Temat: Moja matka nie pozwala mi pić wody.

Dzisiaj rano znowu się czepiła, nie pozwala mi pić wody, powiedziała żebym więcej jej nie brała wody z czajnika, że dopiero kawę piłam, a kawe pilam godzinę temu, poza tym chciało mi się pić i jest gorąco. Nie cierpie jej, na każdym kroku cos jej  nie pasuje. Powiedziała żebym piła wodę ze studni;\ Może to jest śmieszne, ale ja płacze przez nią, mam jej dość, mieszkanie z nia to jakies piekło.

Ostatnio chciała żebym jej zrobiła herbatę, to zrobiłam i mi się nalało trochę za dużo to ona mnie za takie coś zjechała, mówiła że się do niczego nie nadaje i inne wyzwiska, za taka błahostkę.

Ciągle mnie krytykuje i ciągle jej coś nie pasuje. Codziennie sie mnie czepia o byłe co. Nie chce z nią mieszkać. Najgorzej jest kiedy schodze do kuchni- a to jej terytorium. Np kiedy robię coś do picia to czepia sie po co tyle pije, albo jak myje kubek to krzyczy ze za dużo płynu daje i stoi za moimi plecami żebym odeszła od zlewu, boję sie cokolwiek myć jak ona tam jest. Ostatnio jej nie było, była na weselu, czułam wielką ulgę, nawet posprzątałam w domu a ona dzisiaj do mnie powiedziała ze ja gówno robię itd. Codziennie od niej słyszę ze do niczego sie nie nadaje, ze nigdzie nie będę pracować. Mam jej dość, z nią nie mogę porozmawiać na żaden temat ani sie zwierzyć, ona z ciotka sie ze mnie wyśmiewa. Kiedy ciotka przychodzi to wszystkich obgadują, to jej najlepsza przyjaciółka. A ze mną to ona nie rozmawia, nic mi nie opowiada, np jak było po weselu, to nic sie do mnie nie odezwała. Nawet ciastka które przyniosła to dała mojej siostrze i jej dzieciom a do mnie powiedziała ze ja za dużo zjadłam, 3 kawałki to za dużo? Jak byłam szczupła to ciągle mi przynosiła jedzenie, chciała żebym była gruba, nie pasowało jej ze jestem szczupła. Teraz kiedy jestem naprawdę głodna to ona ma to daleko. Kiedy sprzątałam ostatnio w kuchni to przez przypadek nadepnełam na kabel i wyrwałam gniazdko ale to przez nią bo ona tam była. Jak ona jest w domu to ja sie boję sprzątać żeby na mnie nie krzyczała, zawsze sie czepia ze będą duże rachunki za prąd. A jeśli nic nie robię to mnie wyzywa. Mam dość ciągłego jej poniżania, siostry mówiły ze jak były w moim wieku to ona dla nich też taka była. Tata mówi ze ona ma taka naturę, ale mam jej dość. Czasem nawet z tata sie ze mnie wyśmiewają, nie pasuje jej ze mam długie włosy. Ostatnio mówiła do mojej kuzynki ze gdyby ona była na tym weselu to pokazala by klasę, i pobiła by wszystkie miss. Chodziło jej o to ze ona jest ładna i sie dobrze ubiera a na weselu nie było takich dziewczyn. Płakałam kiedy to usłyszałam, nawet ona nie chciała żebym ja na to wesele szala, taki brzydal jak ja. Często słyszę ze ja to nie mam szans do mojej kuzynki.

Kiedyś przypadkiem usłyszałam jak mówiła do ciotki o mnie : "kto to będzie kiedyś chciał":-(. Ja siebie nie lubię, jestem sama, nie mam z kim pogadać, moje siostry są ode mnie dużo stasze i mają własne rodziny, boję sie ze nie znajdę pracy. A jeśli mnie gdzieś zatrudnia to boję sie ludzi albo ze nie dam rady i wyjdzie na to ze moja matka miała rację, ze naprawdę do niczego sie nie nadaje.

