Temat: Słomiane wdowy- łączmy się !

Hej kochane, czy są wśród nas kobiety, których faceci są na dłuższym wyjeździe?
Nie jestem mężatką, ale nie zmienia to faktu, że jestem w trakcie półrocznej rozłąki z moim facetem ( jesteśmy już ponad 3 lata ze sobą). Jest na erasmusie i ponad połowę rozstania mamy już za sobą. Na początku bywało różnie- ograniczony kontakt (ma tam beznadziejny internet + dużo imprez), potem po moich interwencjach nastąpiła poprawa. Na początku kwietnia byłam go odwiedzić- było cudownie. Teraz już mija prawie miesiąc od wizyty i mam wrażenie, że naszła mnie jakaś faza obojętności... On do mnie dzwoni, opowiada na jakiej to wspaniałej wycieczce jest, a mnie przyprawia to tylko o złość i z każdym dniem mam coraz mniej sił żeby to ciągnąć. Kocham go, ale jestem zła. Na co zła- nie wiem, może na los :) Mówi się, że jak związek jest udany to taka "krótka" rozłąka nic nie zmieni, ale ja powoli nie daję sobie rady! Poszukuję wsparcia i mam nadzieję, że mnie nie wyśmiejecie :)
Pozdrawiam!
Ja jestem ze swoim facetem od ponad 5 lat, w tym roku otworzył swoją działalność i pracuje w Niemczech i Włoszech... ciężko jest, zwłaszcza, że do tej pory mieszkaliśmy razem, budziłam się, On zawsze był a teraz jest inaczej... Jedynym plusem w tym wszystkim jest to, że dzięki nadmiarowi wolnego czasu udało mi się skończyć pracę licencjacką i teraz muszę ją tylko wydrukować :) no i oczywiście kasa... niestety w naszym kraju to dorobić można się tylko garba...Swanie91 doskonale wiem co teraz czujesz, jestem z Tobą :)
Znam tę złość i zazdrość, gdy się siedzi w domu i tak bardzo chce się przynajmniej pogadać z tą druga osobą, bo więcej niestety się nie da, a On się wtedy dobrze bawi ze znajomymi, korzysta z atrakcji. To wkurza tym bardziej w momentach, gdy się nie ma co robić, gdy tylko praca, szkoła, dom, a znajomi nie mają czasu, gdy się tęskni, a nic nie można z tym zrobic. Fajnie, że chociaż wiesz, że jest to sprawa tymczasowa. Erasmus za chwilę się kończy, więc dasz radę. Uszy do góry.
Pasek wagi
Mój "na szczęście " nie ma czasu dobrze się bawić bo od rana do wieczora w pracy, wraca padnięty, rozmawiamy troisie to troszkę przez Skype i następny dzień świstaka, Ja w sumie też ostatnio zachowuję się jak robot, każdy dzień jest taki sam... Przeraża mnie zwłaszcza, że nie jest to praca tymczasowa tylko taka na dłużej...
O! dobrze wiedziec, ze nie jestem  sama. Z moim Skarbem zobacze sie dopiero w polowie lipca.. Tylko ze to ja jestem za granica - a on w Polsce. Widzielismy sie w Wielkanoc przez tydzien i tez bylo suuuper. A teraz trzy miesice przed nami.... Mam juz obcykane wszystkie mozliwe "fazy" rozlaki :) Wczesniej bylam w wieloletnim zwiazku ze sportowcem z reprezentacji PL - wiec on ciagle byl na obozach treningowych, zgrupowaniach, zawodach - czasem wyjezdzal na obozy na 1-2 misiace.. Przed waznymi zawodami czy olimpiada - to juz wogole nie bylo z nim kontatu. Czasem na 12 miesiecy w roku - bylismy razem 4. Dlatego jesli masz ochote pogadac - to super!
Ta "złość" to nie złość tylko brak seksu. Ja przynajmniej tak mam. Im dłuższa przerwa, tym bardziej chodzę... "wściekła". To normalne, przećwiczyłam to wiele razy. Z moim P. jesteśmy pilotami wycieczek.
