Temat: Sama nie wiem czego chcę

Witam,
dziewczyny potrzebuję Was, żebyście chyba po prostu mnie zjechały... Mam 22 lata, jestem zaręczona z chłopakiem,którego znam od 9lat, razem jesteśmy 5lat, 2lata mieszkamy razem, a od pół roku zaręczeni. Nie wiem co się ze mną dzieje i nie mam z kim o tym pogadać:/ A chodzi mi o to,że wiem,że mam super faceta, ale ciągle się go o coś czepiam, drażni mnie on, mam dość jego bliskości:( a zarazem wiem,że drugiego takiego mogę już nie znaleźć. Nie jest cudem chodzącym po ziemi, ale jest wysoki co jest dla mnie super, ponieważ sama jestem wysoka i jest to dla mnie bardzo ważne, jest oszczędny przez co czuję się bezpiecznie finansowo bo i sama przy nim oszczędzam. Ale nie ważne, chodzi mi o to,że ciągle mam do niego pretensję, jak tylko młodsza siostra pozna kogoś i ktoś zabiega o jej względy i widzę jak się stara o nią, ja po prostu robię się zazdrosna i wymyślam mojemu narzeczonemu ,że on się nie stara,że on tak nie robi, nie zabiega już o mnie. (przepraszam,że tak chaotycznie piszę). Drażnią mnie jego głupie żarty i to że jest typem hmmm samotnika, nie potrzebuje spotykać się ze znajomymi, wystarczą mu kontakty z ludźmi w pracy , a resztę czasu chce poświęcić mi, wiem cudowne to, powinnam się cieszyć, ale ja czuję się nim trochę osaczona, nie mam za dużo znajomych tu gdzie się wyprowadziłam i ciągle spędzam z nim czas... Proszę przemówcie mi do rozsądku, bo chyba jestem rozkapryszonym "dzieckiem"  (Przepraszam za błąd:) )
Absolutnie nie rezygnuj z wyjsc i wyjazdow, przeciez jedno masz zycie. On moze robic w tym czasie coś innego.
Pasek wagi
to nie jest normalne że się go boisz....
Pasek wagi

Koralowa85 napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

sher88 napisał(a):

"Chcę" Jesteś niedojrzała... Nie dorosłaś do prawdziwego związku. Chciałabym mieć takie problemy z narzeczonym ;)
Oho, ekspert, ratuj sie kto może. Koralowa85: po prostu już go nie kochasz. Zrób wam obojgu przysługe i zakończ to. Mówię z własnego doświadczenia.
Boję się jego reakcji na zakończenie związku.

No to k*** mać ! Tak Cię kocha i taka miłość, że Ty się go BOISZ ?! Czy on nie odwali Ci szopki? Czy Cię nie będzie szantażował? Wieszał się, ciął, darł itd. itp. ? K***, dziewczyno, Ty jestes młoda, masz całe życie przed sobą i przez to, że się BOISZ jego reakcji, tego że ON ma ze sobą problemy Ty zrezygnujesz z siebie? Nie no, ja się na to nie nadaję - mnie matka powtarzała odkąd nauczyłam się mówić : Kobieta musi być NIEZALEŻNA i to powinno być dla niej priorytetem i celem podstawowym, aby mogła być traktowana jak równy partner. Ty jesteś usługaczką. Do łóźka i do garnków - a że dobrą, to nie można Cię ze smyczy spuścić. Wake up Dziołcha, bo zmarnowane zycia nieszczęśliwych kobiet nie biora się z niczego a z takich przypadków jak Twój właśnie. Kobiety kończą związki mając dzieci, będąc po ślubie, szukając pracy, mieszkania - bo warto - bo stoczyć jeden porzadny bój  żeby ugrać nowe życie jest grą wartą świeczki.

Pasek wagi
Ja z nim rozmawiałam o tym i kończy się tak,że on to rozumie, zmieni się. Ale i tak wracamy do punktu wyjścia. Puści czy nie puści to nie jest istotne, jak się uprę to pewnie bym pojechała, ale on się pewnie obrazi, męczyć mnie tym będzie.
Ostatnio ciągle krzyczę na niego, czepiam się. On to pokornie znosi, a ja mam wrażenie,że prowokuję go by np on zrobił przerwe by to nie wyszło z mojej inicjatywy by czepiać się nie mógł, ale on tej przerwy nie zrobi, on za bardzo się boi

Koralowa85 napisał(a):

Dziewczyny to jest wszystko takie proste, ja może teraz przedstawiam go z tej gorszej strony, ale są też dobre, on był przy mnie w tych najgorszych chwilach. Tylko odkąd mieszkamy razem to jest najgorzej. On chyba poczuł,że nie ma zagrożenia, że ja go już nie zostawię i czuje się bardzo pewnie. Chociaż np w marcu odbyliśmy poważną rozmowę odnośnie osaczenia itp mieliśmy odpocząć od siebie, tylko jak to zrobić skoro mieszkamy w kawalerce i ciągle się widzimy. Wynajmujemy to mieszkanie i też praca , nie mam możliwości też tak zostawienia wszystkiego na dłużej.

