- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 8
2 lipca 2012, 19:02
Usunęłam treść i "reklamę bloga".
To niestety nie była prowokacja, zapytałam o zdanie i dostałam co chciałam. Nie zależy mi żeby moje wypociny w internecie stały się jakoś specjalnie sławne.
Kto wie, ten wie. Dostałam wystarczająco dużo odpowiedzi. Dziękuję Wam wszystkim!!!
Edytowany przez nicknajednegoposta 3 lipca 2012, 17:24
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Oslo
- Liczba postów: 4965
2 lipca 2012, 19:07
I ty chcesz jeszcze z nim byc ?!?!!? Jak dla mnie to nie masz szacunku do samej siebie , a ten facet z ktorym jestes nie ma sumienia, jest wyrachowanym materialista....wspolczuje tej kobiecie... i Tobie oczywiscie tez...ale takiego miec za meza....omg
Edytowany przez keira1988 2 lipca 2012, 19:20
2 lipca 2012, 19:09
Nie wracaj do niego. Moim zdaniem to jedno wielkie pierdzielenie że chciał się z nią rozwieść. On Cie potraktował jak zabawkę!! Uciekaj od tego dupka jak najdalej możesz :/
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 15801
2 lipca 2012, 19:09
ja na twoim miejscu zastanowiłabym się czy pewno chciałbyś z nim zostać. Sposób w jaki okłamał ciebie i swoją żonę.... i jeszcze ciebie obarcza winą za wszystko, bo...się dowiedziałaś i chciałaś wyjaśnić sprawę. Żenada i tchórzostwo.
Nie obawiasz się że za jakiś czas ciebie potraktuje tak jak ją?
wszystko stracił nie przez ciebie a przez swoje kłamstwa.
Przecież mógłby ci to wszystko na początku powiedzieć, nie musiał kłamać, skoro i tak chciał się z nią rozwieść.
Dla mnie to oszust, niestety....
Edytowany przez wojnierz 2 lipca 2012, 19:10
- Dołączył: 2012-01-13
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 578
2 lipca 2012, 19:11
Może jestem młoda i głupia, ale wiem jedno - okłamywał Cię przez 2 lata. Miał żonę, mówił Wam obu, że Was kocha. Nie powiedział, że jest żonaty. Gdyby nawet powiedział, że jest w separacji, to byłoby pół biedy. Ale nadal z nią żył. Prowadził podwójne życie. Naprawdę byłabyś w stanie mu po tym wszystkim zaufać?
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto:
- Liczba postów: 215
2 lipca 2012, 19:12
Uważam, że zachowałaś się prawidłowo. Takie kłamstwa są niedopuszczalne. Nie obwiniaj siebie Wiele facetów często obraca sytuację tak, że mimo iż są winni, my się same obwiniamy, twierdząc że to wszystko nasza wina. Nie daj się zmanipulować. Bądź silna. Na Twoim miejscu myślę, że postąpiłabym podobnie. Skoro Cię "kocha" to dlaczego Ci o tym nie powiedział? A no właśnie, miłość opiera się na szczerości - inaczej nic z tego. Życie na dwa fronty? Najwidoczniej jemu takie coś pasowało. Na Twoim miejscu spróbowałabym się z nią jeszcze jakoś skontaktować. Trzymaj się i nie daj się nabrać.
2 lipca 2012, 19:12
Wg mnie bardzo dobrze zrobiłaś.Rozumiem, że facet na pierwszej randce Ci nie powiedział, ze jest żonaty,ale przez 2 lata?Tamta kobieta też nie wiedziała, że jest oszukiwana, myślała, że wszystko w jej związku ok.To nie Twoja wina tylko jego, grał na 2 fronty to niech teraz ponosi konsekwencje.
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
2 lipca 2012, 19:13
Obydwie Was sobie podporządkował i obydwie Was wykorzystywał - taka jest prawda. I Ty, i żona najwyraźniej go kochacie czy kochałyście, a on to bez skrupułów wykorzystywał, bo tak mu było fajnie i wygodnie. Nie zadręczaj się, bo jeżeli ktoś tu jest winny to tylko i wyłącznie on. Super - tu ma Ciebie, tu z drugiej strony mieszka u rodziny żony, świetnie się urządził. I obydwie byłybyście gotowe robić to, co dla NIEGO jest najlepsze, bo załamanie nerwowe, bo coś tam...
Bardzo dobrze, że zdemaskowałaś tego oszusta.
Edytowany przez Taritt 2 lipca 2012, 19:13
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
2 lipca 2012, 19:13
Małżenstwo? takich rzeczy się nie wybacza.
- Dołączył: 2012-03-09
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 1075
2 lipca 2012, 19:14
Myślę że zrobiłaś bardzo dobrze. Nie przejmuj na siebie odpowiedzialności za jego kłamstwa. Nie uwierzyłabym w ani jedno jego słowo, że niby chciał się rozwieść, ale oczywiście ty wszystko zniszczyłaś. Beznadziejny gość.... Zacznij układać sobie życie na nowo, zapomnij o nim. Trzeba mieć tupet, żeby zdradzać żonę, a jak się wszystko sypnie to winą obarczać kogoś innego za to. Współczuję...