- Dołączył: 2011-11-13
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 382
21 maja 2012, 15:15
hej dziewczyny,
czy ktorejs z Was udalo sie odejsc od toksycznego partnera? Ja mam wrazenie, ze jestem w zwiazku, gdzie partner mnie po prostu niszczy psychicznie - ale nie potrafie od niego odejsc. Czasem zachowuje sie w stosunku do mnie bardzo okrutnie, poniza mnie, wysmiewa, gdy placze, doprowadza do skraju wytrzymalosci - i wtedy podejmuje decyzje o rozstawniu i jestem juz prawie pewna, ze zaraz nastepnego dnia spakuje sie i odejde. Nastepnego dnia jednak on jest slodki i kochany i zawsze obraca wszystko tak, ze w rezultacie to jest moja wina, ja jestem glupia, czepiam sie, wyolbrzymiam sytuacje i tak naprawde nic zlego sie nie stalo. I ja zaczynam tak myslec. Wczoraj dotarlo do mnie, ze przez niego mam okropnie niska samoocene, czuje, ze jestem nic nie warta, zla, glupia, okropna... I jest tylko coraz gorzej, takie bledne kolo - najpierw jest totalnie zle, potem kilka dni dobrze - i ja zaczynam wierzyc, ze jeszcze moze byc normalnie, ze mozemy byc szczesliwi - a potem znowu przychodzi jakis wieczor i awantura, gdzie zupelnie mnie niszczy i miesza z blotem.
Mysle, ze musze od niego odejsc, ale jednoczesnie nie potrafie, bo kocham go - i jestem tez zapewnie od niego uzalezniona, za kazdym razem zostaje. I trace do siebie szacunek z dnia na dzien, bo pozwalam sie traktowac jak zupelne gowno.
Powiedzcie, czy ktorejs z Was udalo sie wydostac z takiego ukladu? Jak znalezc sily, zeby odejsc?
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 851
21 maja 2012, 15:37
blondi22ja napisał(a):
Życie mamy tylko jedno, być z kimś kto nas nie szanuje. Wyobraź sobie co by było po ślubie, nie tylko Ty byś cierpiała a również dzieci. Znajdziesz jeszcze kogoś odpowiedniego a on niech sobie poniża inne kobiety skoro taki z niego idealny facet.
Dzieci by nie cierpiały... Prędzej nauczyły się od ojca, że nie zasługujesz na szacunek.
- Dołączył: 2011-11-13
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 382
21 maja 2012, 15:38
macie racje, ze trzeba tak zrobic, tylko to nie jest takie proste - zawsze okazuje sie potem, ze to tak naprawde moja wina, ja wyolbrzymiam, a on mnie tak kocha i tyle dla mnie zrobil i robi dalej...
poza tym ja nie moge tak po prostu spakowac sie i wyjsc - pracujemy razem, mieszkam daleko od domu - musze kupic z wyprzedzeniem bilet lotniczy do Polski, zrezygnowac z pracy, nie mam szans na impulsywne odejscie z dnia na dzien. Nie mam tutaj dokad pojsc, gdzie sie wyprowadzic, odciac. A juz wiem, ze im dluzej to trwa, tym bardziej sie lamie i wracam do punktu wyjscia, ludzac sie, ze jeszcze bedzie dobrze.
21 maja 2012, 16:14
Skoro nie możesz zrobić tego spontanicznie to rób to trochę dłużej ale nie informuj go o tym...
Moja ciotka miała zawsze genialny sposób odchodzenia od faceta... - Jak był w pracy to ona w tym czasie się pakowała i wychodziła z domu o niczym nie mówiąc...
- Dołączył: 2011-11-13
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 382
21 maja 2012, 19:09
tylko, ze my pracujemy razem!
- Dołączył: 2012-02-25
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 467
21 maja 2012, 20:11
przykrywka napisał(a):
tylko, ze my pracujemy razem!
weź urlop ... zmyj się stamtąd potem idź na l4 ze niby nie zdolna do pracy
- Dołączył: 2011-06-15
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3167
22 maja 2012, 10:04
Wiesz, wydaję mi się, że też byłam w toksycznym związku. Pozwalałam się nie szanować. Też ciągle odchodziłam i wracałam. Az w koncu poznałam kogoś nowego i udało mi się z tamtym zerwać kontakt. Musisz być silna..
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
22 maja 2012, 10:46
5 lat toksycznego zwiazku, myslalam ze kocham ale w pewnym momencie doszlam do wniosku ze to nie milosc, ze on ja dawno juzz zabil... po 5 latach sie odwazylam....dzis jestem szczesliwa i planuje slub z miloscia mego zycia, w normalnym zdrowym zwiazku :) zycze odwagi w odejsciu
- Dołączył: 2011-02-24
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 530
22 maja 2012, 11:07
zobojetniej na niego, pracuj, zyj ale nie znim tylko obok, rozgladaj sie do okola, poflirtuj dla siebie samej...znajdziesz innego...nie bedziesz sie zastanawiać jak odejśc...poprostu odsun sie od niego, miej swoje i tylko swoje sprawy, wyjścia..bez niego.