- Dołączył: 2011-06-26
- Miasto:
- Liczba postów: 42
12 kwietnia 2012, 10:45
Witam.Dziewczyny mam nadzieje ze Wy mi pomozecie bo ja juz nie mam sily.Od ok 2 m-cy moj syn (12 l) jest dreczony przez 2-3 kolegow z klasy.Ciagle mu dokuczaja i wyżywaja sie na nim.Dziecko juz nawet do szkoly nie chce isc, a codziennie w domu placze.Bylam juz u matki najwiekszego dreczyciela ,ale olała sprawe i jest jeszcze gorzej..Ja juz nie mam sily patrzec na to biedne dziecko.Dziewczyny pomozcie bo nie wiem co robic!
Edytowany przez Brzydula...... 13 kwietnia 2012, 15:54
- Dołączył: 2012-01-17
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2924
12 kwietnia 2012, 10:47
Ja na twoim miejscu bym poszła do pani psycholog w szkole lub do dyrektora.
- Dołączył: 2011-06-26
- Miasto:
- Liczba postów: 42
12 kwietnia 2012, 10:51
Niestety pani psycholog tylko ladnie wyglada bo moim zdaniem nie radzi sobie z problemami w szkole.
Edytowany przez Brzydula...... 13 kwietnia 2012, 15:55
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
12 kwietnia 2012, 10:54
Ja bym porozmawiała z wychowawcą klasy.Niech porozmawia z dzieciakami oraz koniecznie niech zaprosi na dywanik ich rodziców.Jak by to nie pomogło poszłabym do dyrektora szkoły.
Widać że Twoje dziecko ma traumę więc pomoc psychologa też nie zaszkodzi.
Jeśli wyżej wymienione pomysły by nie pomogły zrobiłabym wszystko by moje dziecko lub tamci zmienili klasę.
Edit.Wcale nie musisz iść do psychologa szkolnego :-) Najważniejsze by sprawił by Twoje dziecko się niczego nie bało,z radością chodziło do szkoły itd.
Edytowany przez pyzia1980 12 kwietnia 2012, 10:56
12 kwietnia 2012, 10:54
jak to ani to nie pomaga to bym sama dorwala tych dwoch szczeniakow i sama sobie z nimi pogadala inaczej sie nie da a jak nie zrozumieja to bym jeszcze raz ich odwiedzila ale zeby rodzicow przy tym nie bylo a jakby bylo trzeba to bym im lekko w dupsko nastukala oczywiscie bez swiadkow, a jakby rodzicom powiedzieli to przeciez oni to zmyslili kto to widzial`? o nie ja bym dala im popalic i szkole i tym gowniarzom.
12 kwietnia 2012, 10:55
Proponuję wizytę u wychowawcy klasy i dyrektora, a właściwie to u dyrektora bo to on/ona jest odpowiedzialny za uczniów i powinien wiedzieć co się dzieje. Jeżeli nic z tym nie zrobi to są dwa wyjścia albo skarga do kuratorium, albo zmiana szkoły.
- Dołączył: 2007-11-26
- Miasto: Firenze
- Liczba postów: 917
12 kwietnia 2012, 10:57
Idź do dyrektora szkoły. Pogadaj a jak nie pomoże to złóż oficjalną skargę i postrasz kuratorium. A co na to wychowawca klasy?
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3344
12 kwietnia 2012, 10:58
Straszne co opisujesz.
Szczerze mówiąc poważnie zastanowiłabym się nad zmianą szkoły. Inne środowisko dobrze Twojemu synkowi zrobi.
Kiedy słyszę co rusz, że dzieciaki popełniają samobójstwa bo nie były akceptowane przez rówieśników albo, że owi nieakceptujący ich rówieśnicy dopuszczają się pobicia ze skutkiem śmiertelnym czy pchnięcia nożem dla zabawy...
Sama mam dziecko i jestem pewna, że nie zbagatelizuję żadnego alarmu, wolę nawet dowozić dziecko do innej szkoły niż patrzeć na jego cierpienie i co gorsza móc tą obojętnością przyczynić się do tragedii.
Co jeszcze bym zrobiła? Nagłośniła sprawę, kuratorium, gazeta co się da.
12 kwietnia 2012, 11:00
po 1 nie używa się już zwrotów "patologiczna" tylko dysfunkcyjna pamiętaj że możesz kogoś urazić takim zwrotem
to nie wina dziecka że wychowuje się w takiej rodzinie.
Proponuję wizytę u wychowawcy dyrekcji i policji, ewentualnie przenieś syna do innej szkoły
12 kwietnia 2012, 11:00
czasem lepiej zmienić szkołę.... ale najpierw interweniuj u wychowawcy, dyrektora... w każdej klasie zdarzają się takie gagatki, ale to nie oznacza,ze trzeba na to pozwalać... a niestety rzadko kiedy rodzic widzi wine własnego dziecka-jakw przypadku matki tego dręczyciela...