- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 czerwca 2012, 12:41
Pewnie wyolbrzymiam, ale postanowiłam, że chcę się Was poradzić. Jestem z facetem od roku prawie. Znaliśmy się 2 tygodnie raptem i zaczęliśmy ze sobą być. Jestem pewna, że to był dobry wybór, ale ostatnio opowiadaliśmy sobie o dawnych miłostkach i pokazywał mi z nimi rozmowy i zrobiło mi się przykro, że jeden etap który przeżył z każdą kobietą mnie nie spotkał. Czyli jakieś podrywanie, staranie się, pisanie komplementów, zaloty… u nas było od razu. Po dwóch tygodniach byliśmy na wyjeździe w górach i się przytulaliśmy w łózku i on powiedział, że trzeba coś z ‘tym’ zrobić i zaczęliśmy być ze sobą tak po prostu. Mam takie wrazenie, że on czuje, że nie musi się już starać. z przyczyn losowych musiałam u niego zamieszkać i mieszkam tu już 4 miesięcy. Lepiej mi tu niż w domu, ale boli mnie to, że jego cały czas nie ma w domu. On ma siostrę i czym nie pochwalę się jego mamie to ona się stara mnie na ziemie wrócić i pokazuje mi że jej córka jest lepsza, mądrzejsza, ładniejsza.. dosłownie to odczuwam. nikt nie cieszy się z moich sukcesów.. Jak coś mój facet zrobi i powiem ze jestem na niego zła to ona go zaparcie broni jak synusia mamusi… ;/ Wczoraj miałam mega problem … wydzwaniałam na niego 2h i gdyby odebrał telefon to by mnie wyciągnał z tych kłopotów, ale miał głos wyłaczony. Napisał mi jak już było po wszystkich ‘sorki za telefon’. Po tym kłopocie miałam wazne spotkanie głos mi się łamał bo płakac mi się chciało przez to co mnie spotkało i chciałam żeby mnie pocieszył bo nie mogłam na to wazne spotkanie taka przyjść… nie odbierał. Nie mogłam na niego liczyc w tym dniu.. a jego mama go potem oczywiście broniła. Wiem, ze pewnie wyolbrzymiam, ale naprawdę to się wszystko tak nawarstwia. Zastanawiam się czy nie zrobić jakieś separacji, albo sobie gdzies wynająć mieszkanie… ja nawet nie wiem czy z wyglądu mu się podobam. Mówiłam mu, ze nie mowi mi zadnych komplementów ze nie wiem czy jest ze mna tylko ze względu na charakter. A on od tego czasu mowi o tyłku i nogach i piersiach na przemian a ja nie wiem czy z urody mu się podobam.. nigdy nic nie mówił.. ja mu non stop mówie o oczach, dołeczkach itp. A on nigdy ;/ pomóżcie co robić..
Edytowany przez Weerra 23 czerwca 2012, 12:43
23 czerwca 2012, 12:44
23 czerwca 2012, 12:52
23 czerwca 2012, 12:53
23 czerwca 2012, 12:59
" A on od tego czasu mowi o tyłku i nogach i piersiach na przemian a ja nie wiem czy z urody mu się podobamęeee, a czy powinien Ci jeszcze mówić, że masz ładne włosy ;] ?
23 czerwca 2012, 13:01
ok, ale ja nie sądziłam, że to tak wszystko zajdzie szybko.. on na nastepnym spotkaniu zaczał mowic o wspolnych planach już... byłam zaskoczona strasznie.
wczoraj co mi się to wydarzyło on był na uczelni czekałam na niego bo o 1 miał wrocić. Wrócił, powiedział "dobry', poszedł sie kąpać i spać. i zero słowa wiecej...
dlatego chce sie wyprowadzic zeby docenił
23 czerwca 2012, 13:02
23 czerwca 2012, 13:04