- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 61
7 lipca 2012, 22:30
Od prawie roku jestem związana z pewnym chłopakiem. M. ma 22 lata, ja 20. Jak w temacie,
mój mężczyzna waży 63 kg przy wzroście 180 cm, czym wprawia mnie w kompleksy. Nie jestem gruba -
mam 173 cm i 59 kg, ale przygnębia mnie myśl, że jeśli z jakichś przyczyn przytyje mi się 5 kg, to będę cięższa od swojego faceta. Swojego czasu (zanim go poznałam) schudłam kilkanaście kilogramów i od tej pory utrzymuję stałą wagę. Uważam, że jestem całkiem szczupła w porównaniu z innymi dziewczynami, 57 kg to mój ostateczny cel.
Przy nim jednak czuję się jak grubas :/Próbowałam go delikatnie namówić do zwiększenia masy, ale widząc smutek w jego oczach, dodałam, że oczywiście jego wygląd w niczym mi nie przeszkadza, choć nie jest to do końca prawdą. Sprawiłam mu tym przykrość. Jakiś czas temu naskoczyło na nas dwóch pijanych facetów i było mi trochę głupio (wstyd?), że w razie czego mój M. nie byłby w stanie mnie obronić. Na szczęście skończyło się na przepychankach słownych, bo gdyby doszło do rękoczynów, to chyba by mu połamali wszystkie kości.
Jesteśmy parą studentów, nie mieszkamy ze sobą, bo uważam, że zdecydowanie na to za wcześnie. Z tego względu nie mam wpływu na jego posiłki, czasami tylko próbuję go nieco podtuczyć, przynosząc mu słodycze ;) Chciałabym, żeby mój M. miał też trochę tkanki mięśniowej, wtedy czułabym się przy nim bezpieczniej. Byłoby świetnie, gdyby zaczął ćwiczyć. Nie mogę mu jednak powiedzieć tego wprost, bo znowu zasmucę mojego chudzielca. Urodą może i nie grzeszy, ale jest inteligentny, opiekuńczy, troskliwy i traktuje mnie jak największy skarb. Zależy mi na nim. Proszę o poradę.
On uważa, że jestem piękna, wspaniała i cudowna. Nigdy nie usłyszałam z jego ust żadnej złośliwej uwagi nt. mojego wyglądu.
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Oslo
- Liczba postów: 4965
7 lipca 2012, 23:10
No wyglad wygladem, ale to juz chyba jest niezdrowe jak facet ma taka niedowage....
- Dołączył: 2011-01-19
- Miasto: Miasto Aniołów
- Liczba postów: 432
7 lipca 2012, 23:12
hmm moj jest wyzszy jeszcze niz twoj i ma taką wage, a ja no cóz. mam za duzo kilo. Strasznie sie czuje ale co zrobić
7 lipca 2012, 23:13
O kurczę, mój ma 185 cm i prawie 80 kg. Ale on ćwiczy. Twój musi być bardzo szczupły. Może idźcie razem na siłownię? Ale zaproponuj mu to jakoś subtelnie. Żeby to nie było w stylu "chudy jesteś, przypakuj". Powiedz może, że chciałabyś np. mieć lepsze ciało więc wybierasz się na siłownię a sama nie chcesz iść więc czy nie chciałby iść z Tobą.
PS. Na niektórych uczelniach są darmowe siłownie albo często kosztują grosze.
Edytowany przez BobaFat 7 lipca 2012, 23:15
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
7 lipca 2012, 23:14
Amoreee napisał(a):
70ada51 napisał(a):
trochę rozumiem sytuację, ale nie rozumiem Twojego podejścia. On nagle schudł, czy Tobie nagle zaczęło to przeszkadzać?
Poznaliśmy się rok temu, czyli w sumie nie mamy długiego stażu. Podobno od zawsze jest taki chudy. On nie pamięta mnie z czasów, gdy ważyłam 73 kg. Kiedyś powiedziałam mu o tym, że sporo schudłam, że włożyłam w to wiele wysiłku itd. Przyznał, że po tym co usłyszał, jeszcze bardziej mnie podziwia :) Nie jest tak, że zaczęło mi to nagle przeszkadzać. Kiedy tylko go zobaczyłam, uznałam, że ma sporą niedowagę, ale zauroczył mnie swoim charakterem i sposobem, w jaki mnie traktuje.
rozumiem.
zastanów się jak bardzo zależy Ci na tym, żeby popracował nad sylwetką.
jeśli to jest ona dla Ciebie do zaakceptowania, to postaraj się po prostu zaakceptować jego wygląd. jeśli przeszkadza Ci tak bardzo, ze czujesz silną potrzebę zmiany, to może faktycznie ten wspólny karnet... (edit: doczytałam, że Was nie stać (mnie też by nie było, ceny siłowni są chore!))
