- Dołączył: 2007-12-06
- Miasto: Thehell
- Liczba postów: 4622
30 lipca 2012, 09:45
Nie będę poruszać tematu tego co inni - o granicach itp. ale mam jedno pytanie.
Czy wasza druga połówka jest o was nadal zazdrosna?Jestem ze swoim narzeczonym od ponad 4,5 lat. Jeszcze z rok temu zrobiłby mi sceny zazdrości (oczywiście w granicach rozsądku) o różnych mężczyzn, a teraz...?! Raczej już tego nie okazuje jak dawniej. Niby twierdzi, że to kwestia zaufania itp i oczywiście się zgadzam, twierdzi również, że jest zazdrosny ale jesteśmy dorośli i nie będzie mi tego okazywać. Ale chyba właśnie o to chodzi. Żeby związek był ciągle pełen namiętności, pasji, pożądania - a zazdrość też jest potrzebna.... Nie uważacie tak?
Miło jest poczuć, że mężczyzna jest zazdrosny, gdy wyraźnie widać, że obcy facet próbuje z nami kobietami flirtować. Czyż nie? Nawet można głupio zażartować, ale nie olać.... Co o tym wszystkim myślicie? Wasz partner jest zazdrosny jeszcze o was?
Edytowany przez znadiia 30 lipca 2012, 11:41
30 lipca 2012, 10:21
Zazdrość jest jak sól - szczypta doda smaczku, a nadmiar zniszczy związek.
Mój jest o mnie zazdrosny tak umiarkowanie, ale wydaje mi się, że raczej ukrywa tą zazdrość, bo jestem z tych kobiet, które przyciągają uwagę innych (kobiet również zresztą
![]()
). Cieszę się, że nie okazuje za bardzo zazdrości.
Ja z kolei, parę lat temu byłam bardzo zazdrosna, ale teraz już znacznie mniej. To chyba dojrzałość
![]()
. Np. taka sytuacja się ostatnio zdarzyła - jego dobra koleżanka została okradziona z torebki na ulicy będąc w innym wielkim mieście. Straciła pieniądze, wszystkie dokumenty, gdzie był jej adres domowy, a także klucze do mieszkania. Oczywiście w drodze powrotnej zazdzwoniła do mojego męża o pomoc, a jakżeby inaczej. Jakby innych samców nie było. On wczoraj bardzo wczesnym rankiem poszedł wymienić jej zamki w drzwiach. I teraz - gdyby taka sytuacja zdarzyła się parę lat temu, zrobiłabym mu z miejsca awanturę, że leci na każde zawołanie do jakiejś flądry, toż to na pewno jest jego kochanka! A dziś, a właściwie wczoraj, jedyne co czułam, to współczucie do tej dziewczyny. To musi być przykre zostać ograbionym na ulicy w obcym mieście.
Chyba zrobiłam postępy
![]()
Edytowany przez melagrana 30 lipca 2012, 10:35
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
30 lipca 2012, 10:24
12 lat razem zazdrosc minela bo znamy sie jak lyse konie choc czasem jak sie inaczej pomaluje na spotkanie z kolezankami widze ten blysk i zawsze pyta "nie za ladnie jak na spotkanie z kumpelami "
- Dołączył: 2012-01-09
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3488
30 lipca 2012, 10:35
ja jestem z moim 5 lat i jest dalej zazdrosny
- Dołączył: 2012-01-09
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3488
30 lipca 2012, 10:35
ja jestem z moim 5 lat i jest dalej zazdrosny
30 lipca 2012, 10:37
Jak to się mówi nie ma miłości bez zazdrości;) Miałam podobną sytuację byłam dwa lata związku i po tych dwóch latach właśnie facet przestał być o mnie zazdrosny co się potem okazało że już nie chciał po prostu ze mną być, w obecnym związku zazdrość jest cały czas nawet bym powiedziała dość chora ze strony mojego partnera ale już się przyzwyczaiłam.
30 lipca 2012, 10:38
ANULA51 napisał(a):
12 lat razem zazdrosc minela bo znamy sie jak lyse konie choc czasem jak sie inaczej pomaluje na spotkanie z kolezankami widze ten blysk i zawsze pyta "nie za ladnie jak na spotkanie z kumpelami "
No skąd ja znam tego typu teksty jak wychodzę to słyszę na każdym kroku takie słowa
30 lipca 2012, 11:29
moze ma kogos na boku więc mu to wisi czy ktos do cb podbija czy nie
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
30 lipca 2012, 11:31
ja bym nagly brak zazdrosci wiaza z brakiem zainteresowania faceta....wiem, ze to nie pocieszajace ale pisze jak uwazam.....sa typy mezczyzn ktore nie okazuja zazdrosci tak bardzo ale to co innego niz fakt ze facet byl zazdrosny i nagle przestaje byc, to cos nie tak jest
- Dołączył: 2009-03-10
- Miasto: Nowy Targ
- Liczba postów: 1302
30 lipca 2012, 11:42
ja jestem już z moim ... od ponad 6 lat, a od 3 po ślubie i scenki zazdrości są czasem nadal, ale chyba źle by było jakby ich nie było,aczkolwiek wiadomo,że wszystko w granicach zdrowego rozsądku, bo co za dużo to nie zdrowo!