Temat: Rocznica zwiazku a klotnie

Hej,

tak sie poskladalo, ze od kilku dni co wieczor kloce sie z moim, do tego stopnia, ze konczy sie to spaniem osobno i ogolnym niesmakiem. Dzisiaj mamy rocznice. Pierwsza. Dla mnie to mial byc bardzo wazny dzien, chcialam spedzic go wyjatkowo razem... dla niego nie ma to szczegolnego znaczenia (rocznica jako taka) ale pewnie staralby sie, zeby bylo super dla mnie.

tylko, ze teraz, dzisiaj, po kolejnej klotni juz w ogole nie mam ochoty na zadne rocznicowanie, jest mi smutno, nie moge sie zmotywowac do tego, zeby zaczac sie usmiechac i celebrowac... jest we mnie kupa zalu i najchetniej nic bym nie robila - tylko ze pierwsza rocznica jest tylko raz, wiec warto zeby byla swietna, prawda?

spalismy osobno, rano nawet nie wstal jak szlam do pracy - napisal mi maila przed chwila, ze 'szczesliwej rocznicy' i zebym zdecydowala, co chce robic wieczorem, jak wroce z pracy, czy ugotowac cos w domu czy wyjsc jesc na miasto... a ja nie wiem, co mu odpisac, beznadziejnie.

wezcie mnie jakos pocieszcie i kopnijcie w dupe, zeby nie przepascic tego dnia do konca.
milego wieczoru kochana !

Olaxandra napisał(a):

FammeFatale22 napisał(a):

Spokojnie. My też nie raz się pokłóciliśmy przed jakimś naszym "ważnym dniem".I dopiero po takim sms'ie co robimy? Będziesz normalna/ny?I wieczorem jest zawsze cudownie.Odpisz mu,że będzie jakaś kolacja i żeby zapomnieć o kłótni.U nas zawsze działa.
 Jasne, ludzie "zapominają" o kłótni, a później się tak to w nich zbiera i zbiera i następuje wielkie BUM! Chyba lepiej porozmawiać niż bagatelizować kłótnie, które ciągle się powtarzają. Zlikwidować przyczynę.

Nigdzie nie napisałam,że nie można pogadać.
Ale po takim wieczorze się zapomina.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.