24 czerwca 2012, 08:43
kkk
Edytowany przez xAniuSiiax 24 lipca 2012, 21:17
24 czerwca 2012, 09:02
Szczera rozmowa o tym co było i o tym co może być - nie zaszkodzi.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
24 czerwca 2012, 09:14
jeśli po 4,5 miesiącach zaczęło się psuć to jaki jest sens odgrzewać starego kotleta? widać nie jesteście sobie pisani, skoro po tak krótkim czasie się psuło.
- Dołączył: 2011-06-15
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3167
24 czerwca 2012, 09:20
Ja bym spróbowała, ale tylko raz. Jeśli znowu nie wyjdzie to zakończyć to.
24 czerwca 2012, 09:22
ja kiedys bylam z kims, ale sie skonczylo zanim sie zaczelo, przez kilka lat byly moze z 3 listy, jakas pocztowka z Włoch, a potem cisza. Zmojej i z jego strony. Po 10 latach spotkalismy sie ponownie - juz po pierwszym dniu byly pocalunki, potem randki - jak jacys dsperaci. Nie mieszkał w Polsce, mówił ze wlasnie rozstal sie z dziewczyna, ze chce wrocic, ze planuje powrot do kraju i wiele innych rzeczy. Kiedy wrócił do siebie byly czułe maile, długie telefony i pierwsze deklaracje, a po kilku miesiacach, dokladnie w swieta Bozego Narodzenia okazalo sie, ze wbrew temu co mowil wcale nie rozstal sie z dziewczyna, malo tego, wciaz z nia mieszka i uwaga uwaga: ona spodziewa sie ich dziecka. A dowiedzialam sie tego bezposrednio od niej, poniewaz sama do mnie zadzwonila. Podobno w jego komorce bylam zapisana jako "brat".
Potem z jej strony nastapila fala smsow, telefonow, maili ze zdjęciami udowadniającymi mi ja sytuacja naprawde wyglada. Dostawalam fotki z datą robione z ukrycia podczas ich seksu albo z nocy kiedy on spi w jej mieszkaniu. Uwierzcie mi, dziewczyna byla naprawde kreatywna. Wlasciwie juz tylko w mailach wyjasnilismy sobie z nim oecną sytuację i tak sie to skonczylo. Jedynym plusem bylo to ze schudlam w tamtym czasie 10 kg...
Wiec odpowiadajac na Twoje pytanie - tak, to prawda,ze stara milosc nie rdzewieje, ale trzeba uwazac stąpając po mi ekkim gruncie bo czasem można wlecieć w bagno zwłaszcza kiedy sterują nami uczucia i emocje.
Edytowany przez volverine 24 czerwca 2012, 09:23
- Dołączył: 2012-06-07
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 283
24 czerwca 2012, 09:23
Można szczerze porozmawiać - spróbowac jeszcze raz. Ale związki na odleglość są bardzo trudne !
24 czerwca 2012, 09:28
moja stara "miłość" na szczęście zardzewiała na amen, odgrzewałam tamten związek i nic nie wyszło, szkoda było czasu. natomiast w tym w którym jestem aktualnie, jakieś 3,5 roku, też nie zawsze było kolorowo, rozstaliśmy się, ale zdecydowaliśmy po pewnym czasie że jednak chcemy ze sobą być i w tym wypadku przysłowie o rzekach się nie sprawdziło. z nikim innym nie jesteś, ja bym spróbowała, ale jeśli tym razem nie wyjdzie, to wtedy papa :)
- Dołączył: 2010-02-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1493
24 czerwca 2012, 10:04
Niby mówi się, że 2 razy nie wchodzi sie do jednej rzeki i w moim przypadku akurat była to prawda, ale w przypadku mojej siostry było zupełnie odwrotnie;) Sa małżeństwem, maja śliczną córcię i są szczęśliwi, choc ' za łebka' (17-19 lat) rozchodzili się chyba z 5 razy :P
24 czerwca 2012, 10:09
50 km to jeszcze nie tragedia! Gdyby było 300km, albo co mają powiedzieć osoby, których drugie połówki są za granicą i tam pracują?! Wszystko idzie przetrwać - wystarczy trochę dobrej woli. Myślę, że w tym przypadku powinniście szczerze porozmawiać i przeanalizować dlaczego się rozstaliście, a może faktycznie się udać...
24 czerwca 2012, 10:27
Widzę, że zerwaliście być może zbyt pochopnie. Tworzycie jeszcze dość "młody" związek jeżeli chodzi o staż, nie zaszkodzi spróbować (choć i tak jestem zdania, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki)
Ale cóż, jeśli oboje tego chcecie - po co się wzbraniać?