- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto:
- Liczba postów: 215
3 lipca 2012, 12:16
Witajcie.
Postanowiłam, że się w końcu wygadam.
Jestem z moim chłopakiem prawie 4 lata. Rok temu wyrządził mi wielka krzywdę. Jestem osobą bardzo wrażliwą, wbrew pozorom łatwo mnie zranić. Przez miesiąc mnie okłamywał, ale nie chce do tego wracać, bo nie w tym rzecz. Wiem, że mu wybaczyłam.. można tak to nazwać, ale to często wraca i mimo, że mu ufam, to ciągle go o coś od tamtej sytuacji podejrzewam. Często dużo rzeczy składa się na to, że mam powody, aby się martwić. Jeszcze niedawno był inny.. Widziałam, że tęskni, bo teraz widzimy sie na weekendy - on pracuje ja mam teraz wakacje. Że mu zależy itp.. Teraz odnowił znajomości z kolegami, oczywiście nic do tego nie mam, ale często woli wyjść z nimi na głupie piwo niż spędzić czas ze mną mimo, że z jednym z nich widuje się teraz codziennie w pracy i mam wrażenie, jakby coś się nagle między nami zmieniło, mówi że nie poznał żadnej dziewczyny ani nic z tych rzeczy. Jeszcze jakiś miesiąc temu wspominał, że nawet chciałby mi się oświadczyć i po mojej szkole zamieszkamy razem. Też tego pragnę, ale ostatnio zrobił się czasami nie do zniesienia. Gdy tylko coś mu nie pasuje krzyczy na mnie, ja płaczę, on sie ze mnie śmieje a to dobija mnie bardziej.. Próbowałam rozmawiać, twierdzi ze to ja zaczynam kłotnie bo zaczynam temat kłótni, a ja tylko nawiazuje do tego co powinnismy zrobic aby sie wiecej nie klocic. Jak prowadzi auto po alkoholu i go opiernicze, to wykrzykuje ze nie bede mu dyktowac.. nie wiem co sie stało. Może mu minie.. nie wiem, ale mam nadzieje, ze to przejsciowe. Rozmawiałam z jego mamą, też to zauwazyła, wiem ze jego ojciec tez jest nerwowy ale prowadzic po alkoholu i to w dodatku z dziewczyna? Ostatnio po meczu polska-czechy(umowil sie z kolegami, ja chcialam mu zrobic niespodzianke i wyrwac bilety na mecz, ale sie spoznilam bo sie umowil) stwierdzil ze do mnie moze przyjedzie. Pozniej dzowni ze nie bo wypil 4piwa, a za tydzien dowiaduje sie ze zawozil 10minut wczesniej kolege na dyskoteke (13km w jedna strone, dyskoteka jest 2km ode mnie). Nie rozumiem.. Dla kolegi jedzie po alkoholu a mi sie tym wykreca, chociaz i tak bym mu nie pozwolila wtedy jechac. Przepraszam, że się tak rozpisałam, musialam sie wygadac, mam nadzieje ze to zrozumiale napisałam,ale może powiecie mi co o tym myślicie?
3 lipca 2012, 12:21
no chyba sama widzisz, że nie jesteś dla niego aż taka ważna jak myślisz... co tu poradzić ?
albo się z tym pogodzisz i będzie dalej ten "związek" wyglądał jak wygląda albo poszukasz czegoś lepszego.
- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto:
- Liczba postów: 645
3 lipca 2012, 12:23
hm.. szczerze mówiąć to bym się na twoim miejscu zastanowiła czy mu na tobie zależy...,
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto:
- Liczba postów: 142
3 lipca 2012, 12:25
Twój chłopak nie jest chyba jeszcze na tyle dojrzały, by być z kimś w związku- dla niego liczą się teraz koledzy i dobra zabawa...
3 lipca 2012, 12:26
przestań się odzywać wydzwaniać... umów się z koleżankami i powiedz mu że nie masz czasu (wiem że to brutalne i bedzie cie bolało).
Zobaczysz jak zareaguje - dużo facetów nie zrywa ze swoimi dziewczynami tylko powoli je od siebie odsuwa i odsuwa ...
- Dołączył: 2009-05-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12386
3 lipca 2012, 12:27
myślę, że facetowi nie zależy na tobie i powinnaś zająć się sobą.. znajdź sobie jakieś zajęcie, miej własne życie.
jak facet kocha to jesteś najważniejsza.. u ciebie tak nie ma.
Edytowany przez ewelinusek 3 lipca 2012, 12:28
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto:
- Liczba postów: 215
3 lipca 2012, 12:28
to nie jest tak, że zawsze woli wyjść z nimi, może trochę przesadziłam, bo tak to się spotykamy, może stąd moje wrażenie bo wcześniej cale weekendy spedzalismy razem.. Głownie chodzi o to zachowanie.. Bo jakim prawem czlowiek moze krzyczec na druga osobe? Podczas kazdej klotni ostatnio? Widze ze to przejsciowe, ale nie umiem do niego dotrzec, a ze mu zalezy to no pokazuje mi to, ale ostatnio jakos mnie zaniedbał. Rzecz w tym ze ostatnio ciagle sie klocimy ja ciagle rycze jak dziecko juz;/ ciagle chodze nabuzowana jak bomba, ostatnio jakos do niego dotarlam i jedynie przytaknął ze to zmieni, zadnej inicjatywy z jego strony, jedynie taka ze mam sie na ten temat nie odzywac i tyle. Widze ze mnie kocha, zalezy mu... ale te ostatnie tygodnie..:( Myslicie ze przesadzam? najbardziej boli mnie jak na mnie krzyczy podczas klotni, a kiedy sie rozplacze to nawet go nei rusza Edit. Dodam ze nie chodzi na imprezy beze mnie czy cos w tym stylu, jedynie to co wydarzylo sie rok temu. Wie ze od tej pory jestem na to wrazliwa,. Nie bede mu bronci wyjsc na piwo, bo inaczej bylaby tylko praca ja praca ja i tak w kolko.. A wiem ze rozstawac sie nie chce, bo widze ze to przejsciowe, ale jak do niego dotrzec?
Edytowany przez Rybeczka19 3 lipca 2012, 12:31
- Dołączył: 2009-11-14
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 674
3 lipca 2012, 12:31
kobiety.. co was trzyma przy takich typach? :( co chwile taki wątek :|
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1088
3 lipca 2012, 12:31
A ile macie lat? Prowadzenie po alkoholu to szczeniactwo i skrajny brak odpowiedzialności. Wyglada na to, ze mu nie zależy. Odpusc dobę przypomnienie o sobie i zobacz co i jak. Ale to raczej bliżej końca, niż nowego początku w postaci spalonego zamieszkania. Wyobrazasz sobie czekanie na niego jak pies, gdy on będzie SIE rozbijal na lewo i prawo? Trzymaj sie.