- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Stevenage
- Liczba postów: 317
12 kwietnia 2012, 08:21
Hej dziewczyny, ja po raz kolejny już muszę się Was poradzić w sprawie damsko-męskiej. Otóż jestem ciekawa jak u Was w związkach wygląda sprawa mówienia sobie gdzie idziecie, co robicie. Takie brzydko mówiąc "spowiadanie się". Ja osobiście nie widzę w tym nic złego, ale mój facet (jesteśmy krótko razem) chyba nie uważa czegoś takiego, albo powiem tak chciałby wiedzieć co ja robię ale on mi nie mówi co on robi. Wiem z pewnego źródła że idzie dzisiaj na piwo ze znajomymi, w tym ja ich dobrze znam bo to moja koleżanka dobra i jego kolega i wkurza mnie to, że nie powiedział mi o tym, że nie wydaje mu się to naturalne a mi się nie chce wkółko zwracać uwagę co mi przeszkadza...Chciałabym żeby sam niektóre rzeczy chciał robić a nie przez to, że ja mu każę. Tak samo było z kontaktem, raz lepszy raz gorszy, ostatnio postawiłam już sprawę na ostrzu noża, albo zmieni swoje zwyczaje i próbujemy albo sobie odpuszczamy, no i zaczął się starać. Ale i tak mam niedosyt, że to nie wynika z niego samego tylko z mojego "gadania"...Jak to u Was wyglądało na początku?
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3291
12 kwietnia 2012, 08:26
na początku faktycznie też chciałam wiedzieć co robi/z kim/ gdzie itp ale on często zabierał mnie ze sobą więc pominięta się nie czułam.
A potem najzwyczajniej w świcie przyszło zaufanie i teraz nie mam już takich problemów.
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
12 kwietnia 2012, 08:29
Hmm jakoś nigdy nie mialam z tym problemu i nie zastanawialam sie nad tym. Jak sie poznalismy to duzo rozmawialimsy na gg np i przez kom. takze naturalnie wychodzilo gdzie kto idzie i co robi ale nie sluzylo to kontrolowaniu , jedynie dzieleniu się co się robi i jak mija dzien itd. Nigdy nie bylam zazdrosna o kolegow, wyjscia bo moj chlopak duzo nie wychodzi, w zasadzie to praca/dom i czasem jakies spotkanie.Teraz jak mieszkamy razem to juz prkatycznie wszystko robimy razem a jak ma cos do zalatwienia do zalatwia, nie spowiada mi sie, tlyko naturalni w rozmowie mowi co bedzie robil, zebysmy mlieli orientacje co i jak. Nie wiem co proadzić. Uwazam, ze nie mozna nikogos ograniczac wypytywac, zwiazek to ma byc cos naturalnego i trzeba pozostac soba miesc swoje sprawy;)
Tak mi sie nasunelo...nie mozesz go po prstu zapytac co bedzie porabial w danym dniu jakie ma plany itd - przeciez to jest najlepszy sposob na mowenie co sie bedzie robilo....
Edytowany przez Mandaryneczka 12 kwietnia 2012, 08:31
- Dołączył: 2012-03-07
- Miasto: Starogard Gdański
- Liczba postów: 4779
12 kwietnia 2012, 08:30
z tego co pamiętam na początku nie mówiliśmy sobie o wszystkim.. nasz związek był bardziej na luzie ale z czasem to się zmieniło i teraz mówimy sobie o wszystkim :) nawet wczoraj zjadłam słodkie jajeczko i musiałam mu powiedzieć bo jak bym nie powiedziała to czułabym się tak jak bym go oszukała..:) on też mi mówi jak idzie na piwo z kolegami, później opowiada co robili.. Mamy do siebie 100% zaufania i rozmawiamy o sprawach rodzinnych, różnych tajemnicach i takie tam :D
12 kwietnia 2012, 08:38
na poczatku nie wiem, chyba tez,mowilismy przez telefon "jestem tu, kupie to, potem ide tam" a moj "no ja jestem z XY w barze"
ale teraz mieszkamy razem wiec sila rzeczy jak sie ktores z nas ubiera to naturalne ze zapytamy gdzie idzie polowka
nawet glupie smieci wyrzucic
dzisiaj moj poszedl sie ubiegac o prace, nie wiem kiedy wroci, ja czekam na kuriera, spodnie kupic i papiery zabrac z rodzinnego domu typu gwarancje umowy. mysle ze jak nie zastanie mnie w domu to sie domysli bo z pamiecia czasem jest kiepsko
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
12 kwietnia 2012, 08:39
Mój jest zdania, że jeśli chcemy coś uzyskać, sami musimy to z siebie dawać - więc skoro on chce, żebym mówiła mu o czymś, on mówi pierwszy i tak dalej, jeśli liczy na moją szczerość, sam jest szczery.
12 kwietnia 2012, 08:52
.
Edytowany przez PaniDalloway. 13 kwietnia 2012, 09:40
- Dołączył: 2007-04-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 3983
12 kwietnia 2012, 09:02
my raczej sobie mówimy co robimy, to wydaje mi się naturalne jeżeli razem mieszkamy, i nie chodzi tu o spowiadanie się
12 kwietnia 2012, 09:37
Może i na początku miłość strasznie zaślepia i nie widzi się wad albo się je toleruje ale uwierz mi, że jak na początku nie zmienicie pewnych swoich przyzwyczajeń to później już tym bardziej nic z tym nie zrobicie - przynajmniej będzie o wiele ciężej wtedy.
Poza tym facet to na prawdę prosta istota, jak mu nie powiesz wprost co jest nie tak, to się sam raczej tego nie domyśli. Powiedz wprost, że Ty mu o wszystkim mówisz co? gdzie? kiedy? z kim? itd. a on się denerwuje jak Ty go o coś takiego zapytasz. I albo on zacznie też choć trochę wtajemniczać Cię w to co robi kiedy nie jesteście razem albo niech nie liczy na to, że jeszcze kiedyś Ty mu się z takich rzeczy "wyspowiadasz".
Ja nie widzę nic złego w takich "spowiedziach", mój chłopak też. I chyba nigdy specjalnie się nie burzył na tego typu pytania. Tyle, że my już razem mieszkamy więc to też trochę inaczej wygląda. A wcześniej dzieliło nas ok. 500km więc prawie cały czas wisieliśmy na telefonach to chcąc nie chcąc i tak wszystko wiedziałam
Ale gdybyśmy bliżej siebie mieszkali to nie obrażałabym się za to, że nie wiem o wszystkich spotkaniach, nie czułabym takiej potrzeby. Jakby mi sam coś powiedział - w porządku, ale jak bym się go zapytała o plany na konkretny dzień czy co robił w danym dniu czy dzień wcześniej to oczekiwałabym, że wspomni mi o wyjściach, które miały miejsce. Jakby zaczął je ukrywać albo się denerwować to bym sobie z nim szczerze porozmawiała tak jak to wcześniej napisałam doradzając Ci
12 kwietnia 2012, 09:52
Zazwyczaj wiemy na bieżąco,co druga osoba robi. Oczywiście nie zawsze,ale później jak rozmawiamy to się dowiadujemy po pytaniu:"a co robiłaś przez cały dzień?". Tak sobie opowiadamy,ale raczej nie nazywałabym tego spowiedzią.