Temat: Pomocy :(

Jakiś miesiąc temu rozstałam się z facetem, mamy razem dziecko i wydawało mi się, że byliśmy dobrą parą. Wiadomo jak to w każdym związku były kłotnie ale zawsze kończyło się dobrze. Tym razem jednak tak się nie skończyło. Pojawiły się u nas problemy finansowe, ja dorabiałam w sklepie ale marne grosze, a on nie pracował wcale. Chciałam zmienić pracę na lepszą ale D. mi nie pozwalał na to, argumentował to tym, że nie będziemy już w ogóle spędzać razem czasu. Więc nie poszłam, dla niego i też dla nas. Prosiłam go niejednokrotnie żeby poszukał pracy. Owszem szukał, ale na tym się skończyło. Któregoś dnia powiedział po prostu że jemu się nie chce i nie będzie pracował. Wyrzuciłam go wtedy z domu. Stwierdziłam, na co mi taki facet ? Nie zarobi na rodzine, nie zależy mu na tym żebyśmy godnie żyli na jakimś tam poziomie, liczy się tylko to że jemu się nie chce. Krótko po tym powiło się kilka propozycji spotkania z jego strony, żeby porozmawiać. Nie zgadzam się bo wiedziałam, że wykorzysta to przeciwko mnie. Że znowu pęknę i moje gadanie zda się na nic. Po paru dniach odpuścił. Szybciutko znalazł sobie pracę, wrócił do dawnego życia, znajomi, wyjazdy a ja cały czas tak jak siedziałam tak dalej siędzę sama w domu z dzieckiem. Chodziło mi tylko o to żeby znalzł pracę, żeby było nam dobrze, reszta była do naprawienia. Spotkaliśmy się niedawno parę razy, nie widze w nim ani odrobiny uczuć, tych które były kiedyś, opowiada mi o tym jak dobrze się bawi, a mi po prostu serce pęka. Błagam go żeby do nas wrócił bo go kocham. On i syn są dla mnie całym światem i nie wyobrażam sobie żeby któregos z nich mogło przy mnie nie być. Płaszcze się przed nim jak jakaś idiotka, proszę, błagam, przepraszam. Wiem, że popełniałam dużo błedów ale jestem tylko człowiekem tak samo jak on. A on zwyczajnie ma nas teraz gdzieś. Rozum mówi żeby dać sobie spokoj bo teraz własnie widać, że nie zależy mu na nas, że poczuł życie w samotności i ma nas gdzieś. Wydaje mi się, że poznał kogoś... Gdy rozmawiamy o nas on ciągle powtarza, że musi sobie to wszystko poukładać, że gdy on się starał kilka dni po tym gdy go wyrzuciłam to ja miałam go w dupie a teraz się odezwałam i myśle, że przyleci do mnie jak jakiś pies. Jestem załamana :( Planowaliśmy dziecko, razem cieszylismy się z ciąży, z narodzin a teraz zostałam z tym wszystkim sama. On całą winę zwala na mnie i na to że go wyrzuciłam nie widzi ani odrobiny swojej winy w tym wszystkim i dalej uwaza ze praca jest mu do niczego nie potrzebna :( Cholernie za nim tęsknie i nie wiem już co mam robić, nigdy nie chciałam dla mojego dziecka takiego losu, żeby wychowywało się bez ojca, nigdy :( On mówi, że musimy dać sobie czas, że musi to wszystko przemyśleć :( ale co tu jest do przemyślania... naprawde nie wiem co mam robić poradzcie mi coś, ja naprawde go strasznie kocham i chce żebyśmy byli znowu razem w trójkę, jestem w stanie zrobić wszystko żeby tak było ;(

pesko napisał(a):

ale ja nie potrafie odpuścić, wiem, że akurat teraz wina za to wszystko leży po jego stronie a mi to to właśnie ja przepraszam i go proszę żeyśmy spróbowali to wszystko naprawić ;( '

