Temat: Przerwa w związku

Co sądzicie na temat robienia sobie przerwy w związku zwykle długoletnim? Mówie tu raczej o przerwie np. około miesiąca, 2 tygodni od spotykania sie, dzwonienia, pisania smsów, gg itp. Czy któras z was przeszła coś takiego i czy to naprawiło coś w związku ? No i ostatnie pytanie jakbyście zareagowalli gdyby wasza druga połowka wyszła z takim pomysłem?
ja mialam taka przerwe.
 nic nie naprawiło. 
takie przerwy raczej nie wychodzą, nie dacie rady wytrzymać bez siebie. Tzn tak było w kilku związkach znajomych ;P
Zazwyczaj to początek końca.
Dziwny pomysł. Zależy od sytuacji, bo jeśłibym np. ja coś poważnego nabroiła a mój chłopak by wyszedł z taką propozycją to znaczyłoby to dla mnie, że pewnie musi sobie to przemyśleć albo na razie nie ma ochoty mnie widzieć ale jednocześnie nie chce skończyć związku. W innej sytuacji - jeśli są ogólne kłótnie i nie układa się to wg mnie jest tylko odroczenie zerwania. Jak są problemy to powinno się o nich rozmawiać i wspólnie rozwiązywać. Taka przerwa to chyba jednak powoduje jeszcze większe oddalenie się od siebie a nie zbliżenie. Ja jestem na nie.
hm są dwie opcje albo optymistyczna że jak ktoś wcześniej napisał "nie wytrzymacie bez siebie" i to jest spoko.. znaczy że wszystko gra albo opcja gorsza że nie zauważycie zmiany albo nawet odetchniecie.. i pytanie co wtedy?! bo albo każde z was poczuje wolność i poszalejecie [co sie dobrze nie konczy] albo niestety nawet bez szaleńst i grzechów stwierdzicie ze wolicie spedzać samotne wieczory przy ksiązce niż razem.. no i to jest zwykle koniec. przemyśl bo to jak to partner wyjechal z tą propozycją to możesz go jakoś od tego pomyslu odciągnąć jeszcze.. ja bym nie ryzykowa jakby mi na nim zalezało :)
Głupota, jeśli to jest na zasadzie "a może przerwa" to nic dobrego nie wróży. Ewentualnie jeśli się coś narozrabiało i druga osoba chce przemyśleć sens związku, ale w sumie to też trochę dziwne bo w miłości wybacza się większość a jak się czegoś nie wybacza to się o tym mówi od razu. A nie jakieś przerwy. Nie słyszałam jeszcze żeby coś dobrego z tego wyszło.
Jestem w związku ponad 6lat i nie wyobrażam sobię tego. Nie odpoczywa się od osoby, którą się kocha. To znaczy owszem, mogę nie mieć ochoty na spotkanie w jeden dzień, ale nie rozumiem, umawiania się, że np. tydzień się nie widzimy, nie rozmawiamy etc. Gdyby mi M. powiedział, że chce ode mnie odpocząć, stwierdziłabym, że mnie nie kocha i nie chce ze mną być. No chyba, że bym zrobiła coś, co mogłoby spowodować taką reakcje. Kurdę, rozumiem, nie widzieć się, ale żebym nie mogła odezwać się do faceta, którego kocham
Pasek wagi
mój tż wyszedł z taka propozycją, a nawet rządaniem, bo gdy zapytałam, że co jesli sie nie zgodze ? A on na to ze on i tak sobie robi przerwe ;/ w ogóle cos dziwnego sie z nim dzieje  :( z jednej strony jest taki dziwny a z drugiej mowi ze nie chce mnie zranić i ze gdybym miala innego faceta to on miałby ze mną dobrze.
Mój to zaproponował. Powiedziałam mu, że dla mnie taka przerwa jest równoznaczna  rozstaniem i że droga wolna. Nie odszedł i do dzisiaj jesteśmy razem:P Nie wierzę w działanie "przerw" - jak się kogos kocha to się kocha, i chce się spotykac jak się nie kocha- to kończy się związek a nie ciągnie na siłę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.