Temat: jak często zapominacie o swoich potrzebach?

pytanie kieruję głównie do matek, żon i kochanek w jednym, ale i do każdej z osobna...

a głównie dlatego, że dziś w trakcie napadu na płatki czekoladowe - takie do zdobienia tortów (jedyna słodycz która BYŁA u nas w domu), olśniło mnie, że z wyjątkiem porannego biegania i jakiejś pół godziny jak młody śpi (czyli teraz), praktycznie nie mam czasu na siebie. i chyba próbuję to sobie odbić tak jak dziś obżarstwem....

życie mam udane, fajny mąż, cudne dzieci, szalony pies... tylko gdzieś zatraciłam siebie... nie chcę rezygnować z niczego i nikogo... ale z siebie też nie...

macie podobnie?
jakie macie sposoby na siebie?
jakieś pomysły dla mnie?

Olcia1975 napisał(a):

Ja mam czas TYLKO dla siebie podczas co tygodniowych kroplówek ... nie wiem czy to się liczy. Każda chwila przed kompem jest zabrana jakiejś czynności którą powinnam poświęcić na bycie dobrą mamą (mam 2 dzieci: c.3,5; s:13,5), gospodynią (dom z ogrodem i wiecznie jest coś do zrobienia), właścicielem zwierzęcia itp. itd. i mimo że lubię te swoje domowe obrządki, bo od 2 lat nie pracuję, to jest to nieco męczące. Staram się jednak nie marudzić mężowi bo on zasuwa od poniedziałku do piątku po 15h żeby niczego nam nie brakowało i też nie ma ani chwili dla siebie ani na życie rodzinne czy ojcostwo. Myślę że problemy zdrowotne trochę Cię przytłoczyły. Głowa do góry! Będzie dobrze!
też nie jestem przekonana, czy kroplówka się liczy ja też mojemu nie marudzę, choć czasem jestem bardzo bliska... ale zaciskam zęby

Lenag0 nie chcę zostawiać mojej rodziny... jeśli mamy okazję spędzać czas jako rodzina, to wolę to wykorzystać - bardzo mi na tym zależy.

KotkaPsotka praca którą wykonuję, nie jest pełno etatowa, ani bardzo absorbująca, choć całkiem nieźle można sobie dorobić. obcych bab do sprzątania jakoś nie trawię, choć kryzysowo mam jedną jak już piętami po tyłku się kopię...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.