- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1088
25 maja 2012, 14:15
pytanie kieruję głównie do matek, żon i kochanek w jednym, ale i do każdej z osobna...
a głównie dlatego, że dziś w trakcie napadu na płatki czekoladowe - takie do zdobienia tortów (jedyna słodycz która BYŁA u nas w domu), olśniło mnie, że z wyjątkiem porannego biegania i jakiejś pół godziny jak młody śpi (czyli teraz), praktycznie nie mam czasu na siebie. i chyba próbuję to sobie odbić tak jak dziś obżarstwem....
życie mam udane, fajny mąż, cudne dzieci, szalony pies... tylko gdzieś zatraciłam siebie... nie chcę rezygnować z niczego i nikogo... ale z siebie też nie...
macie podobnie?
jakie macie sposoby na siebie?
jakieś pomysły dla mnie?
- Dołączył: 2009-01-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 818
25 maja 2012, 14:22
Ja odpoczywam tylko jak wyjadę do mamy, a tak w domu - niestety podobnie jak u Ciebie - chwila kiedy synek śpi jest przeznaczana na obiad, ogarnięcie domu itd. Jeszcze w lipcu zmieniam pracę, więc będzie ciężej. Czasem jestem sfrustrowana, czekam na męża i robię mu wyrzuty jak zostaje dłużej w pracy - obłęd :/ Trzeba chyba poczekać, aż dzieci podrosną ;)
- Dołączył: 2012-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 3543
25 maja 2012, 14:22
to zalezy od Twojego podejścia i oceny obecnej Twojej sytuacji- jeśli Ci to odpowiada, to kto powiedział, że nie możesz się realizować wlasnie tak domowo- nie wszystkie z nas są feministkami ;)
ale jeśli Ci czegoś brakuje, z czasem możesz byc coraz bardziej sfrystrowana, co odbije się może na relacjach z najbliższymi; wtedy sugerowałabym zwiększenie czasu tylko dla siebie, zajęcie się jakimś hobby itp
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1088
25 maja 2012, 14:33
Lozari napisał(a):
to zalezy od Twojego podejścia i oceny obecnej Twojej sytuacji- jeśli Ci to odpowiada, to kto powiedział, że nie możesz się realizować wlasnie tak domowo- nie wszystkie z nas są feministkami ;)ale jeśli Ci czegoś brakuje, z czasem możesz byc coraz bardziej sfrystrowana, co odbije się może na relacjach z najbliższymi; wtedy sugerowałabym zwiększenie czasu tylko dla siebie, zajęcie się jakimś hobby itp
nie chodzi o to że jestem sfrustrowaną kurą domową, bo także pracuję w ramach działalności gospodarczej (fakt, o tym nie wspomniałam) i daje mi to dużo satysfakcji, bo jestem w tym na prawdę niezła, ale właśnie n ie wiem CZEGO mi brakuje... bo CZEGOŚ na pewno/chyba... sama nie wiem... zakręcona jestem ostatnio troche...
dopiero teraz wzięłam się za siebie, tydzień temu, okazało się, że prawie nie mam lewych zatok, na początku czerwca idę do gin i czekam, co ciekawego wyjdzie...
chyba mam jakiegoś typowego doła...
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
25 maja 2012, 14:49
Dlatego ja juz mojemu Lubemu zapowiedzialam. Jak pojde do pracy i zaczne zarabiac kase to wynajmuje pani do sprzatani. A jak mu cos nei pasuje to niech sam sprzata.
25 maja 2012, 14:58
Zbliżają się wakacje, wyjedź z najlepszą przyjaciółką nad któreś z zagranicznych mórz na tydzień i odpocznij.
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
25 maja 2012, 15:01
cwiczenia to jedyny MOJ i tylko moj czas - niestety :) na poczatku bylo mi strasznie trudo -od lat pracowalam i ciagle bylam bardzo zajeta a tu nagle cyk i trzeba sie przestawic.Firma w ktorej pracowlam przed porodem zostala sprzedana wiec i nie bylo do czego wracac po urlopie macierzynskim , a wizja pojscia do pracy i wydawania calej kasy na opieke dla malej jakos srednio mi sie usmiecha .Wole sama zajmowac sie corka niz zasuwac cale dnie po to aby placic innym za spedzanie z nia czasu.Mysle ze jak pojdzie do przedszkola to wtedy bede szukac pracy i wszystko sie zmieni.Teraz moja praca jest ona , dom i JA -praca nad soba jest moim glownym celem , aby chociaz dobrze spozytkowac czas spedzony w domu.mieszkam w Londynie tutaj koszt opieki nad dzieckiem nawet w pseudo przedszkolu jest czesto rowny srednim miesiecznym zarobkom
25 maja 2012, 15:30
jakbym czytała o sobie,cała ta codzienność a w tym wszystkim brak czasu dla siebie
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
25 maja 2012, 15:45
Ja mam czas TYLKO dla siebie podczas co tygodniowych kroplówek ... nie wiem czy to się liczy. Każda chwila przed kompem jest zabrana jakiejś czynności którą powinnam poświęcić na bycie dobrą mamą (mam 2 dzieci: c.3,5; s:13,5), gospodynią (dom z ogrodem i wiecznie jest coś do zrobienia), właścicielem zwierzęcia itp. itd. i mimo że lubię te swoje domowe obrządki, bo od 2 lat nie pracuję, to jest to nieco męczące. Staram się jednak nie marudzić mężowi bo on zasuwa od poniedziałku do piątku po 15h żeby niczego nam nie brakowało i też nie ma ani chwili dla siebie ani na życie rodzinne czy ojcostwo. Myślę że problemy zdrowotne trochę Cię przytłoczyły. Głowa do góry! Będzie dobrze!