Temat: zakochałam się w koledze ze studiów - pomóżcie

Cześć,  Założyłam inne konto tylko by to napisać. Nie mam się komu wyżalić więc piszę tutaj. Mam nadzieję, że nikt mnie nie potępi ani nic. Czuję się z tym jak jakaś mała dziewczynka. Otóż chyba się zakochałam w koledze ze studiów. Problem w tym, że widujemy się codziennie jest bardzo fajny, gadamy, ale to jest tzw friendzone - nie wiem jak to się stało. Poza tym inni chłopcy z kierunku mają drugie połówki a on nie. Wiem, że kiedyś miał dziewczynę z liceum i często o niej mówi- kiedy pierwszy pocałunek itp. Czasem na imprezach po pijaku tak wlaśnie coś powie. Z drugiej jednak strony strasznie sympatycznie mi się z nim rozmawia, mamy takie same poczucie humoru - ale nie wiem jak on mnie odbiera - jeśli na moim kieurnku panują takie stosunki bardzo koleżenskie to nie zdziwiłabym się gdyby porównywał mnie do kumpla. Nie wiem jak to zmienić. Znamy się już z 2 lata - ale jakoś teraz mnie to naszło - dużo czasu spędzamy razem na uczelni - codziennie gadamy na gadu po kilka godzin ( nie tylko o zajęciach , o wszystkim)  - w większości to on pisze ( nawet jak jestem na niewidoku) ale martwi mnie to, że ciągle myśli o byłej  i czasem w żartach albo i nie powie coś w odniesieniu do niej to wtedy oczywiście nie mogę po sobie poznać bólu. Nie wiem czy jest sens angażować się  - wiem że niektorzy ludzie z kierunku myślą, że do siebie pasujemy - czasem powiedzą do nas ' idzie małżeństwo' , 'gdzie masz żonę, ' jako żona powinnaś się nim opiekować' itp takie gadki. Wiem że jeden nasz kolega czasem dziwnie coś palnie: typu 'no przytul ją' albo coś innego i jest niezręcznie. 
Jestem estetką on też - zwracamy uwagę na wygląd - prawi mi dużo komplementów a ja czasem nie umiem ich przyjmować ( bo mam kompleksy, jestem żałosna, nie mam faceta , kto by mi prawił komplementy???). On to też zauważyl i czasem po prostu odpowie - o, widzę że się nauczyłaś odbierać komplement ale w miłym tonie.Albo - ładna szminka, chciałbym taką mieć na swoich ustach lub szyi...

Nie wiem co o tym myśleć - domyślam się, że to brzmi infantylnie ale może jednak mu się podobam. Z drugiej strony nie chcę wyjśc na idiotkę żeby cały kieurnek dziwnie na mnie patrzył, poza tym on sam ostatnio powiedział w żąrtach że wychodzi z założenia że ' nie bierze się dupy z grupy', bo środowisko na to źle reaguje. Ale z drugiej strony codziennie sie na mnie patrzy, dziś nawet koleżanki zauważyły , ze po prostu się na mnie cały czas gapił- też słyszałam komplementy. Najlepsze jest to, że wszystko zaczęło się tak dziać od kilku tygodni kiedy byłam na imprezie z samymi parami plus on. Nic nie było ale widać było po znajomych ( tzn ja odczułam to ) że chcą nas 'wyswatać delikatnie...
To jest bez sensu wszystko, czuję się z tym dziwnie, bo nie wiem co robić..
Pomocy........
dziś jak gadaliśmy na gadu to jakieś historyjki wymyślaliśmy ,on coś zaczął znowu trącać o byłą więc ja też coś zaczęłam wymyślać aż w końcu na żarty napisał, że jak 'będzie starszy i bogaty to będzie się chciał oświadczyć na scenie pierwszy raz z siedmiu. ale nadal czeka na odpowiedź i jego telefon ciągle nie odpowiada.'
a ja się coś tam 'spytałam może nie to otoczenie może jakieś inne , nie scena' a on 'że go totalnie w tym momencie odkryłam i że nigdy tego zdania powyżej nie wykorzystuje w żądnej rozmowie'
więc ja już chyba mogę się pożegnać ze wszystkim bo jeśli go odkryłam jako pierwsza osoba to ma mnie już za kumpla albo za aseksualną powiernicę sekretów

porażka

DUBEL

kinga19861 napisał(a):

obwarzanka napisał(a):

 No no... Madra ze mnie baba po 30-stce :P Aj laski, podkrecajcie flirtowanie :P A jak chlopacy tez beda podkrecac to wtedy juz w ogole wszystko sie rozkreci :D
tak łatwo powiedzieć, tak trudno zrobić :D obym jakiś krok zrobiła no nie wiem ehh  :P

To nie mojego autorstwa, tylko Asiupka :D

byłam w podobnej sytuacji... bałam sie wszystko zniszczyc i zeby potem nie było dziwnie i tak sie kumplowalismy, kumplowaliśmy az w konsu pojawiła sie jakas inna i sobie go po prostu zabrała. po latach wiem od niego ze chciał ze mna byc ale sie bał tak samo jak ja no bo przyjażn i w ogole...

tak wiec radze zrób cos delikatnie, pójdzcie gdzies i pogadajcie... jak jest twoim prawdziwym przyjacielem to cie nie skrzywdzi najwyżej powie ze nic z tego nie bedzie... lepsze to niz takie domysły i zycie na pół gwizdka
ten tekst o szmince, to czysty flirt :) sama mówisz, że pierwszy szuka kontaktu z Tobą... zaproponuj jakieś spotkanie poza uczelnią. myślę, że się zgodzi. może wtedy sytuacja się jakoś ułoży. jeżeli odmówi, to przecież nie wyjdzie głupio, bo jesteście kumplami i nie ma w tym nic dziwnego, że chciałaś spotkać się ze swoim kolegą.

ja też mam faceta z grupy. był trochę nieśmiały, więc po jakimś czasie flirtowania musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. zaprosiłam go gdzieś i wszystko stało się jasne. i też bałam się, że się coś nie uda i będzie głupio nadal tkwić w tej samej grupie i widywać się codziennie. ale wyszło OK i teraz jesteśmy razem już 2,5 roku.
no dobra, będę sobą. to są takie końskie zaloty 
Raaaaany, napisz do niego, że potrzebujesz żeby ktoś Cie przytulił bo masz smutny humor. I żeby kupił wino najlepiej bo masz ochotę. Jak przyjedzie to otwórz i się przytul po prostu. Jak się facet ogarnie (niekoniecznie tego samego wieczoru, ale w niedługim czasie po) to dobrze, jak nie to zawsze można zwalić na ten zły humor i to, że zwykli przyjaciele tez się przytulają ^^
mysle ze mu sie podobasz jako kobieta... moze tylko  nie wie jak Ty go traktujesz ..czy jako kolege czy jako faceta... moze miec te same obowy co Ty...
ja bym Ci proponowala zebys go zaprosila tak na luzaka np do kina... jesli boisz sie tak sam na sam :)  to wez ze soba jakas pare (dziewczyna + chlopak) zeby po wszytskim Oni poszli do siebie a On mogl Cie np odprowadzic do domu i jak cos pocalowac :D 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.