Pasek wagi
nie wiem jak można robić coś takiego własnemu dziecku?! 
w każdym razie, nie daj się tak poniżać, a jeśli nie chcesz się spierać z mamą, to przynajmniej olej to, co mówi, tak jak ona ma w naturze obsrywanie innych, tak ty naucz się wpuszczać i wypuszczać drugim uchem co mówi. 

Konsekwencja jej zachowania, może być własnie twoje niedowartościowanie, a tu moim zdaniem powinnaś sie umocnić i stąpać twardą nogą po ziemi! 
Masz możliwość rozejrzenia się za pracą? Możesz pracować?
Jeśli matka ci powie,że jesteś beznadziejna, to jej odpowiedz "jeszcze sie okaże"!   "może dla ciebie, ja tak nie uważam"  albo poprostu bezczelnie odpowiedz że "niedaleko pada jabłko od jabłoni"!!  
Po co dajesz satysfakcje takiemu człowiekowi.
Bardzo mi się robi smutno jak widzę, ile jest w naszym kraju nienormalnych ludzi, którzy własnym dzieciom najchętniej odebraliby wszystko, żeby poczuć się lepszymi.
Rozumiem Cię i bardzo mi przykro, ale tutaj wszystko zależy od Ciebie. Jeżeli sama nie ustalisz sobie granic to nigdy się nie pozbierasz. Musisz zacząć działać. Sama. Nikt za Ciebie żyć niestety nie będzie :) Więc napisz CV i przejdź się po sklepach i zapytaj o pracę. Porozklejaj ogłoszenia, że zajmiesz się dzieckiem, umyjesz okna, cokolwiek, co pomoże Ci zebrać pieniądze. Poznasz nowych ludzi, nie będziesz spędzać tyle czasu w domu, przestaniesz myśleć o tych wszystkich złych rzeczach, które mówi Ci matka. W końcu przyjdzie taki moment, że sama stwierdzisz - koniec. wyprowadzam się.

Jak mieszkałam u babci to ona mnie też męczyła, z tym, że to było na zasadzie "po co to kupujesz, przecież masz tyle rzeczy/czemu siedzisz całymi dniami w pokoju/czemu wychodzisz tak późno" albo najeżdżanie na moich rodziców, albo na mnie do dziadka i sąsiadek (kiedy ja to słyszałam). Apogeum było jak znalazłam pracę jako kelnerka. Po pytaniu "czemu wracasz tak późno z pracy?" po prostu nie wytrzymałam i jej odpowiedziałam, że nic jej nie pasuje itd... Efektem było "masz się wyprowadzić" i co zrobiłam? Oddałam jej klucze, wyszłam do pracy, przenocowałam tam tę jedną noc, a następną już spędziłam w studenckim mieszkaniu. Oczywiście cała wina spadła na mnie, że jestem niedobra i nie szanuję babci, a ona się o mnie martwi :D. Tylko ja wiem jaka to wredna baba. Nie żałuję tego co zrobiłam ;) I tak już parę lat mieszkam na cudzym, ale radzę sobie ;)
Pasek wagi

1) Nie rob z siebie ofiary i wez zycie w swoje rece

2) Idz sama do urzedu prace, znajdz prace
3) Znajdz mieszkanie, albo wynajmij cos z kolezanka WYPROWADZ SIE!

4) Masz 21 lat, tyle co ja. Ja zaczelam pracowac jak mialam 16 lat. Jestem 2 lata po slubie. Od 2 lat mieszkam z mezem, wynajmujemy mieszkanko. Mam 158cm i waze 83kg w zwiazku z czym, zadna ze mnie miss. Jednakze, jak bedziesz sie na soba uzalala to na pewno Ci w zyciu nie wyjdzie i Twoja 'matka' (raczej osoba ktora Cie urodzila) bedzie miala racje. Moja rada jest 1- wez zycie w swoje rece!!! Zacznij kontrolowac. Zycie ucieka Ci przez palce, a ty pozwalasz matke na ponizanie. Rozumiem, ze kochasz ja na pewno bo to twoja matka, ale nikt nit powinien byc tak traktowany. Jak chcesz, napisz do mnie na priv. Szkoda mi Cie dziewczyno, mniej wiecej wiem jak sie czujesz. Mnie zawsze krytykowal ojciec. To, brzydko posprzatanek, obiad niedobry itd. itd. Mama wiecznie pracowala, wiec po szkole zajmowalam sie domem, gotowalam itd. Po czym szlam wieczorami do pracy zazwyczaj od 18 do okolo polnocy. Po czym wracalam do domu, uczylam sie i rano znow do szkoly. I tak caly czas. Jak juz wspomnialam, to Twoje zycie i ty TY musisz zaczac nim kierowac. PROSTE!

