- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Wadowice
- Liczba postów: 257
13 czerwca 2012, 12:59
Jestem z chłopakiem ponad miesiąc, ja mam 21 lat on 24. Poznaliśmy się w pracy, on jest szefem kuchni ja kelnerką. Jest mi z nim cudownie, traktuje mnie jak księżniczkę i jestem na prawdę szczęśliwa. Mimo tego, że bardzo mało się znamy mamy już poważne plany, może to śmieszne ale wiemy już, że to właśnie to. Mam jednak jeden mały problem... Mój chłopak chciałby cały czas spędzać ze sobą noce, śpimy u siebie (on u mnie albo ja u niego) 3 razy w tygodniu. Moi rodzice nie patrzą na to najlepiej, twierdzą, że za wcześnie na takie spanie razem, jesteśmy ze sobą krótko. Pozwolili spać mu u mnie dwa razy, z wielkimi prośbami w końcu się na to zgodzili. Ja u niego śpię częściej. Spędzamy ze sobą na prawdę dużo czasu, w pracy widzimy się dzień w dzień, po pracy, nocujemy u siebie ale jemu przeszkadza to jak odmówie czasem spania u niego, mówię mu, że z powodu rodziców on stara się może to zrozumieć ale jest mu ciężko czasem się złości chociaż próbuje to w jakiś sposób ukryć. Nie wiem już czy ja przesadzam i powinnam już tak u niego sypiać, że to normalne bo mamy swoje lata czy znów to normalne jak troszkę z tym przystopujemy... nie chcę żeby przez to coś się między nami popsuło:( nie wiem co mam robić
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
14 czerwca 2012, 13:57
Nicoola555 napisał(a):
Mój chłopak właśnie napisał, że nie chce się już wypowiadać na ten temat, że mnie kocha i mam sama zdecydować ale wiem, że nie jest zadowolony. Nie może tego zrozumieć:( a ja tym samym mam taki mętlik, że nie wiem co mam robić... w weekendy jak najbardziej, na to jeszcze chyba mogliby przymknąć oko ale dla nich to za często po prostu, a on chce spędzać ze mną tak dużo czasu. Cieszę się, że tak jest... ale już nie wiem czy nie lepiej byłoby się przeciwstawić i robić co się chce. Boję się tylko tego, że moi rodzice będą źle na niego patrzyć, nie przekonają się do niego a co gorsza jeszcze mu coś powiedzą na ten temat...
To Ty jesteś dorosłą i powinnaś wiedzieć czego chcesz i do tego dążyć a nie rozdrabniać sprawę na tysiąc czynników i patrzeć komu bardziej nie zrobić przykrości. Wg mnie powinnaś i rodzicom i chłopakowi postawić granicę. Zawsze trzeba mieć też swoje życie a nie tak w całości zapatrzeć się w partnera.
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Sanok
- Liczba postów: 1655
14 czerwca 2012, 16:22
moi rodzice nie zyczyli sobie, zeby moi faceci nocowali u mnie.. mimo, ze byłam dorosła i ze on i sie lublili.. po prostu moja matka juz tak ma ze lubi miec komfort, a nie ze rano jej jakis gosciu wyskoczy z łazienki
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Wadowice
- Liczba postów: 257
14 czerwca 2012, 17:10
Jak wy wszyscy wszystko mieszacie. Ja napisałam, że nie problem tkwi w tym, że on nie może u mnie spać bo przecież to najmniejszy problem. Ale chodzi o to, że ja też nie mogę spać u niego bo mają coś przeciwko! Muszę przychodzić do domu na noc choć mam 21 lat. On wcale nie musi u mnie spać, to nie jest problem.
14 czerwca 2012, 19:09
Nicoola555 napisał(a):
Jak wy wszyscy wszystko mieszacie. Ja napisałam, że nie problem tkwi w tym, że on nie może u mnie spać bo przecież to najmniejszy problem. Ale chodzi o to, że ja też nie mogę spać u niego bo mają coś przeciwko! Muszę przychodzić do domu na noc choć mam 21 lat. On wcale nie musi u mnie spać, to nie jest problem.
Po to masz swój dom i swoje łóżko, żeby w nim sypiać. Jesteś na utrzymaniu rodziców to powinnaś się dostosować do zasad, jakie oni ustalają. Dla mnie to nic dziwnego, że nie pozwalają ci sypiać u nowo poznanego chłopaka. Nie mieszkacie chyba tysiące kilometrów od siebie i po potkaniu każde w spokoju może pójść do swojego domu.
Zresztą, co się tak rwiecie do tego nocowania u siebie? To jest jakiś wyznacznik siły uczucia, czy co?
No i wybacz, że tak dosadnie, ale skoro taka jesteś dorosła i masz "już" 21 lat to wyprowadź się od rodziców, zarabiaj sama na siebie - będziesz miała więcej swobody.
15 czerwca 2012, 15:00
Miałam podobny problem z rodzicami - oczywiście nie po dłuższym stażu - ale znalazłam na to sposób - wyprowadziłam się i zaczęłam żyć na własny rachunek.
Rodzice i chłopak pod jednym dachem to zło, oj duże zło, a jeszcze większe zło to taki obrażający się facet. Moim zdaniem to jeszcze nie jest to.
16 czerwca 2012, 15:09
ja juz w tym okresie stazu sypialam u mojego faceta, na poczatku moj tata sie bal, wydzwanial, ale dowiedzial sie ze jestem u lubego i przymknal oko. nie wtracal sie. rodzice lubego sami chcieli aby mnie przyprowadzil do mieszkania. raz nas nakryli i potem przestali przychodzic niezapowiedzianie (tzn telefon dzwonil ze rodzice chca przyjsc a moj nie odebral)
po pewnym czasie pojedyncze noce sie wydluzyly w dni i sie wprowadzilam ze swoimi ubraniami w marcu
moj tata nie ma nic do tego.