- Dołączył: 2010-05-12
- Miasto: Zbory
- Liczba postów: 54
26 marca 2012, 21:20
Hej Dziewczyny, Mam mały problem i chciałabym sie Was poradzić. Jestem załamana ponieważ mój mąż po raz kolejny chce zaciągnąć kredyt na samochód i ( jest wielbicielem samochodów i jest to jego pasja ) Rozumiem że jest to jego marzenie i chciałby je spełnic ale nie za wszelką cenę. Tylko mąż pracuje ponieważ ja zajmuje się domem i małym synkiem, i połowa jego pensji idzie na spłacanie rat trzech kredytów i czasami jest tak, że nie starcza nam pieniedzy do konca miesiąca. Przedstawiam jemu bardzo duzo argumentów ze niech spłaci te kredyty i potem wezmie na samochód ale do niego nic nie dociera jagby jednym uchem wleciało a drugim wyleciało to co ja mówię .... Już nie mam siły, zawsze kłocimy sie o to samo, czasami mam ochote jemu powiedziec żeby wziął ten kredyt i dał mi świety spokój..... Często mi marudzi i narzeka jakim złomem jeżdzi i przez to ze sie nie zgodziłam zmienił do mnie nastawienie zawsze jak rozmawiamy na temat samochodu to póżniej jest na mnie obrażony i mówi mi że żałuje że się ożenił i że jak by mnie lepiej pozmał to by ze mną nie był to ja jemu na to że nikt go nie trzyma droga wolna.... jakaś masakra pomóżcie A najgorsze jest to że ja go kocham i to bardzo i chce dla nas tylko dobrze ale mój mąz tego nie rozumie
Edytowany przez mikusia567 26 marca 2012, 21:23
26 marca 2012, 22:13
Powiem Ci szczerze ze az sie zdenerwowalam czytajac Twoj wpis. Ze tez dorosly facet sie tak zachowuje, brak slow...
Ja na Twoim mijescu bym go postraszyla rozwodem, ale tak powaznie, Idz do Centrum Pomocy Rodzinie czy gdziekolwiek gdzie jest darmowy prawnik, napisz pozew,
pokaz mu go (nawet nie wysylaj) , powiedz ze to Ty masz tego dosc, chcesz
alimenty i zyc jak czlowiek, z godnoscia. a on niech sie zadluza i na
milion zlotych skoro cale zycie w glebi serca to pewnie mazyl o Ferrari. Ciekawe jakby wtedy
zaspiewal, gdyby sie serio wystraszyl.
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
26 marca 2012, 22:14
czytam, czytam i własnym oczom nie wierzę...
nie trafia do niego nawet to jak mu wypisałaś na kartce ile macie wydatków?
nie bój żaby, żeby dostał kredyt, ty musisz podpisać zgodę
nie podpisuj i po problemie!
Edytowany przez sayonara 26 marca 2012, 22:20
- Dołączył: 2010-05-12
- Miasto: Zbory
- Liczba postów: 54
26 marca 2012, 22:21
nie ma złobków bo mieszkamy na wsi
mąż duzo pracuje i mówi ze nic nie ma z tego zycia i ze chciałby chociaz ten samochód
powiedziałam jemu ze spłaci sie te kredyty co ma i potem moze wziasc kredyt na samochód a on ze nie moze tak długo czekac a dokładnie 2 lata czy to jest tak duzo ??
26 marca 2012, 22:25
nie to nie jest tak duzo. w zadnym wypadku mu nie ulegaj.
26 marca 2012, 22:26
miliony ludzi pracuje, zarabiaja nie wiele, ledwo starcza na utrzymanie rodziny i obywaja sie bez takich zachcianek.
26 marca 2012, 22:27
idź do roboty a sytuacja się diametralnie zmieni jak tylko mały pójdzie do przedszkola ;]
26 marca 2012, 22:45
jest dość nieodpowiedzialny, jeśli ma was na utrzymaniu i jeśli rzeczywiście przy spłacie innych rzeczy często Wam nie starcza pieniędzy, a chce zaciągnąć następny kredyt. mój narzeczony raczej rozsądnie podchodzi do tych kwestii, choć np. obecnie spłaca kredyt za mieszkanie, kartę kredytową i telewizor. ale stać go na to i zostaje sporo na życie, nie wyobrażam sobie jednak żeby mógł wziąć kredyt na coś jeszcze albo spłacać coś w nieskończoność.
porozmawiaj z nim, ale szczerze. zapytaj, jak sobie to wyobraża i czy myśli, że dacie radę.
nie pokazuj mu, że nie chcesz tego nowego samochodu z kredytem, tylko usiądź z nim i razem policzcie, ile zarabia, jakie są wasze potrzeby (jego, twoje i dziecka) miesięcznie, żeby dobrze wam się żyło i odliczcie też to, co już spłaca.
może on tego "nie ogarnia" i potrzebuje żeby siąść z nim i mu to jakoś przedstawić czarno na białym ;) i może sam dojdzie do tego, że dodatkowy kredyt sporo skomplikuje.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16220
26 marca 2012, 23:04
widać, że Twój mąż nie dorósł do roli ojca i głowy rodziny i ważniejsze są dla niego nowe zabawki niż żona i dziecko. przykro mi, jeśli facet sam się nie ogarnie to nic na to nie poradzisz.
- Dołączył: 2012-02-18
- Miasto: Dzika Ameryka
- Liczba postów: 174
26 marca 2012, 23:09
Sorry za pytanie, ale ciekawi mnie w jakim Wy jesteście wieku?
26 marca 2012, 23:26
twoj maz jest jakis nie powazny :-/pasja pasja no ale trzeba miec rozumu troche a on wcale nie ma :-/ przykre to jest bo jak tak dalej bedzie no to nie bedzie za wesolo i na pewno dlugo razem ze soba nie bedziecie ....on bedzie bral kredyty i pewnie wezmie ten kredyt mimo ze ty mowisz nie ale i tak on to pewnie oleje i wezmie go ... do niego nie dociera ta moze ze jest zle i za jakis czas nie bedzie co do gara wsadzic ? moze wescie podzielcie po miedzy soba to co wasze i tak zyjcie ? w razie czego bedziesz miec zabezpieczenie jakies ..a moze on chce abys poszał do pracy a nie siedziała w domu z dzieckiem ? nie masz rodziców aby siedziały z dzieckiem aty mozesz isc do pracy ? wystarczy tylko chciec ...nie rozumiem takich ludzi :-/ zalosne to jest