juz bym dawno sie wyprowadziła, nawet jakbym była bardza bardzo nieśmiała.
Przykro to wszystko się czyta. Twoja matka najwyraźniej ma problemy ze sobą i to ona powinna coś ze sobą zrobić..
Drugą sprawą jest to, że masz niskie poczucie własnej wartości, co oczywiście nie wzięło się z niczego.
Osobą toksyczną jest Twoja matka i to od niej powinnaś jak najdalej uciec.
Pomyśl o znalezieniu pracy, później o wyprowadzce... to naprawdę pomoże !
Mi pomogło :) Dziś jestem z dala od toksycznej rodziny, od problemów, mieszkam ze wspaniałym facetem i nareszcie czuję, że żyję :) Tobie życzę wszystkiego najlepszego i naprawdę zrób coś z własnym życiem, bo inaczej pozostanie tak jak było dotychczas...
Pasek wagi

Danonek16w napisał(a):

wyprowadz sie...ale latwo powiedziec....tez bym sie wyprowadzila bo mam powalona matke...raz hahaha a raz wypier***** bo ci zaje***....wynajecie mieszkania w warszawie to kwestia 1500-2400zl a ile sie zarobi majac 21lat w pierwszej pracy 1500-2000zł a rachunki a jedzenie ?? za co kupic....wszystkie takie mądre....

Mądre, nie mądre. Mieszkać można kątem u kogoś 50 km od Warszawy. Są ludzie, którzy dzień w dzień z Siedlec, Radomia, czy Łodzi dojeżdżają do pracy do Warszawy. Ale to trzeba chcieć, a nie siedzieć matce na głowie i narzekać.
zaprowadź ją do psychologa, bo zdrowa to ona nie jest.
Pasek wagi
cheryll - to ma być na poważnie ta rada ?
dzieczyna pytająca jest przerażona, niesmiała, zastraszona, samodzielnie nawed do urzedu pracy nie idzie - i co ? ma wziąc dominująca mame za reke i ja na siłę prowadzic, a jeszcze uprzednio pewnie sama załatwi wizyte u psychologa ?
jak ty to sobie wyobrażasz ?

Pasek wagi
I jaka decyzja, autorko tematu? Posłuchasz nas i tym razem, tak samo jak z maturą? :)

0moniczkaa0 napisał(a):

doskonale Cię rozumiem, mam tak samo chorą sytuację w domu jak Ty, i jedyne o czym marze to wyprowadzka, w pamiętniku czasem pisalam jak denne problemy robi moja matka także możesz sobie pocztać, i jest dokladnie jak u Ciebie bylam chuda-źle bo za chuda, przytylam- źle bo jestem za gruba, teraz znowu schudlam- znowu źle bo za chuda, cokolwiek nie zrobie jest źle, ciągła krytyka, tylko że u mnie dochodzi jeszcze ojciec i brat który cale zycie byl wychwalany pod niebiosa a ja gnojona. Jak mialam wakacje i tydzien w tydzien sprzatalam calutki dom (wszyscy pracowali i w soboty bylam sama w domu) to i tak zawsze jak przychodzila do domu to bylo źle, brudno itd. Nie moge z nią szczerze porozmawiać, ciągle się kłócimy, marze o tym zeby się wyprowadzić ale w mojej sytuacji finansowej to chyba musialabym isc pod most;/ Jak chcesz pogadać to śmialo pisz na priv;)


U mnie wychwalana jest moja siostrzenica i kuzynka która studiuje prawo. Moja matka mówi: "ludzie maja zdolne dzieci a mnie sie trafiło takie coś...", też marze i planuję się wyprowadzić, ale to nie jest taka prosta sprawa....
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.