- Dołączył: 2010-04-23
- Miasto:
- Liczba postów: 675
19 kwietnia 2012, 10:24
Jak to według Was musi być dziewczyny na początku związku?
Kiedyś byłam w takim, że już wcześniej byłam zakochana, później zaczęliśmy być razem i od pierwszych wspólnych dni czułam te motylki, byłam pewna, że tego chcę i nie miałam wątpliwości.
Teraz trafiłam na faceta na poziomie, z którymi mogę gadać całymi dniami, z którym uwielbiam spędzać swój czas i w którego towarzystwie czuję się świetnie i bezpiecznie. Jednak gdybym miała odpowiedzieć, czy jestem w nim zakochana, odpowiedź brzmiałaby że nie. Czy taki związek ma szansę?
Czy zakochanie może dopiero przyjść z czasem? Czy u Was wszystkich w dobrych związkach już wszystko od razu było?
19 kwietnia 2012, 11:25
Napisze Ci z wlasnego doswiadczenia - motyki równie szybko miają jak przychodzą i potem pozostaje pustka - związek oparty na niczym. Jesli chodzi o drugi przykład, który podałaś - to ma szansę przetrwania. Miłość rodzi się latami!! to nie jest tak, ze miłość przychodzi od pierwszego wejrzenia (zauroczenie lub namiętność przychodzi od pierwszego wejrzenia). Prawdziwa silna miłość zawsze zbudowana jest na przyjaźni i rodzi się latami.
Edytowany przez Terminatorka 19 kwietnia 2012, 11:25
19 kwietnia 2012, 11:31
Muszę wam napisać dziewczyny, że i mnie uspokajacie. Bo chociaż coś tam w głębi czuję do mojego chłopaka, no i nasuwają mi się słowa, że go kocham to ciągle mi czegoś brakuje i przez to co chwilę się zastanawiam czy na pewno to ten. Choć patrząc na niego nie mam wątpliwości. Wiem, że raz piszę to, a raz tamto ale trochę się boję. Zresztą mój Kochany powiedział, że zdaje sobie z tego sprawę i myśli, że to przez to, że właśnie myślę o nim na poważnie - jako mężu i ojcu naszych dzieci, i chcę mieć pewność, że mnie nie zawiedzie w przyszłości. Myślicie, że o to chodzi?
Bo uczucie czuję, że jest co raz to mocniejsze ale ciągle nie ma tego czego się spodziewałam. A może mam zbyt wyśniony obraz uczucia?
Ale z drugiej strony może nie jest to coś strasznie wielkiego ale czuję, że niesamowicie mocnego, a chyba to jest najważniejsze, prawda?
Edytowany przez tatti 19 kwietnia 2012, 11:32
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
19 kwietnia 2012, 11:44
ja coraz bardziej skłaniam się do wniosku, że u mnie albo są mega fajerwerki a potem jakieś rozczarowanie/zycie osobno albo własnie jest spokojnie ale mocno i trwale- a że czujesz niedosyt- czasem też tak mam i myślę, że to jest zdrowe bo skłania do dalszej pracy i poszukiwań, poza tym chyba też mam wysokie wymagania i czasem za bardzo chcę by było idealnie a tak nie zawsze się da bo to życie :D z drugiej strony ciesze się, że miałam niegatywne doświadczenie z mega fajerwerkami na początku bo wiem, że już mnie do tego drugi raz nie będzie ciągneło :D
19 kwietnia 2012, 13:43
Zakochanie,może przyjść pozniej, ze mna było to samo a teraz jestem prawie 2 lata po ślubie;)
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
19 kwietnia 2012, 14:36
ja w moim się zakochałam gdzieś po 3 miesiącach bycia razem. Motylki i zauroczenie na początku nie są gwarancją trwałej miłości. Szczerze to nawet jak pierwszy raz przyszłam na randkę to miałam nie ciekawe wrażenia. Ten przystojniak którego mam teraz nie był taki wtedy porywający - sweter z lekka rozciągnięty, luźne spodnie i śmieszne buty i początkowo dość spięty. Dałam mu szansę, bo po dłuższej rozmowie pokazał że wart jest moje uwagi i tak jest do dziś, a styl mu się zmienił, przy mojej małej pomocy.
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto:
- Liczba postów: 563
19 kwietnia 2012, 15:53
zawsze warto dac szanse milosci:)
19 kwietnia 2012, 15:58
mialam identycznie na poczatku swojego zwiazku, ale teraz juz jestem zakochana i mam najwspnialszego faceta na swiecie! <3
19 kwietnia 2012, 16:20
daj szansę. czasem miłość przychodzi później.
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Uk
- Liczba postów: 879
19 kwietnia 2012, 16:25
W poprzednim związku było takie wielkie BUM ja się poznaliśmy i równie wielkie i szybkie BUM było jak się rozstaliśmy ;)
Z obecnym było na spokojnie. Podchodzilam do niego z dużym dystansem, nie angażowałam się za bardzo, chciałam go poznać. I z dnia na dzień coraz bardziej zyskiwał. Teraz jesteśmy ze sobą rok i jest pięknie :) A tak zakochana w zyciu nie byłam. I wiem, że jest to najcudowniejszy człowiek jaki mógł mi się trafić. Jest spełnieniem moich marzeń i przede wszystkim moim przyjacielem :)
Warto dać szansę, bo to może okazać się prawdziwa miłość :)