Temat: Czy wszystkie dzieci kochacie tak samo?Pytanie do matek/ojców

Mam do was pytanie , jak to jest kiedy ma sie więcej niż 1 dziecko, pewnie kocha sie wszystkie, ale czy tak samo? Gdzies słyszałam wypowiedź, że kocha się tak samo ale jedne bardziej lubi od drugich.Ja ma 3 siostry i róznica w traktowaniu nas przez rodziców jest ogromna i nie mówię tego z perspektywy małolaty, jestem dorosła i pogodziłam się z tym róznym traktowaniem. Zastanawiam sie jednak jak to jest, nie zapytam przecież mamy bo ona w życiu by się do tego nie przyznała, że jedną córke lubi bardziej niż drugą:)

Mam dwóch, synów, których kocham jednakowo i staram się traktować na równi (nie raz nie da się ze względu na ich wiek)

moja koleżanka powiedziała, że milość do dzieci to się mnoży, a nie dzieli ;)

Watpie czy ktokolwiek sie przyzna ;-)

Ale wydaje mi sie ze rozne traktowanie niekoniecznie oznacza to, ze rodzice jedno dziecko kochaja bardziej niz dwojke innych. Milosc mozna na wiele sposobow pokazywac.

Choc znam przypadek, gdzie jedno dziecko jest ubostwiane, a drugie traktowane niemalze obojetnie.

PS. Dzieci nie mam.
moi rodzice np. jestem pewna że kochają nas tak samo, ale ojciec lepiej dogaduje się z moim bratem. myślę że miłość to jedno ale 'lubienie się' i dogadywanie to inna sprawa.
Przecież to normalne, że dzieci się traktuje różnie, przecież one są różne! Każde jest indywidualnością, więc jak miałabym traktować je jednakowo?
I nie ma to nic wspólnego z tym, że kocha się je bardziej czy mniej.
nas w domu była czwórka
 i każde z nas kiedyś by Cu powiedziało, że mama najbardziej kochała akurat nie jego :D
Ech, głupie pytanie. Nie mam dzieci, ale załóżmy, że przyszłości będę mieć synka i córka i jedno z nich będzie nieznośnie, będzie sprawiać problemy na okrągło a drugie będzie zdolne i grzeczne to czy wtedy mam prawo do tego żeby jedno dziecko traktować lepiej a drugie odstawić na bok? Oczywiście, że nie, przecież to są nasze dzieci i wszystko co robią odziedziczyli po rodzicach czyli to my jesteśmy odpowiedzialni za ich dobre jak i złe zachowanie i nie dzieci powinniśmy za to winić a równie dobrze siebie.

u nas w domu byla trojka i jak sie zapytalam kiedys ojca dlaczego roznie nas traktuje to stwierdzil, ze kazde z nas jest inne i innych rzeczy potrzebuje (nie mam tutaj na mysli rzeczy materialnych, tylko np jeden potrzebuje pochwal, bo go to do czegos motywuje, a np drugi pomocy w nauce co moze byc czasochlonne itd).

A dodam, ze ja i moi bracia naprawde mamy rozne charakterki, wiec napewno nie ulatwialismy sprawy rodzicom :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.