Temat: Słomiane wdowy- łączmy się !

Hej kochane, czy są wśród nas kobiety, których faceci są na dłuższym wyjeździe?
Nie jestem mężatką, ale nie zmienia to faktu, że jestem w trakcie półrocznej rozłąki z moim facetem ( jesteśmy już ponad 3 lata ze sobą). Jest na erasmusie i ponad połowę rozstania mamy już za sobą. Na początku bywało różnie- ograniczony kontakt (ma tam beznadziejny internet + dużo imprez), potem po moich interwencjach nastąpiła poprawa. Na początku kwietnia byłam go odwiedzić- było cudownie. Teraz już mija prawie miesiąc od wizyty i mam wrażenie, że naszła mnie jakaś faza obojętności... On do mnie dzwoni, opowiada na jakiej to wspaniałej wycieczce jest, a mnie przyprawia to tylko o złość i z każdym dniem mam coraz mniej sił żeby to ciągnąć. Kocham go, ale jestem zła. Na co zła- nie wiem, może na los :) Mówi się, że jak związek jest udany to taka "krótka" rozłąka nic nie zmieni, ale ja powoli nie daję sobie rady! Poszukuję wsparcia i mam nadzieję, że mnie nie wyśmiejecie :)
Pozdrawiam!
kamea87 to zabawnie wyszło :))
Swanie91 cięzko jest przejść takie kryzysy, wierzę że Wam się uda. Nam się udało, chociaż droga była wyboista i długa, i tak samo wierzę w Was.
Pasek wagi
Powiem Wam dziewczyny, ze to forum bardzo mi pomaga. Ja np mialam proble z tym, ze Moj nie pisze mi smsow w ciagu dnia - i wkurzalam sie, ze moze cos jest nie tak, ze mu nie zalezy.Dlatego nachodza mnie czasem watpliwosci - czy warto??? Ale potem sobie mysle - lepiej jest powalczyc, przetrzymc, pocierpiec - bo jesli to prawdziwa milosc - to jest tego warta. Bo nie chce sobie kiedys pluc w brode, ze nie zrobilam wszystkiego, co moglam zeby walczyc o wlasne szczescie, ze poddalam sie. Wiem, ze kiedy wroce do Pl to bedzie ciezko - On ma wlasne zycie, ja bede musiala sie zadomowic i odnalezc na nowo - ale daje nam "margines luzu" - zebysmy mogli powoli przyzwyczaic sie do tego, ze jestesmy fizycznie razem. Ze nie jestem mailem, wyslanym zdjeciem, przeczytanym smsem - tylko zywa osoba - tuz obok.
Nasza ostatnia rozlaka trwala 1,5 miesiaca - i kiedy sie zobaczylismy to hmmmmm..... powiedzmy ze malo rozmowialismy -bylismy zajeci czyms innym :P Ale teraz - ponad 3 miesiace.. nie wiem jak to bedzie... Ja sie powoli odzwyczajam od "tego".. Czy Wy tez tak macie, ze po dlugim niewidzeniu tak jakos dziwnie jest, krepujaco, ze pozadanie zasypia?
O niee... u mnie pożądanie rośnie z każdym dniem!
Ja wręcz doczekać się nie mogę jego powrotu pod tym względem.
Naszym problemem była inna dziewczyna (jest z nim tam na erasmusie, polka), nie zdradził mnie, ale miał z nią dwuznaczną sytuację. Ja do zazdrośnic nie należę, pod tym względem nigdy problemów nie mieliśmy, ale teraz nie wiem jak mam przetrwać.
Stara się, twierdzi, że mnie kocha nad wszystko i wszystkich i w życiu nie był świadomy tego, ze dwuznaczna sytuacja moze w ogóle wyniknac. I od teraz gdy już jest świadomy to nigdy do tego nie dopusci bo mnie kocha i żadnej innej nie chce.
Słowa, słowa, słowa.
Fakty bolą. Wiem również, że on jej się podoba (ona ma chłopaka), więc jak mam walczyć na odległość z długonogą, wysoką dziewczyną, która jest na miejscu? Ja- pulchniutka, 166 cm wzrostu, Ona- ponad 180, figura modelki (tylko, że bez cycków i sam nawet do kolegi twierdził, że za chuda).
Beznadziejna sytuacja.

ehhh ja tez mam taka jedna "kolezanke" Mojego Misia - ktora nie dosc ze jest sliczna, zgrabna to co najwazniejsze - obok niego. I to mi daje jeszcze wieksza motywacje w walce z moimi kilogramami. Nie to ze jestem zazdrosna i robie mu wymowki - ale czuje sie troche zagrozona.. A ona sie w nim zaduzyla i gdyby nie to, ze jestem ja - to pewnie nie dawalaby za wygrana.. Teraz zreszta tez jest w poblizu - korzysta z czasu, kiedy nie ma mnie w Polsce. Ale SWANIE19 - jesli on poleci na jakas laske dlatego, ze ma mniejszy tylek od Ciebie - to takim facetem nie nalezy sie przejmowac i zyc dalej. Jesli Moj Mis zdradzilby mnie  - to znaczyloby ze nie jest mnie wart! Nie mamy oboje po 15 lat i ja nie zamierzam w moim wieku tracic czasu na faceta, dla ktorego liczy sie tylko pupa i cycki. Ale wydaje mi sie ze taki nie jest  - bo spodobalam mu sie, kiedy bylam jeszcze grubaskiem. SWANIE19 - skoro on Cie pokochal taka, jaka jestes - to nie masz sie czym martwic!
Akurat trafił mi się taki, który lubi krągłości u kobiet i nawet gdy ważyłam 65 kg (mam 166 cm wzrostu) to ciągle się mną zachwycał (Sam jest chudziutki i ma prawie 2 metry wzrostu, lubię wysokich). Przy czym jak się poznawaliśmy ważyłam około 59 kg, ale po  2 latach przytyłam 6 kg po odstawieniu tabletek.Teraz wreszcie udało mi się powrócić do starej sylwetki:)
Dlatego uważam, że ta chwila słabości nie była wywołana tym, że kręci go fizycznie, tylko tym, że tam jest, że ma bardzo fajny charakter i go uwodzi.
Nie wiem czy jestem naiwna, ale wierzę mu, że mnie kocha. Jednak boję się, że ona tam na miejscu będzie nad nim pracowała, aż w końcu jej się uda. Oczywiście lepiej dowiedzieć się teraz niż później, że okazał się fiu*em, ale nie zmniejszy to ani trochę bólu. Zwłaszcza, że tworzymy naprawdę fajny związek. Chociaż może lepiej użyć określenia "tworzyliśmy" bo sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
Nie wgłębiam się w szczegóły, ale po prostu cała sytuacja boli. Cholernie boli
Moj stara sie ograniczac kontakty z ta "kolezanka" zeby nie kusic losu  i zebym ja nie czula sie zagrozona. Skoro mowi ze Cie kocha - to mysle ze nie masz powodu, zeby mu nie ufac. Wtedy nie powiedzialby Ci o tej dziewczynie i zaistnialej sytuacji. Moj byl wczoraj na imprezie w Warszawie - i napewno bylo sporo lasek ktorym wpadl w oko - bo niezly z niego przystojniak - ale nie martwi mnie to. Wierze mu - wiem, ze ma dobre serduszko i przedewszystkim mnie szanuje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.