- Dołączył: 2009-06-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16
9 maja 2012, 20:10
Witam, chciałam sie poradzić bo sama mam mieszane myśli, jestem rok po studiach, mój mąż jest starszy o 6 lat, bardzo pragnie dziecka, ja z jednej strony również ... ale z drugiej, niecały rok temu zaczęłam pracę, niestety umowa śmieciowa :( wstępnie planowaliśmy że może na jesieni zrobilibyśmy sobie dzidziusia :) jesli tylko dam rade planuje pracować do konca, ale ze względu na rodzaj umowy ciężko przewidzieć jak to się skonczy... z drugiej strony chciałabym zmienic pracę i znależć z prawdziwą umową, spełniać się zawodowo, czuje taki niedosyt, mąż awansował już kilka razy, w związku z tym iż jest starszy ode mnie, też marzy mi się "kariera", ale nie wiem czy urodzić dziecko i wtedy na spokojnie szukac nowej pracy, bez presji "kiedy dziecko" czy najpierw zająć się pracą a dziecko odwlec w czasie, mam 25lat. Co o tym myślicie? ;)
9 maja 2012, 20:22
hmmm nie wie, moj jest starszy 6 lat, obydwoje nie chcemy dziecka nie planujemy nie czujemy tego, nie moge nic Ci powiedziec, bo to chyba strasznie indywidualna spr, ale ja bym wolala postawic na prace,,,, na dziecko bedzie czas....
9 maja 2012, 20:23
Jeśli dziecko to nie na umowie śmieciowej radze spróbować uzyskać normalną umowę wtedy pomyśleć o dziecku przynajmniej będziesz miała jakieś wsparcie finansowe bo na umowie śmieciowej to raczej nic nie dostaniesz żadnego macierzyńskiego ani nic będziesz siedziała w domu i liczyła na łaskę męża a widzę że jesteś ambitna jak ja i będzie cie to zżerało i nie będziesz mogła wspoju zająć się dzieckiem. Tak w ogóle zawsze możesz spróbować znaleźć prace w której inni cię docenią i będą czekać z otwartymi rękoma na twój powrót.
9 maja 2012, 20:23
aa i rok po slubie jestesmy
- Dołączył: 2009-06-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16
9 maja 2012, 20:27
Właśnie tego najbardziej sie boje, że strace szybko prace i bede bez kasy :( mąż się rozwija z czego oczywiście się ciesze, ale jak szukałam poprzedniej pracy i miesiąc siedziałam w domu to popadałam w depresje, bardzo chce osiągnąc cos w zyciu, awansować, rozwijać się, miec kontakt z ludzmi, martwie się czy przy dziecku nie popadne w jakiegos doła, ale z drugiej strony nie jest tak łatwo znależc dobrą prace :( a i maz tak chce tego dziecka, ehh
- Dołączył: 2008-02-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2287
9 maja 2012, 20:28
praca
na dziecko masz jeszcze czas jak Ci się sytuacja zawodowa ustabilizuje
później będziecie się tylko stresować i kłócić bo ledwie się utrzymacie z jednej pensji
albo Ty się będziesz źle czuła, że jesteś na łasce męża
zacznij już dziś szukać pracy z szansą na umowę na stałe:)
- Dołączył: 2011-06-15
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3167
9 maja 2012, 20:28
a w jakim zawodzie pracujesz? Myślę, że możesz zrobić sobie przerwę, teraz masz najlepszy czas na dziecko :)
- Dołączył: 2012-01-08
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2217
9 maja 2012, 20:28
15 stycznia 2011, 16:18
(List #1)
Witajcie kochane, chciałam sie Was poradzić. Otóź mój narzeczony ma
pretensje, że dzwoni do mnie codziennie mama, uważa on, że utrzymuję z
nią zbyt dobry kontakt. Ja osobiście lubię z mamą rozmawiać, nasze
rozmowy nie trwają godzinami lecz pare minut co tam u kogo słychać, ale
rzeczywiście codziennie :). Jego to bardzo irytuje, co sprawia, że jak
rozmawiam przy nim sama staje się sztuczna, nie rozmawiam swobodnie i
coraz częściej staram się rozmawiać wtedy, gdy go nie ma obok. On uważa,
że wystarczyłoby zadzwonić raz w tygodniu do domu. Jesteśmy już ze sobą
ponad 3lata za rok ślub. Z góry mówię, że on nie ma żadnych podstaw,
aby byc uprzedzonym do mojej mamy, ona zawsze go traktuje przewspaniale,
gości, itd. Co o tym sądzicie? Mamy po 26lat...
http://vitalia.pl/forum44,91530,0_Telefony-i-reakcja-narzeczonego.html#post_3766181
Dość szybko Ci się zmieniają wersje zdarzeń. Czyżby kolejny troll?
Bo się gubię. mąż czy narzeczony? Macie po 26 lat, czy on starszy o 6?
Edytowany przez Bubusia166 9 maja 2012, 20:30
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 2946
9 maja 2012, 20:29
Z jednej strony lepiej poczekać, poszukać pracy na normalną umowę. Z drugiej "zrobienie" dziecka nie jest wcale takie proste i lepiej tego nie odkładać na później.
Ja też odwlekałam, ale z przyczyn takich, że nie czułam tego. A jak w końcu zapadłą decyzja to po drodze wyszły nieciekawe sprawy ginekol. O mało co nie mogłąbym miec wogóle dzieci. Leczenie itd. trwało prawie 2 lata. A jak już tak na dobre zaczęliśmy się starac, to zanim zaszłam w ciążę upłynęło 7 miesięcy.
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
9 maja 2012, 20:29
To wszystko zależy od Ciebie. Ja bym nie odwlekała wiedząc że mąż bedzie w stanie utrzymac rodzinę, ale mi nie zależy na karierze. Jeżeli bardzo chcesz sie rozwijac zawodowo to moze jednak odłóż plany o dziecku? Bo wiesz - bedziesz uziemiona na kilka lat, a skoro masz wysokie aspiracje i ambicje to moze bedziesz sie czula sfrustrowana, ze nie mozesz sie spelniac w zawodzie? Nie rób niczego wbrew sobie i tylko dlatego, ze mąż tego chce. Musisz sama chcieć. Rozumiem Twoje obawy jeśli chodzi o pracę. Jak masz umowę śmieciową (pewnie zlecenie) to praktycznie nic Ci się nie należy - możesz zapomnieć o urlopie macierzyńskim i wychowawczym. Nie należy CI sie żadne płatne zwolnienie - także jakbyś nawet tam dalej pracowała i coś by się stało, że musiałabyś leżeć w szpitalu to najpewniej by CIę zwolnili. Ja bym się nie zdecydowała na dziecko w takiej sytuacji. Lepiej poszukaj umowy na stałe, a dopiero potem myśl o dziecku. Jeśli w ogóle się teraz zdecydujesz.