 

Życie przeszłością - cóż - za gierka tez było fajnie , co nie? Nie było podatków, ludzi emieli lepiej i więcej. Tylko że teraz się nam tym wszystkim chepie. I tobie też, mimo to że bywały super chwile, dzięki za takie chwile dobre ze złymi skutkami.

Pasek wagi
To normalne, prędzej czy później takie chwile przyjdą w nawet najlepszym związku z najlepszym facetem świata, masz taki charakter i jesteś na to skazana. Mam to samo, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie znajdę drugiego takiego faceta i z każdym po 10 latach związku będzie to samo... ;)
To zawsze tak jest. Jak jest zbyt dobrze to jest źle. Nie życzę Ci tylko jednego, żebyś potem żałowała, że nie doceniałaś tego,
a potem będzie już za późno.

fatblackcat napisał(a):

To zawsze tak jest. Jak jest zbyt dobrze to jest źle. Nie życzę Ci tylko jednego, żebyś potem żałowała, że nie doceniałaś tego,a potem będzie już za późno.


Właśnie tego się boję, mam beznadziejną przeszłość, wiem jak facet może kobiecie zniszczyć życie i doceniam,że na takiego nie trafiłam, bo mimo,że mnie osaczył to jest OK, jeżeli ma kupić coś sobie, a np ja też coś upatrzyłam to kupi to mi. Nigdy na mnie nie podniósł głosu, a co dopiero ręki. Może faktycznie jest tak,że nie potrafię też docenić to co mam. Ale ja potrzebuję też trochę odpocząć od niego i by mi na to pozwolił, ale on chyba się boi,że go zostawię po tej przerwie.
Normalnie jakbym czytała o sobie. Identyczną sytuacje miałam, 5 lat związku, facet przystojny jak cholera, wysoki, zbudowany brunet no wszystkie koleżanki mi go zazdrościły, miły, szanował mnie, spełniał moje zachcianki i w ogóle do rany przyłóż. I co? On mnie poprostu zagłaskał. Odczuwałam wszystkie symptomy które tu napisałas i on tez miał takie teksty, że on juz nigdy nikogo nie będzie miał i że jestem jedyną miłościa jaka mu sie mogła trafic w życiu, (ma 23 lata :P). No rzeklabym ideał, ale on nie był dla mnie niestety. Od tygodnia i chyba 3 dni jestem sama i zdarza mi się momentami zatęsknic, ale tylko w moemntach gdy siedzę sama w domu (mieszkam sama), nie płaczę nie lamentuje, nie mam odczucia złamanego serca bo tak jest mi lepiej mimo wszystko. Rozstanie nigdy nie jest łatwe nawet jesli to Ty jesteś osobą która odchodzi. Przemyśl to. Życie jest zbyt krótkie.
Pasek wagi

Koralowa85 napisał(a):

fatblackcat napisał(a):

To zawsze tak jest. Jak jest zbyt dobrze to jest źle. Nie życzę Ci tylko jednego, żebyś potem żałowała, że nie doceniałaś tego,a potem będzie już za późno.
Właśnie tego się boję, mam beznadziejną przeszłość, wiem jak facet może kobiecie zniszczyć życie i doceniam,że na takiego nie trafiłam, bo mimo,że mnie osaczył to jest OK, jeżeli ma kupić coś sobie, a np ja też coś upatrzyłam to kupi to mi. Nigdy na mnie nie podniósł głosu, a co dopiero ręki. Może faktycznie jest tak,że nie potrafię też docenić to co mam. Ale ja potrzebuję też trochę odpocząć od niego i by mi na to pozwolił, ale on chyba się boi,że go zostawię po tej przerwie.

a nie przyszło mu do głowy że zostawisz go bo cię osaczył? Jak pozwoli ci odetchnąć to macie większą szanse na "normalny" związek
Piszesz że on chce się zmienić ale po kilku dniach jest normalnie- zaproponuj mu terapię.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.