- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 czerwca 2012, 21:31
Edytowany przez liwia1507 13 czerwca 2012, 21:34
14 czerwca 2012, 16:42
Tak przykro czyta się takie wątki. Faceci to wredne świnie, potrafią nieźle udawać przed ślubem a później wychodzi z nich to co tak długo skrywali.
Ja bym szybciutko uciakała od takiego chama. Jesteś po studiach, masz pracę, dasz sobie radę. Nie daj sobą pomiatać, albo robić z siebie sprzątaczki, kucharki i nie wiem jeszcze czego. Jesteś wartościową osobą, jeśli szczęście dopisze może znajdziesz kogoś, z kim stworzysz prawdziwy, szczęśliwy związek i normalny dom dla swoich dzieci.
Ja życzę tobie dużo szczęścia i powodzenia :)
14 czerwca 2012, 18:47
14 czerwca 2012, 21:05
masz to czego chciałaś. i albo bierzesz się za ratowanie swojego życia, albo przestań się użalać i z pokorą przyjmuj takie traktowanie. Ty doskonale wiesz co masz zrobić...
15 czerwca 2012, 11:27
29 lutego 2020, 20:42
Od mojego ostatniego wpisu tu minęło prawie 8 lat. Szok. Przeczytałam cały wątek od początku do końca. Zdałam sobie sprawę, że o wielu sytuacjach i wyzwiskach już zapomniała. Na szczęście. Widocznie tak już działa ludzki mózg, że to co dla niego szkodliwe - wypiera.
Pewnie jesteście ciekawi co u mnie?? Udało się. w 2016 roku rozwiodłam się. Tego samego roku poznałam wspaniałego człowieka - wdowca z 3 dzieci. Od 2 lat jestem szczęśliwą żoną. Moja rodzina liczy obecnie jak łatwo policzyć 7 osób ;) Jest co robić w domu ale w końcu mam spokój i poczucie bezpieczeństwa. Mąż jest bardzo mądrym, dobrym człowiekiem. Moje córki mają z nim lepsze relacje niż z własnym ojcem, który widuje się z córkami sporadycznie.
Z pracy zrezygnowałam. Prowadzę dom i bardzo dobrze się z tym czuję.
Co mogę jeszcze napisać. Cały czas pracuje nad sobą. To poczucie wartości, które zostało mi odebrane nie jest łatwo odzyskać. Ale staram się :)
Starsza córka ma bardzo lekki stosunek do ojca. Czasem mówi mi, że wszystko pamięta i cieszy się, że odeszłam. Docenia, że w końcu w domu jest spokój. Młodsza jest w ojca bardziej zapatrzona bo dużo mniej pamięta niż starsza. Młodsza mimo to sama z własnej woli zaczęła mówić do męża "tato".
Postanowiłam napisać ten post aby dać wiarę wszystkim kobietom w ciężkiej życiowej sytuacji. Po moim wpisie okazało się jak wiele kobiet ma nie ma w domu spokoju, ile jest gnębionych. Mój los się odmienił ale sądzę, że tu na vitalii jest takich kobiet zapewne wiele. Kochane skumulujcie w sobie całe swoje moce i odejdźcie od tyranów. Nie znam nikogo kto by sobie po rozwodzie w życiu nie poradził. Mnie najczęściej ta myśl właśnie blokowała. Czy sobie sama poradzę? Na pewno. Kobiety są silne. Jeśli mogłabym komuś jakoś pomóc, ktoś chce się wygadać to piszcie.
Niech mój post da Wam wiarę, że złe życie nie jest waszym przeznaczeniem. Jeśli podejmiecie odważną decyzję może być tylko jakimś etapem życia.
1 marca 2020, 20:24
Wow, liwia1507, przeczytalam kilka stron i twoja ostatnia wypowiedz. Super, ze ulozylas sobie zycie! :) Jestes ogromna motywacja dla kobiet, ktore nie potrafia odejsc od toksycznych facetow i mysla, ze sobie bez nich nie poradza...
1 marca 2020, 22:12
Liwia - wygralas swoje zycie!!!
Mega szacun, bő Ják czytam te watki, tó kobiety latami tkwia w toksycznych zwiazkach, bő wszystkiego,.lacznie Z wolnoscia sie bója.
Brawo!!!