- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 2074
26 maja 2012, 17:18
Do jakiego stopnia można zmienić faceta?
Nie chodzi mi o charakter, czy ubiór. Bo to jeśli się kocha to się akceptuje (nie mówię, że musi mi się to podobać ;p)
Ale bardziej o... No sama nie wiem. Czy można namówić faceta to bardziej kulturowego życia?
Chodzi mi o: wychodzenie do kina, teatru, jakieś koncerty (nie tylko tych nowoczesnych zespołów, ale też jakaś klasyka), opery, czytanie książek itp.
Czy uważacie, że teatr, książki i inne podobne do tego "zainteresowania" wiele wnoszą w życie człowieka, czy raczej, że spokojnie można się bez nich obejść?
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
26 maja 2012, 18:09
Wydaje mi się, że mylisz pojęcia, a to nie jest zmiana charakteru, osobowości? Bo chyba takie upodobania, do typu muzyki, książek z czegoś wynikają i skądś się biorą. I otwartość na takie nowe rzeczy też zależy od człowieka. Ja z facetem wymieniam się zainteresowaniami, oglądam coś, co mówi, że jest ciekawe i czasem okazuje się, że mi też się podoba, on czytał książki które twierdziłam, że są fajne, on czyta inny typ, ale widzę, jak to lubi, więc też chętnie przeczytam. Hmm, po prostu nie dogadałabym się z facetem, który nie czyta czy coś w tym stylu - bo nie mój typ człowieka, lepiej znaleźć kogoś, kto nam odpowiada.
26 maja 2012, 18:14
wydaje mi się, że kino, teatr, koncert jest szansa, ale czytanie książek trzeba chyba po prostu lubić;)
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4364
27 maja 2012, 01:27
Eh. troszkę nie rozumiem takiego podejścia. Mój M. nie lubi czytać, ja owszem. Nie widzę potrzeby namawiania go do czytania, bo to indywidualna sprawa każdej osoby, poza tym w moim życiu, ani naszym zwiazku, nic nie psuje- jego niechęć do książek. Do kina chodzimy. Teatru M. nie lubi, ja za to kocham. Chodzę do teatru z mamą, koleżankami, nie zmuszam Go, On mi nie zabrania- wszystcy są szczęśliwi. Co do koncertów, słuchamy zupełnie innej muzyki. Byl ze mną na koncercie Myslovitz, ja się bawiłam, a On mi towarzyszył, natomiast kiedy chciałam iśc na Górniaczke, której on nie trawi- zaproponował, żebym poszła z mamą, co też uczyniłam. Nie ma sensu nikogo, do niczego zmuszać, a ludzi, których się kocha się nie zmienia. Analogicznie, jak byś się czuła, gdyby on chciał zmienić Ciebie i oduczyć Cięuciech kulturalnych ? Nie każdy ma potrzebe obcowania z kulturą wysoką, jeden będzie latał po wernisażach, drugi za kulturę, będzie uważał seriale w tv. We wszystkim trzeba wypracować kompromis, to jest zawsze najzdrowsze dla związku.
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Sanok
- Liczba postów: 1655
27 maja 2012, 09:45
ja mojemu na poczatku powiedziala, ze nie moge być z kims kto je mieso bo to po prostu nie jest zgodne z moim swiatopogladem i nie chce uczestniczyc w zabijaniu i albo sie decyduje natychmiast przestac jeśc albo po prostu nic z tego nie bedzie... no i nie je, a z czasem sam do tego dorósł dlaczego nie powinien jeśc miesa....
podobnie jest u mnie z alkoholem, ale tutaj ide mu na reke i pozwalam na razie na drobne odstepstwa
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 2074
27 maja 2012, 19:35
Nie wstydzę się Go, broń Boże.
Nie o to mi chodziło ;/
Po prostu takie rzeczy, wyjścia itp. uważam za bardzo przydatne, rozwijające człowieka i chciałabym Go do tego jakoś tak delikatnie namówić. Ale przecież nie będę Go siłą zmuszać, jak nie będzie chciał to też Go będę kochać :)
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
27 maja 2012, 19:52
powiem z drugiej strony. Ja bylam z kims dosc dlugo, kto byl milosnikiem opery, muzyki klasycznej i fanastyki. Probowal mnie latami do tego przekonac, ze kulturalny czlowiek bez opery i klasyki nie moze funkcjonowac. Staralam sie dla niego, czytalam ta fantastyke( ktorej nie lubilam, ale czego sie nie robi w stanie zakochania), potem dyskusja na ten temat. Bylam wiele razy w operze, w domu wiecznie puszczal klasyke. Szczerze mowiac, wynudzilam sie jak mops w operze i daj Boze, zebym nigdy wiecej nie musiala tam isc. Muzyka klasyczna na dzis jest w moim domu zabroniona, po prostu mi sie to nie podoba i juz. Moze gdybym nie byla nia faszerowana codziennie to jakos bym to tolerowala dzis. Ale bedac z nim dorobilam sie mega kompleksow, jaka to jestem "niewrazliwa kulturalnie". Naprawde czulam sie gorsza. Jak ty to lubisz to sobie lub, sluchaj, czytaj, chodz, ale nie zmuszaj nikogo do tego