Więc będziesz robić czego on tylko sobie zażyczy, tylko po to aby go zatrzymać przy sobie? 
Nie pójdzie do pracy, nie zarobi na dziecko... właściwie (to może być nieco bolesne i od razu przepraszam) ale może jest nawet dla Ciebie lepiej jeżeli go nie ma. Teraz tego nie zauważasz, bo myślisz, że jest Ci niezbędny. 
ja nie jestem w stanie nic robić, siedze ciągle jak taka nawet nie wiem kto, z nikim nie rozmawiam, nigdzie nie wychodze, nie jem po prostu jestem załamana. Byłam u psychologa.. po wizycie jakoś było mi lepiej i byłam silna, powiedziałam sobie że nie ma już powrotu i koniec kropka, ale wszystko znowu mineło gdy się zobaczliśmy a mając razem dziecko jest nie możliwe żebym go nie spotykała ;(
Kochana przykro mi to pisać, ale nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Dobrze zrobiłaś wyrzucając tego lenia z domu. Co to jest za facet, ktory leży i pachnie? Mam nadzieję, że szybko to zrozumiesz.
Koniecznie wystąp o alimenty. Siedział z Tobą dopóki mu było wygodnie, a jak go wyrzuciłaś to stwierdził: po co mi taka baba co nie chce na mnie robić? To nie jest mężczyzna tylko jakiś gówniarz mentalnie. Nie dorósł do roli ojca. Nie płaszcz się przed nim, nie jest Ciebie wart.
Pasek wagi
To się nazywa uzależnienie. Jeżeli naprawdę sobie tak fatalnie z tym radzisz, to lepiej by było abyś po prostu częściej chodziła do tego psychologa. 
Ja wiem, że to co powiem, zabrzmi banalnie, ale może odśwież znajomości, pogadaj z ludźmi. To pomaga.
A nawet jeżeli to nie będą jakieś koleżanki to może skontaktuj się ze swoją rodziną- mamą, tatą, siostrą, kuzynką... od rodziny najłatwiej zacząć na nowo żyć z ludźmi. 
Totalnie nieodpowiedzialny i nieszczery facet ;/
Dobrze zrobiłaś że wtedy go wyrzuciłaś z domu ;) Powinien Ci za to dziękować.
Mimo że go kochasz uważam że nigdy nie powinnaś go błagać żeby do Ciebie wrócił....
Załóż sprawę w sądzie o alimenty. Będzie ciężko ale to go najszybciej sprowadzi na ziemie i przypomni o odpowiedzialności jaka na nim ciąży...
nie mam żadnych znajomych już, wszyscy mu nie pasowali i robiłam wszystko dla niego... rodzina ? tylko w kółko powtarzają, że mówili że tak to się skończy i że sama jestem sobie winna, więc jakoś też mi nie spieszno do kontaktów z rodziną
a co do psychologa, niestety nie mogę sobie pozwolić na częste wizyty. Musiałam zrezygnować z pracy gdy go nie ma, bo nie mam z kim zostawić dziecka i żyję z tego, co mi zostało.. A nie stać mnie na to żeby kilka razy w miesiącu wywalać 120 zł na wizyte..

pesko napisał(a):

nie mam żadnych znajomych już, wszyscy mu nie pasowali i robiłam wszystko dla niego... rodzina ? tylko w kółko powtarzają, że mówili że tak to się skończy i że sama jestem sobie winna, więc jakoś też mi nie spieszno do kontaktów z rodziną

Teraz już nie ma, że będzie Ci patrzył na znajomych. Możesz dobierać po swojemu. Nie masz już "kamienia u szyi"- już nie będzie Cię ciągnął w dół. Właściwie, teraz powinnaś rozkwitnąć na nowo, ale niestety bardzo mocno emocjonalnie się do niego przywiązałaś... niepotrzebnie. Znajdź sobie zajęcia, myśl o synu (możesz wymyślić mu nowe atrakcje, gdzieś z nim wyjść), zadzwoń do starych znajomych i zagadnij jak gdyby nigdy nic. Odżyj, bo pozbyłaś się pasożyta. 
uch. a na dziecko płaci?
Na co Ci taki drań?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.