- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
31 maja 2012, 11:14
Hej dziewczyny , tak mnie naszlo na takie pyatnie:) Zawsze mowimy o tym ile lat ma kobieta w chwili zdecydowania sie na pierwsze dziecko(chodzi mi o swiadomie podjeta decyzje nie wpadki), a pytanie jakie mnei nurtuje to ile lat mial Wasz partner kiedy dorósł do tego by powiedziec ,ze chce miec dziecko??:) Czy musialyscie namawiac a moze to On Was namawial na malenstwo ?? :) Pozdrawiam
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
2 czerwca 2012, 19:47
Gangrene90 napisał(a):
A ja napisze inaczej. Dla mnie dla faceta odpowiedni wiek to wtedy jak będzie w stanie utrzymać siebie swoją kobietę i dziecko. Jednak mniej niż 21 lat nie powinien mieć. No i tak do 40 jest w miarę optymalnie.
Mysle ,ze bardzo dobrze powiedziane:) Moj ma 28 i wlasciwie gdyby nie kasa to pewnie by byl bardzij eoptymistycznie nastawiony no ale amy chwilo jeszcze bez slubu bez mieszkania wspolnego wiec chwilowo rozumiem choc ja bym bardzo chciala bo mam problmey, malo czasu i najlepiej juz zaczac probowac bo dla mnie potem moze byc za pozno i wogole nie bede mogla miec dzieci;/
- Dołączył: 2012-04-23
- Miasto: Honolul
- Liczba postów: 1000
5 czerwca 2012, 19:44
moj zaparcie twierdzil ze do 30stki najpozniej chce miec dziecko, bo wybudowal juz dom to teraz trzeba rodzine powiekszac...
i generalnie jak spojrze na osoby ktore znam to taki powazny instynk ojcowski wlancza sie facetom najczesciej kolo 26-28roku zycia...
- Dołączył: 2012-05-24
- Miasto:
- Liczba postów: 80
7 czerwca 2012, 23:04
Gangrene90 napisał(a):
A ja napisze inaczej. Dla mnie dla faceta odpowiedni wiek to wtedy jak będzie w stanie utrzymać siebie swoją kobietę i dziecko. Jednak mniej niż 21 lat nie powinien mieć. No i tak do 40 jest w miarę optymalnie.
Niby czemu? Moj tato mial 47/8 lat jak ja sie urodzilam i jakos nie uwazam zeby byl jakims gorszym/ mniej sprawnym czy cokolwiek inne rodzicem! Wrecz odwrotnie, moje rodzenstwo bylo juz odchowane ( 2 dzieci z jego poprzedniego malzenstwa) , nie mieszkali juz w domu kiedy ja sie tam pojawilam i mialam chyba najlepsze wychowanie o jakim moglabym kiedykolwiek wymarzyc. Oprocz wspanialych rodzicow (moja mama nie pracowala zawodowo do czasu kiedy ja nie skoczylam 5ciu lat i nie poszlam do szkoly) a moj tato zawsze mnie z niej odbieral. Do tego mialam dwoch starszych 'braci' torych uwielbialam a mieli po 20-22 lata kiedy ja sie urodzilam i do teraz traktuja mnie jak mala dziewczynke i sa zawsze obok kiedy potrzebuje jakiejkolwiek pomocy.
Mysle, ze nie chodzi tutaj o wiek jako liczbe. Bardziej o zachowanie, odpowiedzialnosc jest tutaj najwazniejsza!
8 czerwca 2012, 09:12
MissMaaya napisał(a):
Niby czemu? Moj tato mial 47/8 lat jak ja sie urodzilam
Mój miał 53 (rodzeństwo też starsze o 19 i 21 lat)... Był przewspaniałym ojcem.
Gorzej, że zmarł kiedy miałam 19 lat... dla mnie to była katastrofa.
Dla mnie to jedyny minus starszego rodzicielstwa - rodzice za szybko odchodzą...
- Dołączył: 2011-12-17
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 1484
8 czerwca 2012, 09:20
Ja urodziłam, jak mąż miał 22 lata, dziecko było planowane. Przez pół roku się staraliśmy i w końcu się udało. Obecnie ma 27 lat i namawia mnie na drugie :) Moim zdaniem nie ma określonego wieku do tego, by zostać ojcem. Wszystko zależy od tego, jak dojrzały jest nasz partner. Nie powiedziane, że jak skończy 30 lat to będzie super odpowiedzialny i na 100% będzie dobrym ojcem...
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
12 czerwca 2012, 11:36
Macie racje ,ze nie wazne sa cyderki a tak narawde dojrzalosc.. Ja sama mam 21 lat i wiekszosc kobiet w dziesiejszych czasach (rzecz jasna nie wszystkie nie uogolniam:)) nie chce miec dziecka w tym wieku.. jednak ja bedac na swoim miejscu majac taka a nie inna sytuacje bardzo bym chciala.. juz teraz, zaraz sie zaczac starac... licze ,ze kiedy wezmiemy slub (jestesmy w trakcie ustalen) w przyszlym roku to On nareszcie uzna ,ze teraz mozemy zaczac choc obawiam sie ,ze zawsze bedzie stalo w przeszkodzie Kasa... ,ze wciaz jej bedzie za malo z punktu widzenia mojego M ..;/ eh