- Dołączył: 2012-03-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 286
7 kwietnia 2012, 14:49
Za tydzień mój facet idzie na wieczór kawalerski, na którym ma tańczyć jakaś panienka. W ogóle sobie z tym nie radzę...
Edytowany przez porazostatni 7 kwietnia 2012, 14:49
- Dołączył: 2011-12-18
- Miasto:
- Liczba postów: 455
10 kwietnia 2012, 01:33
Zala ale tu piszemy wlasnie o kawalerskich ze striptizerkami... jest roznica miedzy kawalerskim w samym meskim gronie, chlaniu i wyglupach a miedzy kawalerskim z towarystwem golej ci..y ....
10 kwietnia 2012, 07:46
panienski tez mi do szczescie nie potrzebny. albo mozemy isc wspolnie na dyske/ do baru z pakietem albo zadne nie bedzie mialo chlanska na popis. mieszkamy razem wiec nie wyobrazam sobie ze moj sie szykuje na wieczor a ja nic, po drugie nie specjalnie tez lubie chodzic dyskoteki i wracac nad ranem. ok 1 tak ale nie o 5.moglabym do spa jechac ale na co mi loza na dyskotece i jakies glupie przebrania i tort w ksztalcie penisa? jestem dosyc niesmiala poza tym mam jedna przyjaciolke wiec to bez sensu. tak samo jak prezenty w postaci bielizny czy bejczy. po ch*olere mi to?
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 13662
10 kwietnia 2012, 08:32
osobiście nie jestem za tego typu zabawami, machanie tyłkiem przez laskę jest słabym pomysłem, pójsciem na łatwiznę przez kolegów orgaznizujących wieczór dla młodego. I nie Ty powinnaś się martwić, ale przyszła żona młodego. To dla niego ten numer, przed jego nosem panienka bedzie się wyginac,machać gołą cip...a, koledzy podjudzac, wyć, klaskac, będą się popisywac i przescigac w testosteronie.
Głupio jednak zabronić, ma powiedziec kolegom, zwłaszcza przyszłemu zonkosiowi, ze jego nie bedzie, bo dziewczyna mu zabrania????
a co do agusi - daruj sobie dziewczyno te swoje wypociny, Ty jedna masz prawdziwego samca, wiernego, kochającego, lojalnego..., inni faceci to psy na baby. Już sama nie wiesz gdzie i co pisac, zeby wywoływac kontrowersje i spory.
Moze pochwal sie jeszcze raz, przy okazji tego tematu jak sama dup..y dawałas facetom innych kobiet, lubisz przecież wspominac jak czyis faceci Cię nieźle zadowalali i bardzo Ci to odpowiadało. Przestan więc chrzanic o wiernosci
10 kwietnia 2012, 09:14
A dlaczego taka para przed ślubem nie może zebrać grupki znajomych (tak, wiem, że może i nikt im nie broni) i wspólnie wyjść wieczorem, żeby kulturalnie (!) posiedzieć w swoim towarzystwie? Utarła się jakaś durna zasada, że musi być goła baba/goły facet i chlanie. Dla mnie to chore i tyle. Ja bym miała wrażenie, że wychodzę za mąż za jakiegoś napalonego typa, dzieciaka wręcz a nie dojrzałego emocjonalnie mężczyznę (a takim do szczęścia tego typu wieczory nie są potrzebne).
Edytowany przez wykrzyknikk 10 kwietnia 2012, 09:15
10 kwietnia 2012, 09:26
bede sobie pisac yuratko gdzie chce, a jesli tobie to nie pasuje to twoj problem. a moj zywot to moja sprawa. to ze facet nie jest wierny to tylko wylacznie sprawa tej kobiety i tego goscia. ja nie mam w tym nic wspolnego. nie bede faceta pouczac ze ma byc wierny swojej pani bo to jest... hehehe wrecz smieszne i zenujace. nie jestem jego matka zeby go pouczac.
smieszna jestes
wykrzyknik bylabym za takim rozwiazaniem. nie wyobrazam sobie zebysmy oboje wychodzili ze wspolnego domu na dwie rozne imprezy w tym samym czasie
oczywiscie zdarzylo sie ze poszlam z kolezanka na dyske a nasi zostali w domu ale bylo 2 na 2....a kawalerski? to jak - umawiam sie z kobietami przychodzi 10 kobiet, do mojego powiedzmy 5 facetow i jedziemy razem i kazdy sie rozdziela w centrum?
glupie to
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
10 kwietnia 2012, 10:07
aguusia88 napisał(a):
inteligentny facet nie idzie innych cip ogladac bo wlasna partnera go nudzi i ma ja w d** pie, sory ale tak wygladaja kawalerskie bo dlaczego on szuka sobie przygod przed slubem skoro przez te kilka lat chodzenia byl wierny? tak wyglada w mojej ocenie wieczor kawalerski. wykorzystywanie i wkrecanie naiwnej dziewczynie pierscionka zeby przygode sobie zafundowac pod przykrywka ostatniego dnia wolnosci, a potem on wyskoczy na kolejny kawalerski bo kumpla zostawic nie mozna. naiwne glupiutkie dziewczynki. szuka odskoczni zeby dziewczyna/zona na dlugie lata go nie nudzilawas wykorzysta do gotowania, prania, brzuch zrobi a on bedzie wolny wychodzil na dupy w burdelu bo sa ladniejsze. niestety taka nasza rola zeby im uslugiwac, a kumple mu zorganizuja rozrywke
Szkoda mi ciebie, skoro twoja rola to usługiwanie...
Co do kawalerskiego/panieńskiego.
Szczerze nie wyobrażam sobie rozbieranej lali , kręcącej dupą przed nosem mojego faceta.....
