- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 kwietnia 2012, 14:15
Witam Was vitaliki i vitaliuszy. Mam dylemat, z którym nie mogę sobie poradzić. Otóż poznałam mężczyznę wydawałoby się idealnego dla mnie. Świtnie nam się rozmawia, ma poczucie humoru, jest inteligenty, zaradny, pracowity, odpowiedzialny, rodzinny, do tego wszystkiego przystojny. Czuję pod skórą, że to jest ten. On też jest mną mocno zainteresowany ponieważ nasze poglądy na życie, wychowanie dzieci, związki są identyczne. Poza małym "ale". Twierdzi on, że chciałby przeżyć ze mną 30 lat :)), ale nie do końca wiernie... Dla niego seks, jest jak pójście do baru na hamburgera - tylko przyjemność, bez emocjonalnego zaangażowania. I uprzedził mnie, że jeżeli będziemy w związku, może się tak zdarzyć, że skorzysta z jakiejś okazji. Twierdzi, że ma takie podejście do tych spraw, i, że związek pewniej przetrwa te 20 - 30 lat, jeżeli partnerka będzie toleracyjna i przymykała oko na takie rzeczy. Ja do sprawy seksu podchodzę bardzo emocjonalnie, pewnie jak każda kobieta. I powiedzcie mi czy mam wchodzić w taki związek? W którym będę musiała przymykać oko na zdradę, czy sobie odpuścić? Nie bez znaczenia jest, że mam już swoje lata, chciałabym się ustatkować i że go kocham...Myślę sobie, że większości facetów może się zdarzyć zdrada, i to gorsza bo emocjonalna, trwająca np miesiące. Nie wiem co robić... Doradźcie
24 kwietnia 2012, 14:40
Tak sobie czasem tłumaczę tą sytuację. Bo on sobie życia bez seksu nie wyobraża. A dokłądnie wytłumaczył mi to poprzez metaforę:Mogę mieć w domu płytę ukochanej pisoenkarki. Ale kiedyś może przyjśc mi ochota na posłuchanie innego rodzaju muzyki. Co nie oznacza, że tej pierwszej dalej nie ubóstwiam...
24 kwietnia 2012, 14:42
Edytowany przez keira1988 24 kwietnia 2012, 14:44
24 kwietnia 2012, 14:43
skasowali moj wpis....ech.... wiec napisze to ładniej:)
hahaha sprytny On sobie bedzie na boku ru...ł ,a Ty nie bedziesz mogła sie przyczepić.A jak się przyczepisz , to Ci pewnie wypomni ,że widzialy gały co brały.
Zapytaj się czy Ty też bedziesz mogła skorzystać z okazji jak sie trafi i czy przymkie oko na to.
A tak pozaty to chyba nie macie jednak podobnego spojrzenia na swiat
24 kwietnia 2012, 14:44
Zapytałam się go, co by powiedział, gdybym ja miała takie skoki w bok. Stwierdził, że nie chciałby kobiety, którą może mieć każdy... :((
24 kwietnia 2012, 14:48
Tak sobie czasem tłumaczę tą sytuację. Bo on sobie życia bez seksu nie wyobraża. A dokłądnie wytłumaczył mi to poprzez metaforę:Mogę mieć w domu płytę ukochanej pisoenkarki. Ale kiedyś może przyjśc mi ochota na posłuchanie innego rodzaju muzyki. Co nie oznacza, że tej pierwszej dalej nie ubóstwiam...
24 kwietnia 2012, 14:48
wyśmiejmy go wszystkie:
HAHAHAHA!!!!
24 kwietnia 2012, 14:53
24 kwietnia 2012, 14:53
"20-30 lat" hahah, a pozniej co ? bedziesz po 40stce i co? zostawi Cie dla mlodszej , bo wkoncu sam powiedzial, ze 20-30 lat.
I co on sobie w ogole mysli ,ze bedzie na boku uzywal a Ty grzecznie czekac w domku z obiadkiem? nie pakuj się w to , bedziesz cierpiec, naprawde... ;(