- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Stargard Szczeciński
- Liczba postów: 26
12 lipca 2012, 11:59
Jakiś miesiąc temu rozstałam się z facetem, mamy razem dziecko i wydawało mi się, że byliśmy dobrą parą. Wiadomo jak to w każdym związku były kłotnie ale zawsze kończyło się dobrze. Tym razem jednak tak się nie skończyło. Pojawiły się u nas problemy finansowe, ja dorabiałam w sklepie ale marne grosze, a on nie pracował wcale. Chciałam zmienić pracę na lepszą ale D. mi nie pozwalał na to, argumentował to tym, że nie będziemy już w ogóle spędzać razem czasu. Więc nie poszłam, dla niego i też dla nas. Prosiłam go niejednokrotnie żeby poszukał pracy. Owszem szukał, ale na tym się skończyło. Któregoś dnia powiedział po prostu że jemu się nie chce i nie będzie pracował. Wyrzuciłam go wtedy z domu. Stwierdziłam, na co mi taki facet ? Nie zarobi na rodzine, nie zależy mu na tym żebyśmy godnie żyli na jakimś tam poziomie, liczy się tylko to że jemu się nie chce. Krótko po tym powiło się kilka propozycji spotkania z jego strony, żeby porozmawiać. Nie zgadzam się bo wiedziałam, że wykorzysta to przeciwko mnie. Że znowu pęknę i moje gadanie zda się na nic. Po paru dniach odpuścił. Szybciutko znalazł sobie pracę, wrócił do dawnego życia, znajomi, wyjazdy a ja cały czas tak jak siedziałam tak dalej siędzę sama w domu z dzieckiem. Chodziło mi tylko o to żeby znalzł pracę, żeby było nam dobrze, reszta była do naprawienia. Spotkaliśmy się niedawno parę razy, nie widze w nim ani odrobiny uczuć, tych które były kiedyś, opowiada mi o tym jak dobrze się bawi, a mi po prostu serce pęka. Błagam go żeby do nas wrócił bo go kocham. On i syn są dla mnie całym światem i nie wyobrażam sobie żeby któregos z nich mogło przy mnie nie być. Płaszcze się przed nim jak jakaś idiotka, proszę, błagam, przepraszam. Wiem, że popełniałam dużo błedów ale jestem tylko człowiekem tak samo jak on. A on zwyczajnie ma nas teraz gdzieś. Rozum mówi żeby dać sobie spokoj bo teraz własnie widać, że nie zależy mu na nas, że poczuł życie w samotności i ma nas gdzieś. Wydaje mi się, że poznał kogoś... Gdy rozmawiamy o nas on ciągle powtarza, że musi sobie to wszystko poukładać, że gdy on się starał kilka dni po tym gdy go wyrzuciłam to ja miałam go w dupie a teraz się odezwałam i myśle, że przyleci do mnie jak jakiś pies. Jestem załamana :( Planowaliśmy dziecko, razem cieszylismy się z ciąży, z narodzin a teraz zostałam z tym wszystkim sama. On całą winę zwala na mnie i na to że go wyrzuciłam nie widzi ani odrobiny swojej winy w tym wszystkim i dalej uwaza ze praca jest mu do niczego nie potrzebna :( Cholernie za nim tęsknie i nie wiem już co mam robić, nigdy nie chciałam dla mojego dziecka takiego losu, żeby wychowywało się bez ojca, nigdy :( On mówi, że musimy dać sobie czas, że musi to wszystko przemyśleć :( ale co tu jest do przemyślania... naprawde nie wiem co mam robić poradzcie mi coś, ja naprawde go strasznie kocham i chce żebyśmy byli znowu razem w trójkę, jestem w stanie zrobić wszystko żeby tak było ;(
12 lipca 2012, 16:24
ciepło mu się koło tyłka zrobiło odkąd znalazl prace i stał się nagle niedostępny - im bardziej będziesz nalegac by do Was wrócił tym bardziej będzie się bronił , nic na siłe-odpuść sam wróci z podkulonym ogonem ( i z pracą) nie wierze że Ty jak i dziecko jestescie mu obojętni . Trzymam kciuki !
12 lipca 2012, 16:50
Daj sobie dziewczyno z nim spokój. Pokaż mu że nie jest Ci do życia potrzebny , że za nim nie tęsknisz nawet nie wspominaj o powrocie bądź obojętna. Załóż sprawę o alimenty bo to dla dobra dziecka i powiedz mu to z zimnym wyrazem twarzy zobaczysz w jego oczach strach że już nigdy nie będzie między wami jak dawniej. Będzie obiecywał poprawę ale i tak się nie zmieni nie wierz mu. Poza tym miej dziewczyno swój honor nie proś go by wrócił.
- Dołączył: 2010-11-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2257
12 lipca 2012, 17:14
pozwoliłaś się zajeździć mu i dziwisz się że zamiast faceta masz szmatę? sorry, dla mnie facet, który nie chce pomóc w utrzymaniu własnego dziecka, i jeszcze zabrania pracować własnej kobiecie jest NIC nie wart, zadbaj o własne dziecko a nie o jakiegoś kretyna, zmądrzej wreszcie!
12 lipca 2012, 17:59
widzę Jego motto: mniej wyje****, będzie Ci dane.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
12 lipca 2012, 18:25
złóż pozew o alimenty. ustal z nim godziny, kiedy zajmuje się dzieckiem. nie możesz zmusić go do bycia z Tobą, ale do opieki nad własnym dzieckiem, którego chciał już tak.