrywalam przed nim bardzo powazna rzecz . przez pierwsze 3 tygodnie ( spotykalismy sie codziennie ) udawalo mi sie jakos zbyc jego proby "posiedzenia u mnie"  . mowilam,ze mam remont i jest syf, ze jeszcze za szybko zeby rodzicow poznac itp.  no i po trzech tygodniach moj K. obczail ,ze cos jest nie tak i codziennie mowil ,ze dzis idziemy do mnie,ze nie przeszkadza mu balagan w trakcie remontu itp.  wciskal sie drzwiami i oknami do mnie do domu,az w koncu musialam mu zdradzic owy sekret.  dzis jestesy szczesliwym malzenstwem :)   tylko u mnie trwalo to 3 tygodnie a u Twojego rok O_O .... troche nie halo moim zdaniem .  odwiedz go znienacka i zobaczymy co sie stanie :) mogl faktycznie powiedziec,ze jestes kolezanka.

Jego rodzice doskonale wiedzą że jesteśmy razem i że codziennie prawie jeździ do mnie ,zanim ze sobą bylismy głownie siedział  w domu na tygodniu . Przeczuwam że jego mama jest delikatnie "cięzka" do zniesienia..ostatnio w rozmowie mówił że się  z nią dogadać nie da bo nie bierze leków (leczy się na nerwicę) . Ale przecież możemy isc prosto do jego pokoju bez pogawędki z mamusią. Zapytalam go wsprost to włąsne tak jak pisałam wykręty bałaganem  w pokoju , miał malowanie pokoju ponad tydzien temu to niby do tej pory urzeduje w innym że jego pokój jeszcze w rozzyspce (chyba ściema) . A może jego mama nie widzi we mnie odpowiedniego materiału na wybranke życia (5 lat róznicy , nie ustatkowalam się jeszcze, jestem na utrzymaniou rodziców) ..dobijają mnie te przemysalenia , wolałabym że jesli jest coś nie halo to żeby mi o tym powiedział już i teraz. Raz zadzwoniłam że zaraz u niego będę to mi powiedział że wyjdzie po mnie bo u niego bałagan. Bałaganiarzem nie jest ,nawet gdy byłam tam te dwa razy to ma czysciutko (bardziej niż u mnie chyba;)) ...czas pokaże o co chodzi  w tym wszystkim . Zastanawiam się czy to dobry pomysł -że gdy już tak jakoś bede u niego i w rozmowie z jego mamą zażąrtuję że jej syn bardzo się miga od wizyt moich u nich...
Hmmm to takie dziwne trochę. Moja rada to naprawdę szczera rozmowa z nim. Jak Ci ufa i bierze Cię na poważnie to powinien Ci powiedzieć o co chodzi...beż żadnego wstydu i żenady. 

Cellist napisał(a):

Hmmm to takie dziwne trochę. Moja rada to naprawdę szczera rozmowa z nim. Jak Ci ufa i bierze Cię na poważnie to powinien Ci powiedzieć o co chodzi...beż żadnego wstydu i żenady. 

Rozmawialiśmy wczoraj ..jego słowa "o nic nie chodzi, w niedziele jedziemy do mnie " ...
Może nie tyle trzyma w pokoju co sprowadza do domu. Jego rodzice może nie wiedzą, że jest z Tobą, może powiedział, że jesteś tylko koleżanką, a ma faktycznie kogoś na pokaz dla rodziców.


też tak sądzę, bo to normalne nie jest ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.