9 czerwca 2012, 22:45
Może Wy mi pomożecie bo już sama nie mogę dać rady. Mam męża od 5lat ale w sumie rok po ślubie było ok, reszta to ciągłe pretensje i nieporozumienia. Teraz prawie wcale nie rozmawiamy, nigdzie razem nie wychodzimy, tylko praca i obowiązki domowe. Ja już średnio wierzę, że da się to naprawić. Moze to moja wina chodzę ciągle zdenerwowana, wszystko wyprowadza mnie z równowagi na nic nie mam siły, ale też nie potrafię tego zmienić. Co robić???
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: -
- Liczba postów: 4144
9 czerwca 2012, 23:19
kochana wierzę Ci, a masz możliwość wyjechać gdzieś sama na kilka dni żeby odpocząć i naładować akumulatory?
9 czerwca 2012, 23:24
Pewnie teraz masz taki moment, ze wszystko wydaje Ci się bez sensu, jesteś kompletnie zrezygnowana. Jednak małżeństwo to poważna sprawa i myślę, że powinniście dać mu szanse. Nie macie nic do stracenia. Chociaż postarać się, spędzić ze sobą wspólne chwile. Najlepiej zacząć od rozmowy, pozytywnej rozmowy i dalej wszystko po kolei rozwijać. Może się uda. Tak jak napisała augenblick jakąs wspólna kolacja, kino albo chociażby spacer. Małymi kroczkami może razem gdzieś zajdziecie.
9 czerwca 2012, 23:27
ech no tak, faceci są czasami naprawdę skomplikowani i myślą zupełnie odwrotnie... kobieta jest taką wrażliwą istotą i praktycznie zawsze zauważa pierwsza, że coś jest nie tak
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: -
- Liczba postów: 4144
9 czerwca 2012, 23:44
och Ci mężczyźni, trzeba mieć przy nich stalowe nerwy .....
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: -
- Liczba postów: 4144
9 czerwca 2012, 23:45
moja Droga dasz radę a gdyby coś to pisz
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
10 czerwca 2012, 11:35
Już Ci dawno dawno temu pisałam, w podobnym twoim wątki, że któreś z Was musi zrobić pierwszy krok.
A jak Wam się obojgu nadal nie chce, to po co jesteście dalej razem?
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
25 lipca 2012, 22:01
mala84.grojec napisał(a):
FammeFatale22 napisał(a):
Już Ci dawno dawno temu pisałam, w podobnym twoim wątki, że któreś z Was musi zrobić pierwszy krok.A jak Wam się obojgu nadal nie chce, to po co jesteście dalej razem?
bo jest dziecko??
To nie jest powód...
Co to za życie patrzeć na nieszczęśliwych,niekochających się rodziców...
- Dołączył: 2008-01-29
- Miasto: Torino
- Liczba postów: 2853
26 lipca 2012, 16:02
Nie chce Ci sie rozmawiac, nie chce Ci sie nic zainicjowac, bo ciagle Ty... nic Ci sie nie chce... To nie rob nic...
Tyle, ze zwiazek to jest ciagla, ciezka praca i nic samemu nie przychodzi, no moze poczatkowe zauroczenie...
Aha, i z reguly problemy same sie nie rozwiazuja...