- Dołączył: 2011-09-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 24
11 lipca 2012, 19:43
Mój mąż kilka tygodni temu stracił pracę , wszystkie nasze oszczędności poszły na leczenie naszego dziecka . Mój brat obiedzał że pomoże mu coś znaleźć w Holandii bo sam tam pracuję , wspomniał też że pożyczy nam kasę na ten wyjazd a odbierze sobie pieniądze z pierwszej pensji. Przedwczoraj zadzwonił że jest praca żeby się szykował tylko musi podjechać do kolegi który mieszka 30 kilometrów od nas , bo będą jechać razem . Dodam jeszcze że rozmawiałam z jego żoną o tym czy pożyczy nam pieniądze na ten wyjazd powiedziała że nie ma problemu . Dzisiaj do mnie dzwoni i mówi żebym o tej kasie jeszcze z jej mężem pogadała bo żeby nie miał do niej pretensji. Dzwonie dzisiaj do niego i pytam a ten mi odpowiada że nie pożyczy nam kasy , chociaż wcześniej zapewniał że nie będzie problemu, bo on i tak dużo dla nas zrobił , bo załatwił mu pracę . Nie mamy szans pożyczyć tej kasy , Mamy chore dziecko i dużo długów sądziłam że w końcu wyjdziemy na prostą , zresztą on wie jaka jest nasza sytuacja . My ponieśliśmy koszty dojazdu do tego kolegi i telefonów za granice przecież mógł nam na początku powiedzieć że nam mie pożyczy to byśmy sobie nie robili nadziej . A ja cieszyłam się jak idiotka a wyszło jak wyszło siedze i ryczę , przecież to jest mój brat , sądziłam że chce mi pomóc przecież już po tygodniu odzyskał by te pieniądze . A może to to chodziło może go cieszy że ktoś ma gorzej ? Za tydzień on wraca do polski pewnie do nas przyjedzie co ja mam mu powiedzieć ? Nie wiem może ja za dużo oczekuję
Edytowany przez ewka2557 11 lipca 2012, 19:55
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
11 lipca 2012, 22:45
co innego, gdyby od początku wiedział, że wam tej kasy nie da, bo nie ma, nie może, nie chce. ale nagada, naobiecuje i zostawi;/ zachował się strasznie po chamsku;/ ale jak ta praca jest to może gdzie indziej znajdźcie źródło finansowania? szkoda tracić taką szansę.