Temat: Problem z facetem. przeprowadzić się??

Pewnie wyolbrzymiam, ale postanowiłam, że chcę się Was poradzić. Jestem z facetem od roku prawie. Znaliśmy się 2 tygodnie raptem i zaczęliśmy ze sobą być. Jestem pewna, że to był dobry wybór, ale ostatnio opowiadaliśmy sobie o dawnych miłostkach i pokazywał mi z nimi rozmowy i zrobiło mi się przykro, że jeden etap który przeżył z każdą kobietą mnie nie spotkał. Czyli jakieś podrywanie, staranie się, pisanie komplementów, zaloty… u nas było od razu. Po dwóch tygodniach byliśmy na wyjeździe w górach i się przytulaliśmy w łózku i on powiedział, że trzeba coś z ‘tym’ zrobić i zaczęliśmy być ze sobą tak po prostu. Mam takie wrazenie, że on czuje, że nie musi się już starać.  z przyczyn losowych musiałam u niego zamieszkać i mieszkam tu już 4 miesięcy. Lepiej mi tu niż w domu, ale boli mnie to, że jego cały czas nie ma w domu. On ma siostrę i czym nie pochwalę się jego mamie to ona się stara mnie na ziemie wrócić i pokazuje mi że jej córka jest lepsza, mądrzejsza, ładniejsza.. dosłownie to odczuwam. nikt nie cieszy się z moich sukcesów.. Jak coś mój facet zrobi i powiem ze jestem na niego zła to ona go zaparcie broni jak synusia mamusi… ;/ Wczoraj miałam mega problem … wydzwaniałam na niego 2h i gdyby odebrał telefon to by mnie wyciągnał z tych kłopotów, ale miał głos wyłaczony. Napisał mi jak już było po wszystkich ‘sorki za telefon’. Po tym kłopocie miałam wazne spotkanie głos mi się łamał bo płakac mi się chciało przez to co mnie spotkało i chciałam żeby mnie pocieszył bo nie mogłam na to wazne spotkanie taka przyjść… nie odbierał. Nie mogłam na niego liczyc w tym dniu.. a jego mama go potem oczywiście broniła. Wiem, ze pewnie wyolbrzymiam, ale naprawdę to się wszystko tak nawarstwia. Zastanawiam się czy nie zrobić jakieś separacji, albo sobie gdzies wynająć mieszkanie… ja nawet nie wiem czy z wyglądu mu się podobam. Mówiłam mu, ze nie mowi mi zadnych komplementów ze nie wiem czy jest ze mna tylko ze względu na charakter. A on od tego czasu mowi o tyłku i nogach i piersiach na przemian a ja nie wiem czy z urody mu się podobam.. nigdy nic nie mówił.. ja mu non stop mówie o oczach, dołeczkach itp. A on nigdy ;/ pomóżcie co robić..  

jak to czytam to jeden morał mi się nasuwa
kobieta nie powinna być uzależniona od faceta w żaden sposób, tylko wtedy mężczyzna doceni to że z nim jest
aż żal to czytać.. weź się w garść i nie rób z siebie ofiary losu.
" A on od tego czasu mowi o tyłku i nogach i piersiach na przemian a ja nie wiem czy z urody mu się podobamę

eee, a czy powinien Ci jeszcze mówić, że masz ładne włosy ;] ? Bo według mnie skomplementował najważniejsze
elementy. Ehh, kobiety to nigdy niezadowolone.
Wina jest twoja jak przytuliliscie sie i powiedzial ze trzeba z tym cos zrobic powinnas powiedziec tak trzeba troche poczekac za krotko sie znamy a nie od razu byc ze soba a teraz ob winiasz faceta a matki synow czesto nie lubia ich wybranek samo zycie. To jest tylko moje zdanie
Pasek wagi

fatblackcat napisał(a):

" A on od tego czasu mowi o tyłku i nogach i piersiach na przemian a ja nie wiem czy z urody mu się podobamęeee, a czy powinien Ci jeszcze mówić, że masz ładne włosy ;] ?


a jak by skomplementował twarz to by pomyślała, że ma nie taką figurę, bo jej nie komplementuje..

ANULA51 

ok, ale ja nie sądziłam, że to tak wszystko zajdzie szybko.. on na nastepnym spotkaniu zaczał mowic o wspolnych planach już... byłam zaskoczona strasznie.


wczoraj co mi się to wydarzyło on był na uczelni czekałam na niego bo o 1 miał wrocić. Wrócił, powiedział "dobry', poszedł sie kąpać  i spać. i zero słowa wiecej...

dlatego chce sie wyprowadzic zeby docenił

ale nie naskakujcie na mnie chciałam sie wam poradzic zanim z nim pogadam bo nie chce burzyc o nic
Mój mi ostatnio powiedział, że mam zajebisty tyłek ( a przytyłam ponad 20 kg więc...), i ja się tam z tego cieszyłam.
Przecież nie będzie Ci prawił mądrości o głębokim spojrzeniu twych oczu.
Siostra jest najzwyczajniej w świecie zazdrosna, chociaż to trochę dziwne, ja mam bardzo dobry kontakt z siostrą Lubego,
a oni też mieszkają razem, nigdy nie było zgrzytów, może dlatego, że średnio da się nas porównać, ona jest o co najmniej połowę ode mnie chudsza, i nie przesadzam ;-) z charakteru dwie jesteśmy wredne baby :P

A z tym, że się nie stara, no tak jest po jakimś czasie, taka kolej rzeczy.
Ja z moim byłam już po pierwszej wspólnej imprezie, ale nie uważam, żeby nas coś ominęło,
bo wszystkie romantyczne randki mieliśmy już jak byliśmy parą.

Nie mów, że o Ciebie nie dba, bo po tak krótkim czasie przyjął Cię do swojego rodzinnego domu,
to chyba o czymś świadczy.
ja pierdziele w ogóle gop zostaw to doceni :/ rozpierdziela mnie Twoja logika, zajmij sie swoim życiem bo widzę ze tylko on w nim teraz jest i już świrujesz od braku innych zajęć/pasji. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.