- Dołączył: 2012-05-21
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 75
5 czerwca 2012, 18:48
Dziewczyny chciałam się Was zapytać o to co sądzicie - kiedy jest najlepszy moment na drugie dziecko? Mam synka 5 letniego i chciałabym drugie dziecko bardzo. Ale bardzo się boję ciąży i porodu - bardzo... Mój synek urodził się po terminie, poród był tragiczny, trauma na całe życie...Do tego urodził się z wadą stopy ( końsko-szpotawa). Przez pół roku co tydzień jeżdźiliśmy do Otwocka - 300 km w jedną stronę żeby go leczyć. Dodam,że tylko mąż wtedy pracował i zarabiał 1000 zł. Było nam ciężko - baliśmy się czy będzie chodził. Naoglądałam się tam tyle chorych dzieciaczków, serce się krajało.... Teraz młody jest okazem zdrowia - chodzi, biega, piłkę nożną trenuje - nie widać śladu po tej chorobie... Myślę o drugim dziecku i tu mam ogromny problem... Cholernie się boję. Jakie Wy macie doświadczenia w tym temacie? Powiem szczerze,że myślimy z mężem nad adopcją jakiegoś maluszka, ale wiem,że to musi być naprawdę przemyślana decyzja... Poradzicie?
- Dołączył: 2012-05-21
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 75
5 czerwca 2012, 18:54
sQzmee - boję się,żę urodzę chore dziecko - ale też i samego porodu się boję. Dlatego myślę o adopcji...
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
5 czerwca 2012, 18:59
A ja Cię doskonale rozumie, jestem w podobnej sytuacji, też mam 5,5 letnie dziecko -córeczkę, zawsze marzyłam o dwójce nawet trójce, ale poród był istnym koszmarem, miesiac po leżałam w szpiatlu, kolejne dwa w domu, oj dużo mnie to kosztowało, do tego mała jest chorowita w sumie dalej często choruje, do tego dochodzi kwestia materialna i jeszcze jeden wielki powód tego, ze nadal nie ma drugiego dziecka, myślę że ja juz nie zdecyduje się na kolejne dziecko a im więcej czasu upływa tym trudniej się na to zdobyć.
Edit. Co do adopcji też myślałam, ale mój mąż nie jest za tym, bo w sumie przecież moge urodzić.
Edytowany przez zorza1982 5 czerwca 2012, 19:00
5 czerwca 2012, 19:01
ja mam drugie dziecko po dwóch latach. różnica wg mnie idealna jeżeli chcesz zajść to myślę że to jest najlepszy moment.
co do porodu... przeważnie drugi jest lżejszy. u mnie tak było.
- Dołączył: 2012-05-21
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 75
5 czerwca 2012, 19:02
zorza1982 - a myślisz nad adopcją drugiego dziecka?
Sytuacja materialną mamy już ok więc stać nas na drugiego bąbelka.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
5 czerwca 2012, 19:03
robaczek291982 napisał(a):
zorza1982 - a myślisz nad adopcją drugiego dziecka?Sytuacja materialną mamy już ok więc stać nas na drugiego bąbelka.
Tak myślałam, ale mąż kategorycznie jest na nie a Twój jest za?
- Dołączył: 2012-05-21
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 75
5 czerwca 2012, 19:07
zorza1982 - jest na tak. Ale jeszcze chyba niezdecydowanie. Bardzo chciałabym aby to była przemyślana decyzja.
Dziewczyny - czy któraś z Was adoptowała dziecko po pierwszym urodzonym? Jak traktuje to adoptowane dziecko? Może znacie jakieś osoby, które to zrobiły?
- Dołączył: 2012-05-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3468
5 czerwca 2012, 19:07
jesli moge zapytac, choroba Twojego synka byla wczesniej wykryta w ciązy, czy dowiedzialas sie o tym po porodzie?
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 3493
5 czerwca 2012, 19:08
sQzmeee napisał(a):
cięzka sprawa... ale możecie mieć dziecko to po co adopcja ? rozumiem że boisz sie że znowu urodzisz dziecko z jakąś chorobą tak?...
w sumie nie bardzo rozumiem co ma jedno do drugiego, w sensie: niektórzy adoptują dzieci mimo, że mogą mieć swoje własne - po prostu chcą dać dom jakiemuś samotnemu maluszkowi
- Dołączył: 2012-05-21
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 75
5 czerwca 2012, 19:13
LoseControl - choroba synka nie była wykryta - mimo, iż jest podobna widoczna od 5 miesiąca ciąży. Ja chodziłam do lekarza prywatnie i co 4 tyg. miałam robione USG i nic nie wykryto. Najgorsze, że po urodzeniu małego nikt - żaden lekarz - nawet ten do którego chodziłam nie powiedział nam co mamy robić - do jakiego lekarza się udać... To był istny koszmar. Dopiero mąż znalazł super lekarza, który nam pomógł