Temat: Załamana ;(

Mój mąż kilka tygodni temu stracił pracę , wszystkie nasze oszczędności poszły na leczenie naszego dziecka . Mój brat obiedzał że pomoże mu coś znaleźć w Holandii bo sam tam pracuję , wspomniał też że pożyczy nam kasę na ten wyjazd a odbierze sobie pieniądze z pierwszej pensji. Przedwczoraj zadzwonił że jest praca żeby się szykował tylko musi podjechać do kolegi który mieszka 30 kilometrów od nas , bo będą jechać razem . Dodam jeszcze że rozmawiałam z jego żoną o tym czy pożyczy nam pieniądze na ten wyjazd powiedziała że nie ma problemu . Dzisiaj do mnie dzwoni i mówi żebym o tej kasie jeszcze z jej mężem pogadała bo żeby nie miał do niej pretensji. Dzwonie dzisiaj do niego i  pytam a ten mi odpowiada że nie pożyczy nam kasy , chociaż wcześniej zapewniał że nie będzie problemu, bo on i tak dużo dla nas zrobił , bo załatwił mu pracę . Nie mamy szans pożyczyć tej kasy , Mamy chore dziecko i dużo długów sądziłam że w końcu wyjdziemy na prostą , zresztą on wie jaka jest nasza sytuacja . My  ponieśliśmy koszty dojazdu do tego kolegi i telefonów za granice przecież mógł nam na początku powiedzieć że nam mie pożyczy to byśmy sobie nie robili nadziej . A ja cieszyłam się jak idiotka a wyszło jak wyszło siedze i ryczę , przecież to jest mój brat , sądziłam że chce mi pomóc przecież już po tygodniu odzyskał by te pieniądze . A może to  to chodziło może go cieszy że ktoś ma gorzej ? Za tydzień on wraca do polski pewnie do nas przyjedzie co ja mam mu powiedzieć ? Nie wiem może ja za dużo oczekuję
prawdę: że jest łajzą, bucem i postępuje bardzo niehonorowo. Jako najbliższa rodzina powinien zachowywać się inaczej. 

Może ostro, ale my z moją siostrą skoczyłybyśmy za sobą w ogień i nie rozumiem jak można tak postępować. Miałaś prawo ufać swojemu bratu, skoro coś Ci obiecał.

Dasz radę! 
A powiedział dlaczego nie pożyczy ? 
Na przykładzie mojego narzeczonego przekonałam się że z rodziną dobrze się wychodzi tylko na zdjęciu. Mój ma dwóch młodszych braci, jak popracował pół roku załatwił z szefem żeby ten wziął ich do pracy i to za 13 zł za godzinę bez żadnego doświadczenia (!). Mój zarabiał tam dużo więcej niż oni, no ale po pierwsze przyszedł tam z doświadczeniem, po drugie po kilku kursach. Jednak braciszkom zaczęło przeszkadzać że mój ma lepiej niż oni. Przyjaciel mojego z pracy, brał z firmy ropę do auta za darmo, mój o tym wiedział ale przecież nie będzie na kumpla donosił. Jak braciszkowie się o tym dowiedzieli to powiedzieli że i R. i te kolega biorą (to że mój ma auto na benzynę a nie na ropę to już pikuś no nie?;/) No i wylecieli oboje..;/

Teraz R. nie gada ani z jednym ani z drugim, a wszystko skończyło się tym że R. bardzo niedelikatnie powiedział co o nich sądzi.
Twój brat okazał się chamem, na Twoim miejscu nie udawałabym że nic się nie stało, zachował się jak prostak, po cholerę coś obiecywał! I proponuję żebyś mu to powiedziała,
Tak powiedział że pożyczył komuś z rodziny i ten ktoś mu nie oddał i niby dlatego , chodziło o siostrzeńca pożyczył 200 zł  i nie odbiera od niego telefonów . Ja raz pożyczyłam od niego 50 złoty  oddałam na czas ale to było z 5 lat temu .
Kochana, nie okłamujmy się, pracując za granicą 200 zł to jest pikuś ;]
najbardziej boli jak rodzina  wystawia..nie mozecie pozyczyc od przyjaciol, rodziny, znajomych, rodzicow? kogokolwiek? bo szkoda..;:(
co to jest 200 zł dla osoby pracującej za granicą ?
ja rozumiem, że ma własne wydatki, żonę, rodzinę... ale 200 zł to nawet ja - biedna studentka bym jakoś wynalazła gdyby miało to mojej siostrze dupe uratować. 

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

co to jest 200 zł dla osoby pracującej za granicą ?ja rozumiem, że ma własne wydatki, żonę, rodzinę... ale 200 zł to nawet ja - biedna studentka bym jakoś wynalazła gdy miało to mojej siostrze dupe uratować. 
są ludzie i taborety...
dzięki za taką familię... przerąbane.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.