Temat: Węże w domu a dziecko

....
ja bym sie postawila, jak wąz urosnie i nie daj Boze zrobi krzywde waszemu dziecku, to wtedy tez powie...własnie taka jest róznica między zyciem a śmiercią.....i podejdzie do tematu na luzie ? jesli podobają mu sie niebzepieczne zwierzeta niech idzie pooglądac je np w zoo,żeby napic sie kubek mleka nie trzeba całej krowy kupowac,mi mogą sie podobac buty czy torebki z krokodyla ,ale raczej w wanie bym go nie trzymała :) jesli chcecie zdecydowac sie na dziecko to bardzo dobrze rozważcie trzymanie w domu ptaszników ,eży itp milusińkich,dziecku nie wytłumaczyc ..tam rąk wkładac nie wolno
ten waz moze zrobic krzywde dziecku !! Boze co za facet, nie powinno sie miec w domu jednoczesnie weza dusiciela i dziecka
ja także bym się postawiła...:( jakie porównanie do psa... pies zapewne nie jest dla Was zagrożeniem i nie zjada żywych zwierzątek.
Bardzo Ci współczuję.. ja nie dałabym rady pod jednym dachem z wężem ;/ bym się po prostu wyprowadziłą i stwierdziłą, że nie wrócę do póki nie pozbędzie się węża.. serio.. jeśli czegoś bardzo nie chcę to nie będę się zamęczać i tego tolerować
wybacz ale jak on tak podchodzi po 1.do tego ze Ty az placzesz jak slyszysz te piski, <ja tez bym plakala, jestem wrazliwa na cierpienie zwierzatek> i ma to w du** to juz by mi dalo do myslenia, zwiazek to kompromis, Ty sie zgodzilas na te inne rzeczy to terazo n powinien pojs na kompromis i wywalic tego dusiciela z domu, po 2.przeraza mnie to co napisalas jak on podchodzi do pokazywania dziecku ataki, to dla mnie nie pojete, nie miesci mi sie w glowie i w zyciu bym nie pozwolila na to...jak bardzo bym nie kochala nie potrafilabym byc z taka osoba, juz walic mnie ale jak mysle o dziecki, nigdy.... ja bym usiadla z nim i postawila mu ultimatum albo Ty i przyszla rodzina albo waz, i uzasadnij to dobrze... 

Malaga1990 napisał(a):

ja także bym się postawiła...:( jakie porównanie do psa... pies zapewne nie jest dla Was zagrożeniem i nie zjada żywych zwierzątek.Bardzo Ci współczuję.. ja nie dałabym rady pod jednym dachem z wężem ;/ bym się po prostu wyprowadziłą i stwierdziłą, że nie wrócę do póki nie pozbędzie się węża.. serio.. jeśli czegoś bardzo nie chcę to nie będę się zamęczać i tego tolerować

chyba takie postawienie sytuacji bylo by najlepsze  ;/ .....
a wgl pomysł uczenia dziecka różnicy między życiem a śmiercią jest dla mnie chore! dzieci należy bronić przed wszelkimi informacjami o śmierci.. z czasem same to zrozumieją a takie małe ale już rozumne dziecko strasznie przeżywa, przemyśla na swój sposób takie rzeczy i można tym dziecku krzywdę zrobić :( pamiętam jak byłam mała i obserwowałam muchę a dziadek ją zabił to się popłakałam a co dopiero szczurka czy świnkę morską..;/ dzieci są takie wrażliwe
musisz podjac decyzje czy bedziesz z nim i zaakceptujesz jego upodobania czy sie rozstaniecie. Z tego co piszesz nie wydaje mi sie zeby on chcial sie zmienic, bo w swojej pasji nie widzi nic zlego. Do Ciebie nalezy decyzja.
Masakra, ja bym nie dała rady.. W sumie mam podobne podejćie do Ciebie: zjadanie na żywca? To patologiczne.. Ja bym na Twoim miejscu postawiła ultimatum: albo wąż zniknie, albo niech oboje się wyprowadzą. 
Na wężach się nie znam i nie mam pojęcia, czy jet groźny dla dziecka, ( chodzi mi oto, że jak się pilnuje, żeby gdzieś nie szurnął to może nie jest źle), ale powinien się liczyć z twoim zdaniem - masz prawo nie życzyć sobie węża we własnym mieszkaniu, a on powinien to uszanować. Tym bardziej, że jest dojrzały (przynajmniej sądząc po wieku) i na wiele gadzi się już zgodziłaś. Współczuję podejścia Twojego faceta do Ciebie. Widać, że się w ogóle nie liczy z twoim zdaniem...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.