- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 maja 2012, 23:32
15 maja 2012, 10:45
15 maja 2012, 10:47
Dziękuję osobom za odpowiedź, które były w podobnej sytuacji i wiedzą co to znaczy i co ja mogę czuć. Następnym razem Drogie Panie jeśli nie byłyście w takiej sytuacji to się nie wypowiadajcie, bo co możecie o tym wiedzieć a tym bardziej na jakiej podstawie oceniać albo doradzać nie rozumiem tego
mylisz sie, lata temu bylam w podobnej sytuacji ale nigdy nie bylam zazdrosna o jego coreczke, w ogole nie przyszloby mi to do glowy! wycofalam sie bo bylam glupia i tyle, wystraszylam sie odpowiedzialnosci, wkraczalam dopiero w dorosle zycie i wolalam sie bawic, nie bylam gotowa aby jeszcze w liceum zostac zona i matka, teraz reszte zycia pewnie bede zalowac bo ze swieca takiego faceta szukac mozna, ale coz...
15 maja 2012, 10:50
doskonale rozumiem autorkę posta.ja z moim mężem jestem w sumie od 4 lat i tez mialam na poczatku problem z zaakceptowaniem jego syna..tylko ze to byla troche jego wina..moze nawet nie wina ale problem z pogodzeniem pewnych spraw.widuje syna 1 raz w miesiacu-kiedy młody przyjezdzal mój mąż zawsze był tylko dla niego a mi dawał odczuć ze w tym momencie jestem zbędna..poprostu nie odrazu pojął jak tą sytuację przeżywać..mi było poprostu przykro bo doszło do tego ówczesne niskie poczucie wartości.musieliśmy nad tym razem popracować-żeby poprostu być jedną rodziną a nie podzielonym stadem:)wszystko da sie zrobic ale postarac muszą sie obiedorosłe osoby.nie jest to łątwe ale jeśli ludzie się kochają to napewno znajdą wspólne wyjście z tej trudnej sytuacji.wszyscy muszą pokazywać sobie że bardzo sie kochają a wtedy nie bedzie problemu z odczuciem dzielenia miłości bo bedzie jej poprostu wiecej:)pozdrawiamXXXmadeXXX- świetna odpowiedź. Zgadzam się,ze tylko OBIE dorosłe osoby muszą się postarać by być jedną rodziną ,a nie podzielonym stadem.
15 maja 2012, 10:52
15 maja 2012, 10:54
A powiedzcie mi skoro ma dziecko z innego związku to istnieje możliwość ślubu kościelnego?
jesli nie ma slubu koscielnego z poprzednia partnerka lub uniewazni poprzednie malzenstwo to tak
15 maja 2012, 11:08
czarna.czekolada : Dziewczyno naprawdę Cię rozumiem. Mam podobną sytuację, tylko ja jak zaczęliśmy swój związek o tym nie wiedziałam... Tzn jego była była w ciąży jak zaczęliśmy i powiedział mi w 2 miesiącu związku dopiero, bo bał się jak zareaguje.... Trochę nie zdawałam sobie z tego sprawy, że będzie tak cieżko. Tzn na początku... Potem już jest łatwiej. Ja wiem, że mnie bardzo kocha i nie zniósłby naszego rozstania, z resztą ja też. Po prostu trzeba o tym rozmawiać. Powiedz mu, że Ci z tym ciężko, nawet bardzo. Powiedz mu co Cię najbardziej boli i że źle się z tym czujesz, że wogóle tak myślisz, bo napewno nie chcesz, żeby jego córeczce zabrakło ojca. Powiedz mu, że musisz nad tym popracować i żeby on Cię w tym wspierał. Jemu też jest pewnie ciężko, bo nie łatwo pogodzić miłość do najdroższej sercu kobiety i miłość do swojego dziecka. Czytałam, że masz dziecko więc pewnie wiesz jak bardzo kocha się własne dziecko. Wspierajcie się nawzajem. To scementuje Wasz związek. I pamietaj ... Żadnego ultimatum. Albo jesteście razem i akceptujesz córeczkę, albo nie ma to najmniejszego sensu. Pozdrawiam serdecznie i trzymam za Ciebie kciuki :)
15 maja 2012, 11:10
15 maja 2012, 11:22
15 maja 2012, 11:29
Może Tobie też uda się zaprzyjaźnić z dzieckiem Twojego partnera i będziesz miała pozytywny wpływ na jego rozwój."
Dziewczyny tylko nie zawsze jest tak ładnie i pięknie... Nie wiem jak koleżanka czarna.czekolada, ale np u mnie matka dziecka nie chce, żebym wogóle go widziała... tzn synka. Swoją drogą jest bardzo niedojrzałą i egoistyczną kobietą i współczuję swojemu partnerowi, że musi się z nią użerać za każdym razem jak chce zobaczyć maleństwo. Bardzo chciałabym go poznać i jak będzie wieksze, żeby nie widziało mnie jak jego matka mnie widzi.. < za dziewczynę, która niby odbiła jej faceta, kiedy oni już jakiś czas nie byli razem i chciała go ostatecznie złapać na dziecko> Na chwilę obecną nawet bym była w stanie jej jakoś pomóc, ale coż jeśli nie chce, nie będę się wcinać. Mam tylko nadzieję, że kiedyś dojrzeje i może nawet się zaprzyjaźnimy.. Byłoby dużo łatwiej.
Edytowany przez Selenaa2 15 maja 2012, 11:31