Temat: DDA

Mój chłopak należy niestety do DDA ( Dorosłe Dzieci Alkoholików ). Jest mi z tym okropnie ciężko, często mam dość jego zimna i suchości. Przeszukałam internet wzdłuż i wszerz. Wyczytałam wiele wskazówek, ale może by tak coś z pierwszej ręki? Czy któraś z was była kiedyś, albo jest, w podobnej sytuacji? Chcę mu pomóc, a po prostu nie wiem jak.
Jesli popatrze na siebie - rowniez DDA....to stwierdze ze mnie sie nie da zmienic, i jesli komus nie odpowiadaja moje wredoctwa to musi mnie mnie zostawic......
Tyle ze ja mam jakies 10 lat pracy nad soba, za soba......i widze ogromna roznice......tylko tego trzeba chciec, a nie tylko zaslaniac sie ze jestem DDA, bo rownie dobrze mozna by byc - dzieckiem pracoholika - dzieckiem bogatych rodzicow bez uczuc itd itp   owszem bywam wredna......ale tez jestem bardzo delikatna i wrazliwa, tylko nie dam tego po sobie poznac bo podswiadomie boje sie ze ta druga osoba to wykorzysta.......jestem zawsze twarda i silna (ha!) a w srodku kochane malenstwo:)

moim zdaniem Twoj chlopak wymaga cierpliwosc i uczucia, ALE w tym wszystkim MUSISZ pamietac o sobie i swoich uczuciach i potrzebach (bo my DDA niestety czasem odbieramy nie ktore rzeczy zupelnia inaczej) wiec jesli cos Cie rani, to powiedz mu o tym, mow do niego o swoich uczuciach czyli np jak CI wyrzuca ze Ty taka siaka i owaka bo jestes z dobrej rodziny i go nie rozumiesz to mozesz powiedziec
 'przykro mi ze tak do mnie mowisz, boli mnie sposob w jaki sie do mnie odzywasz (czy tez cos innego co bedzie z prawda ze tak wlasnie sie czujesz), moze i jestem z dobrej rodziny, ale to po pierwsze nie moja wina, a po drugie ja chce Cie zrozumiec ale nie wiem jak mam to zrobic skoro Ty mi na to nie pozwalasz'
moze raz sie obije o sciane, moze drugi ale jest szansa ze za 3 do niego dotrze....
i jeszcze raz mowie nie zapominaj o sobie, nie daj soba pomiatac, nie daj sie ranic i pamietaj o swoich potrzebach.......
zeby nie stalo sie tak ze tylko on i on bo trzeba mu pomoc......bo to tylko pogorszy wszystko
Pasek wagi

MyObssesion napisał(a):