ps: na pewno nie wyskoczyłabym z tematem tak bezpośrednio... (to tak jakby do nas podszedł facet i powiedział: wiesz, zrzuciłabyś parę kilo, to bardziej byś mnie pociągała ;))
Edytowany przez 70ada51 7 lipca 2012, 23:17
7 lipca 2012, 23:16
BobaFat napisał(a):
O kurczę, mój ma 185 cm i prawie 80 kg. Ale on ćwiczy. Twój musi być bardzo szczupły. Może idźcie razem na siłownię?
kocham swojego faceta, ale.. zazdroszczę Ci takiego z taką wagą
![]()
mojemu powiedziałam, że nie mam zamiaru z nim uprawiać seksu, jeśli jakoś nie przytyje. może to egoistyczne, ale jak na nim siedzę okrakiem, to mnie bolą uda od jego kości biodrowych. wystają i wyglądają okropnie. nie chcę się obijać o jego kości i krzyczeć z bólu przy stosunku..
![]()
mam już siniaki po hula hop na biodrach, nie chce mieć na udach od czegoś innego
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
7 lipca 2012, 23:18
Mój jak sie poznaliśmy tez ważył około 64 kilo przy 183 cm wzrostu.Teraz waży 95 kilo z czego wiekszosc to masa miesniowa(ale tłuszczyku tez troche ma)teraz mi sie podoba,wczesniej był zdecydowanie za chudy.
Skoro nie stac go na karnet na siłownie musiałby powoli z oszczedności zrobić sobie domowa siłownie+wiecej jesc.
Jak go przekonać?Myślę że przede wszystkim sam musi tego chciec.Bo jak nie bedzie chciał,to zabraknie mu zapału.
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 61
7 lipca 2012, 23:19
bedejedrna napisał(a):
Może czas się przestać tym przejmować?
Chciałabym przestać się tym przejmować, ale tak jak wcześniej napisałam - nie chodzi tylko i wyłącznie o moje samopoczucie, ale też bezpieczeństwo. Studiujemy w dużym mieście i czasami boję się przechodzić w nocy obok grupki podchmielonych osobników, bo wiem, że w razie czego mój M. nie będzie mógł mnie obronić. Mimo iż bardzo by tego chciał...
Wpychanie żarcia na siłę też nie jest rozwiązaniem na dłuższą metę, bo nie chodzi tylko o tkankę tłuszczową, ale też mięśniową. Poza tym przymusowym tuczeniem mogę go jedynie zrazić.
- Dołączył: 2010-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 19490
7 lipca 2012, 23:20
Mój ważył 58kg przy 182/183. Podtuczyłam go do 66-67 dopiero jak zamieszkaliśmy razem. Co więcej, dopiero od jakiś dwóch lat ważę mniej od niego. Owszem, też czasem chciałabym być filigranową kobietką noszoną na rękach, ale niezależnie od wagi przy moich 176 wzrostu raczej mi to nie grozi.
Naciskanie raczej nie pomoże, powinien sam chcieć. A po roku związku powinnaś mieć chyba jeszcze różowe okulary :) Jeśli to ma być związek na całe życie, to trochę czasu masz.
- Dołączył: 2011-12-07
- Miasto: Waplewo
- Liczba postów: 937
7 lipca 2012, 23:22
keira1988 napisał(a):
No wyglad wygladem, ale to juz chyba jest niezdrowe jak facet ma taka niedowage....
E tam:) ważyłem nawet mniej jak szedłem do wojska to 62 w LO 60 i wcale jakoś mega szczupło nie wyglądałem i tez mam 180cm wz
- Dołączył: 2010-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 19490
7 lipca 2012, 23:22
Amoreee napisał(a):
bedejedrna napisał(a):
Może czas się przestać tym przejmować?
Chciałabym przestać się tym przejmować, ale tak jak wcześniej napisałam - nie chodzi tylko i wyłącznie o moje samopoczucie, ale też bezpieczeństwo. Studiujemy w dużym mieście i czasami boję się przechodzić w nocy obok grupki podchmielonych osobników, bo wiem, że w razie czego mój M. nie będzie mógł mnie obronić. Mimo iż bardzo by tego chciał...Wpychanie żarcia na siłę też nie jest rozwiązaniem na dłuższą metę, bo nie chodzi tylko o tkankę tłuszczową, ale też mięśniową. Poza tym przymusowym tuczeniem mogę go jedynie zrazić.
No już bez przesady, ja sama jeździłam nocnymi i w ogóle, może potrzebny ci ochroniarz :/