- Dołączył: 2011-11-11
- Miasto: Gorlice
- Liczba postów: 854
18 marca 2012, 19:40
A gdzie mogę znalesc jakąś grupę wsparcia???bo boję się że tego nie wytrzymam i sobie coś zrobię... człowiek który powinien być autorytetem zgotował nam piekło na ziemi....wieczne awantury....moje dziećinstwo było takie że bałam się jak długo nie wracał bo wiedziałam że będzie pijany i mama będzie posiniaczona.....teraz to samo robi z moim mężem...to przez niego poroniłam.....to przez niego jestem na skraju załamania......czasami myślę że może by tak kilka tabletek i by się skonczyło....Mąż zamiast byc przy mnie to siedzi teraz u mamy bo powiedziała że to nie są jego sprawy....nie jesteśmy patologią nie piję nie palę ale brak mi już sił.....
- Dołączył: 2011-11-11
- Miasto: Gorlice
- Liczba postów: 854
18 marca 2012, 20:01
DorotkaStokrotka51 napisał(a):
a dlaczego twój mąż nie zabrał ciebie z sobą??? nie rozumiem???
byłam u męża ale teściowa powiedziała żeby się nie wtrącał i wybrał ją a nie żonę:(....
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
18 marca 2012, 23:16
straszne :( a najgorsze jest to że z twojego męża taka ci*pa, że nie dba o twoje bezpieczeństwo!!!
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 13662
19 marca 2012, 09:15
dlaczego nie wzywacie policji???? Juz dawno tatus powinien miec niebieską kartoteke. Trzeba wzywac policje, jeżdzic na obdukcję, z czasem dostanie nakaz eksmisji. Jeśli sobie nie radzicie, poszukaj pomocy, jakies organizację, telefon zaufania....
A co do męża, zenada, radziłabym rozwód i to jak najszybciej
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
19 marca 2012, 09:23
Twój mąż to jakaś życiowa porażka.
Po takim czymś, byłby moim eks mężem. Nigdy bym mu nie wybaczyła porzucenia mnie w tak tragicznej sytuacji.
Nie możesz na Niego liczyć.
Co do sytuacji w domu... Niech Twoja mama złoży wniosek o rozwód..... W najgorszym wypadku dom pójdzie do podziału, a Twoja mama będzie mogła kupić sobie jakieś mieszkanko i żyć spokojnie...
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
19 marca 2012, 12:05
Co za mąż!!! przecież jak tak można!! jak ja nie cierpię takich maminsynków. Byłam z takim kiedyś i wiem że z takich ludzi nigdy nic dobrego nie będzie, dopóki ma Mamusie obok. A jego Matka straszna egoistka bez rozumu.
- Dołączył: 2011-11-11
- Miasto: Gorlice
- Liczba postów: 854
19 marca 2012, 12:15
ale ja go kocham i będę walczyła dopóki starczy sił...
19 marca 2012, 14:27
To musisz coś zrobic, anie tylko mówić o tym, tzreba działać i to natychmiast, policje wzywać, raz za razem, niebieska karte dostanie i jż, na obdukcje jechac, bedzie rozprawa to sie wyniesie, ale zalezy wszystko od Twojej mamy, ona powinna to zrobić, bo dzieci są ciagle w strachu o rodziców, wiem bo sama mam tak, ale moja mma wzywa policje i wszystko w toku, moze pozno ale lepiej tak niz wcale.
- Dołączył: 2011-11-11
- Miasto: Gorlice
- Liczba postów: 854
19 marca 2012, 16:17
Marillaa napisał(a):
To musisz coś zrobic, anie tylko mówić o tym, tzreba działać i to natychmiast, policje wzywać, raz za razem, niebieska karte dostanie i jż, na obdukcje jechac, bedzie rozprawa to sie wyniesie, ale zalezy wszystko od Twojej mamy, ona powinna to zrobić, bo dzieci są ciagle w strachu o rodziców, wiem bo sama mam tak, ale moja mma wzywa policje i wszystko w toku, moze pozno ale lepiej tak niz wcale.
Wiem byłam dzisiaj na policji to jest ciągłe upakażanie wyzywanie od suk dziwek itp...no i co z tego że jestem dorosła??mam serce i mnie to wszystko przerasta....już cała nasza trójka jest psychicznie wykończona...zapisałam się na grupę wsparcia bo nie zrozumie tego nikt kto przez takie piekło nie przechodził....Byłam na policji zeznawałam razem z mamą i bratem.....to było takie poniżające jak wypytywali o wszystko;(...i co z tego ze ojciec się "wyprowadził" jak za dwa lub 3 dni wróci jak pies z podkulonym ogonem???i bedzie sie stawiał ze dom jest również jego??? nie ma ucieczki z tego piekła uwierzcie:(
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
19 marca 2012, 16:47
Agniesia8607 napisał(a):
ale ja go kocham i będę walczyła dopóki starczy sił...
To już Twoja sprawa..Dla mnie to ciota jakich mało.. Sorry za szczerość.
I jak kiedyś ktoś się do Was przyczepi na ulicy i Ty dostaniesz po twarzy, twój "bohater" ucieknie do domku, a Ty go później pogłaszczesz po główce i powiesz,że nic się nie stało.
Tragedia...
Mi ość miłością, ale taki mąż...
Ty robisz w tym związku za faceta,a a on za babę, która się boi he he.