- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 marca 2012, 14:57
1 kwietnia 2012, 17:35
3 kwietnia 2012, 21:26
Całkowicie zgadzam się z wypowiedzią, dodałabym tylko, że winę za taki stan rzeczy ponoszą również rodzice, których stać na idiotyczne zakazy, ale na rozmowę o seksie już nie. Nóż mi się otwiera w kieszeni szczerze mówiąc, bo ta sytuacja była totalnie do przewidzenia - sam fakt, że mała ugania się za jakimś marginesem powinno przynieść im na myśl, że ich "związek" może zajść za daleko. Trzeba było rozmawiać o seksie, o związkach, o ciąży, o zabezpieczeniach (bo ona "nawet nie wie" czy się zabezpieczyli, no SZOK), o wszystkim! Podczas takich rozmów przeciętna czternastoletnia dziewczynka poczułaby autorytet rodziców i na pewno przemyślałaby sposób w jaki chce z tym marginesem postępować. Poza tym, gdzie wychowują się czternastolatki, które uprawiają seks?! W głowie mi się to nie mieści, nie od dzisiaj wiadomo, że świat nikczemnieje, ale na litość boską, rodzice są od tego, żeby zaszczepiać w dzieciach priorytety. Trzeba było ograniczyć jej dostęp do MTV, że tak brutalnie ale prawdziwie zażartuję.
3 kwietnia 2012, 21:28
Wiecie co, bardziej niż na mojej siostrze, zawiodłam się na rodzicach. Po odbyciu rozmowy z nią w cztery oczy, postanowiłyśmy nie mówić nic rodzicom, taka mała siostrzana solidarność. nie potrafiłam jej odmówić, choć chciałam i obiecałam sobie że wszytsko rodzicom powiemy. jednak przy wspolnej kolacji , Sylwia pękłą bo mama zaczęła się wypytywać, czemu jest dzisiaj taka smutna, i ciągle siedzi u góry. powiedziała im wszytsko, dokładnie. Ojciec wyszedł z domu,trzasnął drzwiami i tyle było go widać. mama się poryczała, powiedziała że włożyła w wychowanie jej tyle serca, że robiła co mogła a ona tak się jej odwdzięcza. Sylwia poszła do siebie i siedzi tam sama, nie chcąc ze mną gadać. Chcę ją wspierać jak mogę,jednak ..to co zorbili rodzice. ja rozumiem wszytsko, jednak ..wypadałoby wspierać swóją córkę w takiej chwili a nie ją dodatkowo dołować. Przecież gdyby nie patrzeć.. nie jest raczej w tej ciązy. WIEM, wiem..musze do niej iść i dalej ją wspierać, ale ja też już powoli wymiękam. Znowu wam się zwierzam.. hmm ;)