Czyli jest nas więcej :)
To nie tak, że ja się zamknęłam w pokoju i nic nie robię w tym czasie. Mam swoich znajomych z którymi chodzę na imprezy, robimy jakieś wypady w wolnym czasie. Na szczęście w całym tym moim związku nie zapomniałam o swoich znajomych bo bez nich bym teraz jajka chyba znosiła :) Dodatkowo zaczęłam o siebie bardziej dbać- biegam, zdrowiej się odżywiam i dążę do idealnej (dla siebie) sylwetki. Dlatego też kłopotliwe są tylko momenty kiedy kładę się spać, tylko wtedy mam czas na przemyślenia i tęsknotę:) Ewentualnie te momenty w których miał się odezwać, a z jakiś niewyjaśnionych przyczyn tego nie zrobił. Tylko nie wiem czy tu nie pojawia się problem właśnie! Do tej pory denerwowałam się jak on coś zawalał ( przechodziliśmy naprawdę bardzo poważny kryzys przed moimi odwiedzinami), chodziłam smutna i zdołowana, a teraz z kolei jak wcześniej napisałam mam fazę obojętności... Czy to normalne? On coś obiecuje i tego nie robi, a ja zamiast się złościć mówię "spoko" i żyję sobie dalej. Jakby zupełnie mnie to nie dotyczyło:)
My ostatnio ze Skarbem wpadlismy na pomysl zdjec. Codziennie sobie wysylamy kilka - takich codziennych. zeby chociaz w taki sposob "byc" w swojej codziennosci. Kupil nowa koszulke - pyk fota! Ja zrobilam ciasto, ktore super mi sie udalo - fota. Pogoda za oknem, poranna kawa - to wszystko staramy sie sfotografowac.W dzisiejszych czasach, kiedy w kazdym telefonie jest aparat - to nic trudnego.No i staramy sie rano pic "razem kawe", a wieczorem chodzic "razem spac" - to pomaga :) wymaga pracy - bo on wstaje do pracy wczesniej nic ja - ale wole miec swiadomosc ze w tym samym czasie pijemy kawe i jemy sniadanie - niz przechrapac go z nosem w poduszce :)
to jest normalne - adaptacja do warunkow. Nie teskni sie ( przynajmniej ja tak mam ) tak samo intemsywnie. To by mnie wykonczylo. Organizm przyzwyczaja sie do wielu rzeczy. To tak jak z dieta - jak dostarczasz malo kalorii - to metabolizm an poczatku nie moze sobie z tym poradzic - chodzisz oslabiona ( tesknisz bo odczuwasz brak ) a potem metabolizm zwalnia i przy 1000 kcal mozna cwiczyc i normalnie funkcjonowac :) Najgorsze sa pierwsze 2 tygodnie po widzeniu - kiedy jeszcze czuje jego zapach, pamietam wspolne chwile, dotyk - i 2 tygodnie przed widzeniem - kiedy juz nie moge sie doczekac i kurw......a mnie strzela ze jeszcze tyle czasu musze czekac. Ale "srodek" to jest takie .. uspienie...nie zadzwonil - trudno - swiat sie przez to nie zawali.
Pewnie, że od niezadzwonienia świat się nie zawalił, ale Ty widzę, ze masz zupełnie inną sytuację:) My nie możemy nawet na Skypie porozmawiać bo tak beznadziejnego neta ma ( nawet chat na facebook-u czy gg jest problematyczny bo ciągle go wywala), więc nasz kontakt jest bardzo, ale to bardzo ograniczony. Jedynie raz na jakiś czas do mnie dzwoni bo ma tanie ( 6 centów) połączenia do Polski, ale jednak to też kosztuje i dlatego dzieje się to rzadko. To jest mocno frustrujące :) Zwłaszcza, gdy co jakiś czas wstawiane są z nim zdjęcia ( mają tam coś na kształt haremu - np 10 dziewczyn i 3 chłopaków!:D) brak kontaktu jest mocno odczuwalny.
Dodatkowo to jest mój pierwszy facet tak na poważnie, można rzecz, że poza nim nie mam innych doświadczeń... i w czasie tej stagnacji przyszedł moment w którym się zastanawiam czy to wszystko ma sens. Odległość nie działa zbyt dobrze na nas, ale nic nie poradzę, że takie myśli mnie nawiedzają:/ Mam nadzieję, że miną i wróci wszystko na swoje miejsce:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.