Temat: czy zdradzamy?

Dziewczyny czy zdradzilyscie kiedys swoich partnerow?Raz,dwa a moze wiecej?czy powiedzialyscie prawde?jak sie z tym czulyscie,mialyscie wyrzuty sumienia?I DLACZEGO?
 Ja bylam z facetem przez trzy lata,przez ostatnie dwa zdradzalam.jak sie z tym czulam?nie mialam wyrzutow sumienia chociaz nie chcialam odejsc bo byl dla mnie mimo wszystko najwazniejszy.taki glupi paradoks,jak mozna zdradzic i nie widziec swiata poza nim?widac mozna.czesto mysle z czego to wynika,dlaczego to robimy.teraz mam meza od 5 lat i nie zdradzilam go,wiem ze nie moglabym tego zrobic.ale nie portafie sobie odpowiedziec czemu skoro w tamtym zwiazku nie byl to specjalny problem.
zdradzałam poprzedniego partnera, z ktorym byłam 5 lat i powiedzmy przez 3 ostatnie lata. Sama nie wiem czemu - bo po prostu czegoś brakowało w moim związku.. a znajdowałam to w innych. Zdradzałam po prostu emocjonalnie, w mniejszym stopniu fizycznie. W końcu podjęłam słuszną decyzję o rozstaniu. Myślę, ze gdyby dowiedział się o tych zdradach to mniej by go to bolało niż to rozstanie. Od roku jestem szczęśliwa z fantastycznym facetem.. i wiem, że nie mogłabym go skrzywdzić. Także to kwestia spełnienia się w danym związku.

Ktoś powiedział, że człowiek to zwierze, które  posiada umysł górujący nad instynktem i pożądaniem - ok,ale zdrada to nie tylko rozładowanie seksualne. Ale też zaspokojenie swojego umysłu i stanu ducha.
Pasek wagi
Zdradzalam. Dzieki temu zrozumialam, ze juz dluzej nie moge byc z tym facetem, ktorego zdradzalam. Nic do niego nie czulam. Wychodzilo na to, ze tylko razem mieszkalismy. Zdrady nie zaluje i nie czulam/nie czuje sie z tym zle, bo poznalam dzieki temu wspaniala osobe, ktora dodatkowo wlasnie cos mi uswiadomila. 
Zastanawialam sie ostatnio czy moglabym zdradzac obecnego, albo jeszcze kolejnych partnerow . Odpowiedzi sama wole jednak nie znac. 
Pasek wagi
Mam zasady i je przestrzegam, nie zdradziłam, nie zdradzam i nie zdradzę, posiadam instynkt
samozachowawczy i panuje nad sobą. Zdradą się brzydzę!!!! Zdrady nie wybaczę!!!!

nigdy nie zdradziłam za to zostałam zdradzona (w poprzednim związku) okropnie boli, dlatego nigdy nikomu czegoś takiego nie zrobię. Złe uczynki wracają:-)

Dla mnie to najgorsze świnstwo. I gardzę takimi osobami, które mają regularne romanse lub zdradzają partnera regularnie. Dno i metr mułu. 

Poza tym co to w ogóle za tekst o babskiej solidarności? A z jakiej paki ja mam się solidaryzować z dzi**ą, która puszcza się z innym mając faceta. 

Nie ma usprawiedliwienia takiej zdrady. To nie był jednorazowy wyskok, a coś co trwało piekielnie długo. 

Pasek wagi
Bez przesady z tym wyzywaniem od dziwek. Przyczyn zdrady jest bardzo wiele. Bardzo często nie chodzi tylko o seks i o jakieś bezrefleksyjne nadstawienie tyłka innemu gościowi, tak dla zabawy, bo trafiła się okazja. Zdrada jest często wynikiem długotrwałych problemów w związku, kryzysu, braku zainteresowania ze strony partnera itd. Przecież kobiety mają swoje potrzeby emocjonalne oraz seksualne a - bądźmy szczere - partnerom zdarza się z czasem zapominać o tym wszystkim, wpadają w rutynę, nie starają się o dziewczyny/żony. Pewnie pojawią się głosy:"Jak ci źle i macie kryzys a ty na dodatek myślisz o innych kolesiach, to skończ związek". Łatwo mówić i dawać takie rady. To jest w zasadzie utopia i marzenia o idealnym świecie, ale niestety ludzie popełniają błędy, miotają się itd. blablabla.
Nie jest tak, broń Boże, że ja w tym miejscu jestem zwolenniczką zdradzania, gdy pojawią się problemy w relacjach między parą. Nad związkiem trzeba pracować i o niego dbać. Jednak nie ma co od razu wydawać sądy typu:"Zdradziłaś swojego faceta? Jesteś dziwką, szmatą i w ogóle wszystko co złe, to ty". W szczęśliwych związkach, gdzie nikomu niczego nie brakuje a problemy są rozwiązywane "po ludzku", na bieżąco, się nie zdradza.
Nigdy nie zdradzilam i nie mam zamiaru zdradzac uwazam ,ze

Jesli masz ochote na zdrade oznacza to ,ze nadszedl czas by sie rozstac z obecnym partnerem/ka wtedy bedziemy mniej cierpiec

Karwaja, nie wyzywam konkretnei autorki, chodzi mi ogólnie o to jak postrzegam kobiety, które zdradzają swoich facetów przez długi czas.

Owszem, zgadzam sie z tym co mówisz, że bywa w związku źle, są jakieś problemy i tu akurat się pojawia jakiś fajny gość, z którym nam się super rozmawia, a do tego nas docenia, zachwyca się i do zdrady już mały krok, wystarczy chwila zapomnienia. Ale rozumiem to jeśli zdarzy się RAZ i się tego później żałuje. Każdy popełnia błędy i nie mówię, że mi sie to nigdy nie zdarzy. Jednak zdecydowanie czymś innym jest regularne zdradzanie czy romans, który trwa długi czas (w przypadku autorki 2lata). I wybacz, ale ja nie jestem w stanie inaczej nazwać dziewczyny, która sypia z innym, całuje go, a potem idzie do swojego faceta, z którym również sypia i zapewnia o tym jak go kocha. 

Pasek wagi

MadameMargaret1987 napisał(a):

tam od razu jad. w dupie mam wasze zdanie na temat mojej osoby, nikt nie jest tu dla mnie żadnym autorytetem, żebym się nim przejmowała. laska zniszczyła facetowi 2 lata życia, a w sumie 3. koleś żył w kłamstwie. jakby was to spotkało to byście były wielce sfrustrowane. no ale tak, kobietom można zdradzać, a mężczyznom już nie. 


haha odezwał się autorytet ;) po prostu te plucie jadem jest zbędne i uwierz że Twoim zdaniem też mało kto się tu przejmuje. można nie popierać zdrady i jednocześnie nie cisnąć po nieznajomej dla sportu ;/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.