Temat: Chorobliwa zazdrość.

Witajcie
mam problem z chłopakiem. jesteśmy razem prawie już 3 lata wiem , że w tym roku planował zaręczyny.
jednak jest bardzo poważny problem - jego chorobliwa zazdrość. 
byliśmy parę dni temu na imprezie u znajomych mój za dużo wypił i w pewnym momencie przyszedł do pokoju w którym siedziałam z naszym wspólnym kumplem. wyobraził sobie coś czego nie było, ubrał się i wyszedł.
teraz nie chcę go widzieć, muszę odpocząć , pomyśleć. Nie wiem co mam zrobić takie większe awantury zdarzają się nam średnio co 3 msc / pół roku ( zawsze z jego winy ) przed ostatnia też była z zazdrości.  Ponadto to obraził naszą wspólną znajomą, która niczemu nie była winna. Co prawda przeprosił już ją, ale nie wiem czy po tym co do niej powiedział będzie już tak jak wcześniej. 
Doradźcie mi coś. 
Nic oryginalnego z moją poradą ale- porozmawiaj z nim szczerze. Nich on sie wygada, co mu lezy na sercu a potem ty wyjasnij swoj punkt widzenia ;)
nie wiem czy na dłuzszą metę wytrzymasz coś takiego, chorobliwa zazdrość naprawdę może zatruć życie, pogadaj z nim a jak nic się nie zmieni to zastanów się czy warto dalej to ciągnąć, niestety ale z upywem czasu może być jeszcze gorzej
Pasek wagi
rozmawialiśmy już wiele razy na temat naszego związku zazdrości również.
dzień po tej akcji u znajomych stwierdził, że pracuję nad swoją zazdrością ale moim zdaniem to nie prawda bo po prostu nie miał być o kogo zazdrosny, więc jej nie okazywał. 
Nie mogę przeżyć tego, że zrobił mi scenę nawet o wspólnego kumpla z którym kompletnie nic mnie nie łączy. 
chorobliwa zazdrośc to powazna sprawa, potem moze ci zabronic chodzic w krótkich spódniczkach naprzykład. mój mż 16 lat po ślubie jest tez o mnie zazdrosny, ale tak zdrowo-to znaczy ze kocha , wie że jestem szalona ,czasami zażtujemy z innymi kumplami o seksie, typu ubieraj sie bo mąz wchodzi , ale on zna moje podejscie do innych facetów i moze byc spokojny..
ta jego zazdrość strasznie mnie niszczy
boję się rozmawiać z kolegami ( mam ich bardzo mało, każda rozmowa jest przypadkowa nie widuję się z żadnym )
myślę od razu, że zrobi mi scenę albo że robię coś złego a przecież tak nie jest. 
Chłopak nie może ci się zabronić widywać z kolegami. To tak jakbyś kogoś znała od podstawówki jakiegoś kolegę i często z nim przebywała , potem masz chłopaka i nagle urywasz znajomość , bo on jest zazdrosny . Powinnaś z nim porozmawiać . Przeciesz nie może zabronić ci spotykania się z ludzmi. Szczerze z nim porozmawiaj . Jeśli nic się nie zmieni zastanów się czy wasz związek ma jakiś sens.
Chłopak nie może ci się zabronić widywać z kolegami. To tak jakbyś kogoś znała od podstawówki jakiegoś kolegę i często z nim przebywała , potem masz chłopaka i nagle urywasz znajomość , bo on jest zazdrosny . Powinnaś z nim porozmawiać . Przeciesz nie może zabronić ci spotykania się z ludzmi. Szczerze z nim porozmawiaj . Jeśli nic się nie zmieni zastanów się czy wasz związek ma jakiś sens.
hehe ja mam samych kolegów, ale nie mam tego problemu co ty, wiesz , głeboko bym sie zastanowiła nad tym związkiem, jesli on nie zmieni podejscia to bedzie tylko gorzej..niestety , ja widze sie z kolega dajemy sobie buziaki na powitanie itakie tam, często nas sie zarty trzymają, jak naprzykład mój wyjeżdza w delegacje to koledzy tez mnie odwiedzają i np. ostatnio akurat mój dzwonił jak u mnie był kolega ( on wszystkich moich kumpli zna ) odbieram telefon po czym podaje kumplowi i mówie - mój dzwoni, wtedy kumpel wyskoczył do mojego mż , a ty co , gdzies polazł teraz ja musze twoja kobiete "obracac " ona mi tu zyc nie daje taka niewyżyta hehe na to mój mż - tylko spraw sie zeby obciachu nie bylo !! hehe , ma zdrowe podejscie ,wie że go nie zdradze , jest mnie pewny , grunt to zaufanie, gadac mozna wszystko.
rozmawialiśmy już wiele razy za każdym razem obiecywał poprawę miał nawet iść do psychologa, ale możecie się domyślać że nic z tego nie wyszło...
czasem czuję się jak takie zaszczute zwierzątko np. w zeszłym roku gdy on był w pracy i poszłam ze wspólnymi znajomymi do ich znajomych miał dojść do nas, a potem jakiś problem robił że nie przyjdzie.
ja szczerze mówiąc bałam się tam iść oprócz 2 dziewczyn byli sami faceci bałam się, że bd awantura no i była o jednego z nich który nie wiedząc , że jestem zajęta zaczął mnie podrywać ( szybko go przyhamowałam ) okazało się nawet, że są znajomymi kupę lat ale to i tak nie powstrzymało go przed sceną zazdrości. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.