Temat: Czy jest też w tym moja wina??:(

Znaliśmy się ze szkoły, on pisał do mnie 3 lata, miał wtedy dziewczynę. Starał się, mówił, że jeśli z nim będę zerwie z nią. Nie zgodziłam się, zawsze go olewałam. Gdy skończyliśmy szkołę (mam 21 lat, on 22) spotkaliśmy się na imprezie, potem dwa spotkania i byliśmy razem. Było cudownie, przez pierwsze półtora miesiąca spotykaliśmy się dzień w dzień, on chciał spędzać ze mną każdą wolną chwilę. Byliśmy na prawdę szczęśliwi i może to śmieszne ale zakochałam się na zabój, po tak krótkim czasie. Długo byłam sama, nie żałowałam, że w końcu spróbowałam. Potem zaczęło się psuć, dla niego ważniejsi byli koledzy, picie w weekend, rezygnowanie z kina dla kolegi i alkoholu. Siedziałam z jego kolegami, sama po drugiej stronie stołu i patrzyłam na to jak on pije i dobrze się bawi. Na wspólne zakupy wziął kolegę i chodził z nim a nie ze mną, czułam się niepotrzebna. Zaczął coraz mniej przyjeżdżać, niedziele spędzał z kolegą przy piwie i meczu, zaczynał być obojętny, a ja tym samym smutna i obrażona. Na sylwestrze 3dniowym na którego pojechaliśmy zostawiał mnie samą dla kolegów, latał wszędzie z nimi. Trwało to ponad miesiąc-takie zachowania. W końcu porozmawialiśmy ze sobą poważnie, powiedział mi, że wszystko stało się za szybko, za szybko zaczęliśmy być razem... Potem znów, że nie dorósł do związku, zrobiliśmy sobie przerwę tygodniową. On miał przemyśleć to wszystko, po tym wszystkim powiedział, że lepiej będzie jak to skończymy... bał się tylko, że będzie chciał wrócić później więc postanowiliśmy spróbować, dać sobie szansę. Myślałam, że coś się zmieni, że pokaże mi, że mu zależy ale nie zrobił tego. Postanowiłam nie zatrzymywać go na siłę. Przed wczoraj postanowiliśmy się rozstać, chociaż oboje nie byliśmy pewni na 100%.
Doszukuję się powodu, może to też moja wina. Może nie powinnam udawać obrażonej, jakoś bardziej pokazać mu, że mi zależy. Przestaliśmy się śmiać, rozmawiać bo jak mogłam się normalnie zachowywać jak on tak mnie traktował:( Na koniec powiedział, że chce żebyśmy utrzymywali kontakt, czasem się spotkali, że to nie jest tak, że mu nie zależy, po prostu się pogubił... Te 4 miesiące były dla mnie na prawdę ważne, sama sobie się dziwię jak po tak krótkim czasie mogło mi tak zależeć. Teraz jestem załamana, cały czas mam go w głowie....
Powiedzcie dziewczyny co o tym myślicie, czy jest w tym moja wina??
iesz co w Tobie najbardziej siedzi? Nie zadna prawdziwa miłośc tylko swiadomosc, ze przegrałas tę bitwę,bo

wkurzajace jest to, ze koles ugania sie, zebra o zwiazek, uczucie, a potem, kiedy dostaje szanse, robi sobie ewidentne jaja.

Olej go, nie dalej chleje z kolesiami, a Ty zajmij się przyjemniejszymi sprawami
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.