Temat: .

.

Co innego troska o chłopaka żeby nie pił, nie palił a co innego troska o JEGO pieniądze.

Co do faktu że woli palić i pić niż zalać auto i jechać z kwiatkiem do ukochanej... Sama z takim jest więc w czym problem? Ja jej go nie wybrałam.

 

"On juz jest w takim wieku, ze generalnie powinien miec jakies oszczednosci, zabezpieczenie. A on wiecznie nie ma kasy w portfelu. Nie chodzi o to, ze jej po prostu nie ma, ale o to, ze czasem gdy mamy zamiar isc do kina czy na kolacje on mowi , ze mu szkoda kasy (dodam, ze zawsze placimy po polowie)... albo ze do mnie nie przyjedzie bo nie ma kasy na paliwo (100 km).. nie byloby problemu, bo rozumiem, ze mozna nie miec kasy (a on pracuje wiec nie jest leniem), ale on bardzo duzo pieniedzy wydaje na piwko i papierosy! podliczylam sobie, ze w ciagu tygodnia znika mu w ten sposob ok 110 zl, przeciez to strasznie duzo! pomijajac to, ze za taka kase by mogl mi kupic jakis drobiazg (zaaapomnij), ale chociaz bysmy mogli gdzies wyjsc, albo moglby taka kase odkladac na przyszlosc! jak z nim rozmawiac na ten temat? pieniadze jak jakies ma to w ogole sie jego nie trzymaja, zawsze wyda. "

 

Ja tu nie widzę troski o zdrowie chłopaka, lecz pretensje że nie przyjedzie, że nie kupi, że nie zapłaci. Może mu nie zależy?

titaniumm napisał(a):

Co innego troska o chłopaka żeby nie pił, nie palił a co innego troska o JEGO pieniądze. Co do faktu że woli palić i pić niż zalać auto i jechać z kwiatkiem do ukochanej... Sama z takim jest więc w czym problem? Ja jej go nie wybrałam.  


Dlatego lasia się skarży na forum i jest ciekawa opinii.

On bardzo duzo pieniedzy wydaje na piwko i papierosy! podliczylam sobie, ze w ciagu tygodnia znika mu w ten sposob ok 110 zl
- Troska o faceta to trochę za dużo powiedziane, za to niepokój związku z jego trybem życia to już lepsze określenie.

Czy mu zależy - nie sądzę. :)

titaniumm napisał(a):

Może mu nie zależy?

Według mnie w tym leży clou problemu. Jemu nie zależy. Opcja optymistyczna jest taka, że jednak zależy, ale jest wygodny. Myślę, że tak naprawdę to boli i niepokoi autorkę, a nie kwiatek, który nie jest przecież aż tak istotny.
A co do wyliczania komuś pieniędzy, to ja również tego nie lubię, ale... No właśnie ale... Zarabiam, wydaję, ale o rodzinę dbam na pierwszym miejscu. Są jakieś priorytety wydatków. I oszczędności na czarną godzinę. Sądzę, że autorka o to się niepokoi. O nie tak ustawione priorytety i o życie chwilą. Niestety zmiany w tej kwestii przebiegają opornie, bo to się chyba wynosi z domu. A do tego kwestia delikatna i każda rozmowa może zakończyć się kłótnią.
Obserwuję mężczyzn z mojego otoczenia i gdy są w wygodnym związku (jest fajnie, dobrze, ale to nie jest ta jedyna), to wydają sporo pieniędzy na siebie i nie inwestują w tę 2 połówkę...bo po co. A gdy "oszaleją" na punkcie tej jedynej, to potrafią zrezygnować ze swoich przyjemności, byle by spotykać się z nią jak najczęściej i odkładają, na wspólne wyjścia, wyjazdy itd. Oczywiście im dłużej są razem to stopień szaleństwa opada. Nie wiem jak jest w Twoim wypadku.
Pasek wagi

.morena napisał(a):

titaniumm napisał(a):

"On juz jest w takim wieku, ze generalnie powinien miec jakies oszczednosci, zabezpieczenie. A on wiecznie nie ma kasy w portfelu. Nie chodzi o to, ze jej po prostu nie ma, ale o to, ze czasem gdy mamy zamiar isc do kina czy na kolacje on mowi , ze mu szkoda kasy (dodam, ze zawsze placimy po polowie)... albo ze do mnie nie przyjedzie bo nie ma kasy na paliwo (100 km).. nie byloby problemu, bo rozumiem, ze mozna nie miec kasy (a on pracuje wiec nie jest leniem), ale on bardzo duzo pieniedzy wydaje na piwko i papierosy! podliczylam sobie, ze w ciagu tygodnia znika mu w ten sposob ok 110 zl, przeciez to strasznie duzo! pomijajac to, ze za taka kase by mogl mi kupic jakis drobiazg (zaaapomnij), ale chociaz bysmy mogli gdzies wyjsc, albo moglby taka kase odkladac na przyszlosc! jak z nim rozmawiac na ten temat? pieniadze jak jakies ma to w ogole sie jego nie trzymaja, zawsze wyda. "   Ja tu nie widzę troski o zdrowie chłopaka, lecz pretensje że nie przyjedzie, że nie kupi, że nie zapłaci. Może mu nie zależy?
 no ale te co bronią to pewnie takie same są.


Temat nie był o zdrowiu chłopaka, ale o czymś zupełnie innym, ale już nie będę kolejny raz pisać o tym samym. Nie rozumiecie w ogóle sensu wypowiedzi Autorki.

Poza tym któraś z Was pisała, że skoro haruje, to niech wydaje na piwo i papierosy, to skoro mu się należy to co Was tak jego zdrowie obchodzi, przecież należy mu się, no!
Niestety, jego pieniądze, jego sprawa co z nimi robi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.