Na taki wieczór bym się nie zgodziła. Sama mogę mojemu zatańczyć ;-)
Ale bez takich atrakcji, owszem.
Mój był na 1 wieczorze. Kolegi z pracy. Większość facetów znałam. A odbyło się to u "Pana Młodego" w domu.
Mój wrócił przed 2.
Sama rok temu też byłam na panieńskim, u koleżanki z pracy mojego ;).
Najpierw u niej w domu, a ok. 22 poszłyśmy do pubu potańczyć.
Było bardzo fajnie.
Było nas ok. 15, może więcej.
Ale tak jak wspomniałam, nie było rozbieranych lasek, ani kolesi.
Edytowany przez FammeFatale22 10 kwietnia 2012, 10:13
10 kwietnia 2012, 17:14
FammeFatale22 napisał(a):
Szkoda mi ciebie, skoro twoja rola to usługiwanie...Co do kawalerskiego/panieńskiego.Szczerze nie wyobrażam sobie rozbieranej lali , kręcącej dupą przed nosem mojego faceta.....Na taki wieczór bym się nie zgodziła. Sama mogę mojemu zatańczyć ;-)Ale bez takich atrakcji, owszem.Mój był na 1 wieczorze. Kolegi z pracy. Większość facetów znałam. A odbyło się to u "Pana Młodego" w domu.Mój wrócił przed 2.Sama rok temu też byłam na panieńskim, u koleżanki z pracy mojego ;).Najpierw u niej w domu, a ok. 22 poszłyśmy do pubu potańczyć.Było bardzo fajnie. Było nas ok. 15, może więcej.Ale tak jak wspomniałam, nie było rozbieranych lasek, ani kolesi.
To jest normalny wieczór gdzie faceci spędzają czas w swoim towarzystwie. Super. Jestem ZA, ale po co niektórym jakaś goła baba na wieczorze panieńskim, skoro facet ma swoją kochaną kobietę, z którą będzie dzielił życie, to do czego jest ta goła idiotka? Myślę, że tak jak napisałaś, to Ty powinnaś przed nim tańczyć a nie jakaś obca pusta baba.
Edytowany przez wykrzyknikk 10 kwietnia 2012, 17:14
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
10 kwietnia 2012, 23:52
wykrzyknikk napisał(a):
FammeFatale22 napisał(a):
Szkoda mi ciebie, skoro twoja rola to usługiwanie...Co do kawalerskiego/panieńskiego.Szczerze nie wyobrażam sobie rozbieranej lali , kręcącej dupą przed nosem mojego faceta.....Na taki wieczór bym się nie zgodziła. Sama mogę mojemu zatańczyć ;-)Ale bez takich atrakcji, owszem.Mój był na 1 wieczorze. Kolegi z pracy. Większość facetów znałam. A odbyło się to u "Pana Młodego" w domu.Mój wrócił przed 2.Sama rok temu też byłam na panieńskim, u koleżanki z pracy mojego ;).Najpierw u niej w domu, a ok. 22 poszłyśmy do pubu potańczyć.Było bardzo fajnie. Było nas ok. 15, może więcej.Ale tak jak wspomniałam, nie było rozbieranych lasek, ani kolesi.
To jest normalny wieczór gdzie faceci spędzają czas w swoim towarzystwie. Super. Jestem ZA, ale po co niektórym jakaś goła baba na wieczorze panieńskim, skoro facet ma swoją kochaną kobietę, z którą będzie dzielił życie, to do czego jest ta goła idiotka? Myślę, że tak jak napisałaś, to Ty powinnaś przed nim tańczyć a nie jakaś obca pusta baba.
I git, myślimy podobnie.
Mój na takie wieczorki jak był,może sobie iść.
Tak samo jak ja na taki na którym byłam.
To jest czysty i sprawiedliwy układ.
Dokładnie, po kiego h... ma jakaś goła lala wić się niczym wąż przed naszymi mężczyznami?
Bezsens..
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
11 kwietnia 2012, 12:30
Moj twierdzi, ze chetnie by poszedl...zartuje sobie tak..w sumie to nawet nie wiem co o tym myslec, bo z jednej str mnie by to denerwowalo i irytowalo, ze on oglada jakas goła kobiete tanczącą...a z drugiej to ufam mu i wiem, ze by nie zawiodl mojego zaufania bo oboje nie tolerujemy zdrady, uwazamy to za cos okropnego..teoretycznie gdyby coś spartolil to wie, ze to bylby koniec i wicewersa dlatego ani nam w glowie zdrady. Suma sumarum gdyby bardzo chcial i jego koledzy by tam byli i to by bylo dla niego wazne...to by poszedl nie zabrlanialabym...ale jakos przeszczesliwa bym nie byla..dodam, ze jestem liberalna i tolerancyjna, uwazam, ze w zwiazku powinna panowac wolnosc, oczyewiscie zdrowa..nie robie afer o ogladanie gazet, czytanie, nawet mamy kalendarz z kobietami w bikini na scianie, dla mnie to po prostu zdjecia a milosc udowadnia sie przez czyny a moj chlopak mnie nigdy nie zawiodł.
11 kwietnia 2012, 12:45
no wlasnie czyny. nie wyobrazam sobie zeby moj mezczyzna skakal z kolegami wokol panienki na rurze czy to na swoim czy na innym wieczorze. facet i kobieta w zwiazku de fakto ustalili juz wiernosc i polozyli lapke na brak innych mezczyn i kobiet w zyciu nie rozumiem skad ten wyjatek. bedac w zwiazku na zasadzie mieszkania, planow, uroczystosci i swiat rodzinnych to tylko formalnosc podpisac sie na papierku w usc