Nie obraź się ale to co mówi Ci Twój chłopak jest niestety prawdą. 'Nas' zrozumieją tylko te osoby, które same przez to przechodzą...
Jestem DDD. Rozumiem jego zachowanie i to jak się czuje. Ale wiem też, że jeśli nie będzie sam chciał pracować nad sobą, wyrwać się z tego, to Ty nic nie wskórasz.
Dokładnie, dużo zależ od tego, czy on sam będzie chciał nad sobą pracować. Niestety Ty nie możesz go na siłę chcieć zmienić i zmuszać do czegokolwiek. To musi być tylko jego decyzja i to on musi do niej dorosnąć. Ty możesz go później w tym wspierać.
Jezeli ci nieodpowiada jego zachowanie i nie tlumaczgo tym  ze go kochasz to go zostaw bo zeby stworzyc zwiazek potrzebne sa dwie osoby Ja tez jestem dda i moj maz tez i wiem jak wiele pracy trzeba wlorzyc w taki zwiazek ale zeby byc szczesliwym przedewszystkim trzeba druga osobe szanowac a on takimi tekstami udowadnia ze cie nie szanuje Ponadto to ze jest DDA wcale go z takiego zachowania nie tlumaczy bo dla niektorych DDA wydaje sie ze mozna wszystkie swoje zachowania i niepowidzenia w zyciu zwalic na DDA a to nie prawda trzeba pracowac nad soba i wziasc zycie we wlasne rece a DDA to tylko wymowka Nie licz na to ze ot tak sie zmieni ludzie sie nie zmieniaja a ty sama tez go nie zmienisz to on tego musi chciec Nie czekaj na jego dobre checi staiwj wymagania temu zwiazkowi nie mozesz zwiazku opierac na jedo samopoczucuiu bo dzis cie kocha a jutro ma humory i cie zwyzywa od gowniar Porozmawiaj z nim szczerze i niech albo cos z tym zrobi albo dalej sie nad soba uzala Jak chce to niech swoje zycie marnuje i udaje ze to wina innych a tak naprawde zalerzy to tylko od niego ale niech nie marnuje twojego zycia Jest dorosly i w koncu musi pojac ze nikt za niego zycia nie przezyje Poszukajcie ewentualnie grup wsparcia lub terapi indywidualnej dla DDA moze to cos pomoze ale pamietaj nie mozesz go ratowac na sile to od niego zalerzy jak bendzie wygladac jego zycie
też jestem DDA i .. nie jestem zimna i oschła.. ale na pewno jakieś tam pozostałości po tym wszystkim mam, bo nie ma bata, żeby było inaczej..
Damy radę :) Wy też dacie. Wiecie, zawsze starałam mu się uchylić nieba, ale mam wrażenie, że on nie zdaje sobie do końca sprawy ze swojej sytuacji. Boję się mu powiedzieć wprost " Jesteś DDA, musisz nad sobą pracować. Ja sama nie dam rady. "
"Nie obraź się ale to co mówi Ci Twój chłopak jest niestety prawdą. 'Nas' zrozumieją tylko te osoby, które same przez to przechodzą.." nie zgadzam się. sama pochodzę z takiej rodziny, i wiecie co? żeby sobie poradzić trzeba mieć twardą psychikę, chyba tylko dlatego mi się udało i normalnie funkcjonuję do tej pory. Mnie potrafił zrozumieć chłopak, który wyciągnął mnie z tego chorego domu, dał wsparcie. Jestem z nim ponad 2 lata . Także wsparcie innych osób jest podstawą
Pasek wagi
Pollychuda - trzymam za Ciebie kciuki. Jeśli chcesz walczyć licz się z tym, że będzie ciężko. Ale też nie pozwól się ranić. Chłopak mimo że jest DDA powinien Cię szanować i przyjąć Twoją pomoc, ewentualnie zgłosić się na terapię.
Więcej Ci nie podpowiem, nie wiem jak pomóc ale ciesze się, że są tu osoby, które znają się na rzeczy, partnerki DDA i DDA we własnej osobie.
Sama jestem DDA, mam 23 lata i rok temu wyszłam za mąż. Jak już pewnie większość się domyśla - mój mąż ma cechy które przyciągnęły mnie nie tylko jako zakochaną dziewczynę, ale także jako DDA. Dobrze, że Twój chłopak trafił na Ciebie - troskliwą osobę. Ja wspomnieć nie mogę o DDA. Raz to zrobiłam, zostałam wyśmiana. Gdybym poszła na terapię zostałabym nazwana 'psychiczną'. Potajemnie nie mam gdzie i jak pójść. Na codzień staram się żyć normalnie, jestem też ciepła, uczuciowa. Ale budze się rano z lękiem! Całe dnie się boję. Nie umiem się już prawie z niczego cieszyć. Byle co wyprowadza mnie z równowagi.. boje się, bo nie umiem odróżnić co jest warte uwagi, a czym się nie przejmować. W dodatku z dnia na dzien mnożą się problemy, w 1 domu, w 2 domu..ciężka choroba, utrata pracy.. nic nie zwalam na DDA, ale wiem że z moją psychiką jest coraz gorzej. Nie ranie nikogo, tylko siebie.
Nie piszę Ci tu tego, żeby się wyżalić. Chodzi o to, że chociaż mam najukochańszego tatę, siostrę i psa, to nie ich pomocy trzeba..tylko partnera, jego zrozumienia, wsparcia. To on ma rozwiać wątpliwości, odegnać lęki. U zwyklego człowieka 'kocham' wystarczy powiedzieć raz, u nas trzeba powtarzać codziennie.. Być może to Ty mu pomożesz, jeśli kochasz.
Jest tu masa dziewczyn które Ci pomogą, dzięki Bogu że takie osoby są. To anioły, Ty możesz być aniołem dla niego.
Powodzenia z całego serca

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.