- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: miodoland
- Liczba postów: 169
1 maja 2012, 22:16
Hej, nie mam komu się wygadać .
Od początku, dwa lata temu poznałam fajnego chłopaka, zabawny, pełen radości facet, żartobliwy i przy okazji przystojny. Taki właśnie będzie mój mąż;) On ma 28 lat, troszke pogmatwał sobie studia i dopiero być może w tym roku je zakończy . Popełnił w życiu kilka błędów, których żałuje i stara się je naprawić bo mówi że czasu już nie da się cofnąć i trzeba żyć dalej i dążyć do tego by te studia zakończyć. Ostatnio zmienił o 180 stopni pracę zaczął projektować sklepy internetowe i strony. Pracuje w domu.
Dla mojego ojca jak się teraz okazuję jest on nierobem, dzisiaj dał mi to do zrozumienia. Uważa że to co robi to nie praca. Tata oczekuje że jak człowiek pracuje to powinien tak robić by mieć dobrą z tego kasę a nie żyć za marne grosze od pierwszego do pierwszego. Uważa że robotny to on nie jest , że ma gadkę ale do roboty to będzie ostatni. W sumie coś w tym racji jest czasem trzeba go nakierować żeby cos należy zrobić i wówczas to wcześniej czy później robi . Ja pochodzę z domu gdzie w zasadzie tylko sie pracuje z jednej pracy do drugiej dzięki temu żyjemy na bardzo fajnym poziomie, bez kredytów i etc. Natomiast w jego domu jest jakiś kredyt hipoteczny i etc. Moi rodzice żyją tylko pracą , chcą by ich dzieci miały na wszystko, tak też jest jego bardziej imprezowi co weekend jakieś spotkania ze znajomymi, moi uważają ,że jego są nieoszczędni, nie zarabiają koksów a pomimo to goszczą się. Po imprezowym weekendzie u nas , tata rano strzelił kazanie pt. dziecko ucz się kończ studia i trzymaj go krótko , bo cały ten bajzel ty będziesz musiała pociągnąć. Niby go lubi ale dla niego ważne jest by pracować i żeby tego były spektakularne efekty, byśmy mogli godni żyć. Zrobiło mi się przykro że tata tak myśli. Ja rzadko kiedy mam praow do własnego zdania, gdyż ale zostanie skwitowane że głupoty gadam albo że się stawiama a on jest inaczej wychowany od niego rodzice nigdy nie wymagali, nie uważam żeby było to dobre ale zawsze ma prawo do własnego zdania, stara się jak może sam mówi że widzi że żyjemy w dwóch różnych światach. Jak dla mnie jest bardzo dobry, zawsze jestem u niego na pierwszym miejscu, żebym miała wszystko. Kiedy mam zły dzień to zaciska żeby i nie czyni mu złośliwych uwag jakie ja jemu prawie. czasem mi się wydaję że pod wpływem docinek taty robie się zołzowata , zaczynam sporo wymagać i wiecznie zaczyna mi być mało , że to czy tamto jest jeszcze nie zrobione. Nigdy moim rodzice nie zapytali mi co ja do niego czuje , jak mi z nim jest . Nie jest ich wymarzonym kandydatem na zięcia , nie ma super auta, nie ma nie wiadomo ile kasy. Mama miała swojego faworyta na zięcia, od samego początku nie tryskała radością ale też nie czyniła uwag, generalnie była obojętna. Za to tata od momentu kiedy dowiedział się o zmianie pracy cały czas pyta czy on pracuje czy się obija. Bardzo mnie męczy ta sytuacja;/ jestem pomiędzy młotem a kowadłem. Niby jeżdżą załatwiają sprawy dotyczące wesela , jak na razie mówią iz jest ok że jego rodzice w zasadzie załacą 1/3 kosztów, boję się jednak że wcześniej czy później wypomną im albo mnie że brzydko mówiąc są dziadami. Eh nie wszyscy są przedsiębiorczy a oni tego oczekują. Dlaczego tym światem rządzi pieniądz.
Edytowany przez marzycielka1986 2 maja 2012, 10:29
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7666
1 maja 2012, 22:21
Nie wiem jak możesz tak mówić.
Kochasz swojego faceta i liczy się zdanie Twojego ojca, dla którego ważne są tylko pieniądze?! To, że ktoś nie jest mega bogaty, nie znaczy, że jest gorszy.
Liczy się charakter, pieniądze zawsze można zdobyć.
A jeśli planujesz z nim ślub to zastanów się czy to na pewno to...bo z takim podejściem...
1 maja 2012, 22:22
moze byc praca umyslowa albo fizyczna.jesli osiaga dochody wystarczajace to twoj tata ma za duze wymagania. u nas miedzy znajomymi mowi sie ze sredni zarobek to 1200 zl. bardziej sie martwie tym dlaczego wasi rodzice placa za wasz slub?
skoro nie jest rowny podzial to zrobilabym przyjecie i slub adekwatne to majatku obu rodzin
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 196
1 maja 2012, 22:23
Poradziłabym coś ale nie chce mi się czytać ...
- Dołączył: 2010-12-07
- Miasto: Marzenie
- Liczba postów: 617
1 maja 2012, 22:30
Popieram zdanie dziewczyn. Nie należy do końca słuchać rodziców, o w pewnym stopniu probuja manipulować naszym życiem... Mnie chłopak po 2,5 roku zostawił, bo babcia jego mnie nie polubiła i uwazała ze jestem gruba... a teraz ? siedzi i załuje ze nie postawił się babci i rodzinie i nie powiedział im ze kocha mnie taka jaka jestem..
1 maja 2012, 22:31
Nie dziw się tacie, on się zwyczajnie martwi, że wyjdziesz za lenia i całe życie będziesz sama harować jak wół na dom, kiedy on będzie przepuszczał kasę i się obijał - myślę, że tak to widzi twój tato.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
1 maja 2012, 22:32
Pieniądze w życiu, to nie wszystko, ale... To Ty sama powinnaś sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteś gotowa na obniżenie standardu życia? Albo czy jesteś w stanie sama zapewnić Wam taki standard, do jakiego przyzwyczaili Cię rodzice? Bo widzisz, ludzie się nie zmieniają. Jeśli ktoś jest mało operatywny, to będzie mało operatywny, choćby nie było na chleb. Gdybyś uważała, że wszystko jest tak super w porządku, to nie zakładałabyś tego tematu, więc coś Cię gryzie. Czy tylko opinia ojca, czy może jednak masz jakieś wątpliwości? Zadaj sobie pytanie, czy rzeczywiście kochasz narzeczonego i chcesz z nim spędzić życie, nawet gdybyś to Ty miała zarobić na dom, albo miałabyś żyć na znacznie niższym poziomie niż obecnie. Nie pytaj innych, pytaj siebie.
- Dołączył: 2012-01-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 412
1 maja 2012, 22:32
odwdzięcz się im , bo skoro tacy są to co by nie mówiąc na pewno oczekują od Ciebie czegoś.. czy to mega uznania, nie wiem bo nie znam.. a sam w zasadzie sam bym się wachał czy pozwolić im na pokrycie 1/3 kosztów.. masz drugą połowę i wspólny cel po ślubie z materialnych- pokrycie kosztów ale razem =]
1 maja 2012, 22:35
ja bym sie wstydzila gdyby rodzice jego czy moj tata placil za wesele. zrobilabym wszystko skromnie tak jak lubie a nie z pompa bo wypada