- Dołączył: 2012-03-01
- Miasto: Cieszyn
- Liczba postów: 18
2 marca 2012, 21:41
Mam mały problem i nie wiem co robić.
Mój
obecny narzeczony to były chłopak mojej starszej siostry-Sandry, która ma teraz męża i dziecko.
Moja
siostra Sandra, bardzo nie lubi Marcina choc tak naprawdę to on jej nic
nie zrobił, chyba przeszkadza jej fakt, że Marcin-mój narzeczony teraz
jest ze mną i rozmawia z jej mężem - Patrykiem, a nawet załatwił mu
prace.
Teraz w Święta Wielkanocne Sandra i Patryk chrzczą swoje
dziecko-Amelie. Na początku moja siostra powiedziała, żebyśmy przyszli
razem-ja i Marcin, na chrzciny. Ja wtedy powiedziałam, ze zobaczymy bo
Marcina siostra zaprosiła nas na Święta to Jeleniej Góry.
Ale kilka
dni po tym rozmawiałam z Marcinem i powiedział, że mimo tego, ze moja
siostra jest dla niego bardzo niemiła pójdzie ze mną bez żadnego
problemu. I widziałam, ze Marcin chce iść. Dziś moja siostra napisała mi
sms'a" Przychodzisz na chrzciny?" Ja odpisałam "tak, pewnie, ze
przyjdziemy". A ona na to, ze pyta się o mnie. Mi zrobiło się przykro,
bo Marcin jest dla mnie częścią rodziny i po raz kolejny zrezygnowaliśmy
ze Świąt i imprez u niego, żeby zostać z moja rodziną. A ona ma teraz
problem go zaprosić bo go nie lubi.
Co mam zrobić? Przed chwilą dostałam sms'a że Marcin może jednak przyjść, ale żebym go nie narzucała jej.
Co robić, dziewczyny ?
Marcin
jest już jakąś nieodłączną częścią mnie. Jesteśmy razem, dlaczego ma
czuć się gorszy? A moja siostra go poniża, jest niemiła dla niego, on
jej nigdy złego słowa nie powiedział.
A z drugiej strony chciałabym
jechać do Marcina rodziny, wiem, ze będzie mu miło, bo on zawsze każde
Święta spędza z moją, bo trudno mi się rozstać z siostrami bo tylko je
mam, ale może pora pogodzić się z tym, ze każda ma własne życie i że
Marcina rodzina jest również moją rodziną ? Źle zrobię, jak nie pójdę na
te chrzciny ?
Po drugie wiem, ze moja siostra będzie go traktowała
jak kogoś obcego i nie będzie miła. A Marcin jest taki, ze szanuje ją
jako swoja byłą, teraz jako moją siostrę więc nic jej nie powie. Mimo
tego, ze jest młodsza, nie potrafi mu nawet na cześć odpowiedzieć.
Co robić?
Może ja z Marcinem nie powinnam w ogóle być ?
Edytowany przez thehope 2 marca 2012, 21:58
3 marca 2012, 01:56
Jeśli nie jesteś chrzestną, a Twoja siostra nie może się pogodzić że on jest z Tobą i jest nie miła to nie idź. Jedź do narzeczonego. Ja miałam podobną sytuację tylko nie aż tak skomplikowaną. Po prostu całowałam się kiedyś na dyskotece z bratem mojego narzeczonego (oczywiście ni byliśmy razem wtedy), później się okazało że on wtedy miał już dziewczynę. Kiedy zaczęłam się spotykać z R. to jego brat próbował nam wszystko zniszczyć, przez to że bał się że ja powiem jego dziewczynie o tym :) Na szczęście się wyprowadził, a ja święta spędzam z narzeczonym u mnie :)
3 marca 2012, 02:02
misschemistry napisał(a):
poszukujaca napisał(a):
nie moglabym byc z eks chlopakiem mojej siostry, a ona nie moglaby byc z moim eks.
Dokladnie. Ja tutaj bym sie wahala jak to by byla moja przyjaciolka a co dopiero siostra. Paranoja. Wydaje mi sie ze powinnas raz na zawsze porozmawiac z siostra o tym czy chce go widziec czy nie. Wydaje mi sie ze Twoja siostra jest jednak wazniejsza nmiz jakis facet z ktorym mozesz sie za miesiac rozstac dlatego nie powinnas jej w 100% olewac.
Nie zgadzam się z tym. Dlaczego dziewczyna ma się poniżać i leźć do siostry jak ta jest taka wredna dla niej, wyzywając ją i to jeszcze przy rodzinie męża. Rodzina rodziną ale nie ma sensu za wszelką cenę udawać że wszystko jest ok. A takie przypadki jak powiedzmy "wymiana" chłopakiem zdarzają się bardzo często. Serce nie sługa. Mój narzeczony jest po 3 letnim związku z moją sąsiadką.. I co ? I nic... nikt nie ma do nikogo żalu a sąsiadka wychodzi w sierpniu za mąż i jest szczęśliwa, nawet jesteśmy zaproszeni na wesele :) To jest życie, a takie zasady że on nie może być z nią bo był z jej siostrą biorą w łeb gdy chodzi o uczucia.
Nie dziwiłabym się jeszcze jeśli by ona odbiła siostrze chłopaka. To wtedy taak, może pozostać żal, ale nie jeśli się normalnie rozstali. Dokładnie jak ktoś już powiedział, zachowuje się jak pies ogrodnika.
Edytowany przez Elviska 3 marca 2012, 02:04
3 marca 2012, 09:13
kurde, nie łatwa sprawa.. Ale ja bym jednak wybrała święta z rodziną chłopaka, a te chrzciny, po tak skandalicznym zachowaniu siostry najnormalniej bym olała i wcale nie żałowała że mnie tam nie było.. Postaw się w sytuacji Twojego chłopaka - jemu naprawdę musi być strasznie przykro, mimo że nic nie daje po sobie poznać, a to że mimo tego wszystkiego poszedłby na te chrzciny z Tobą, to bardzo dobrze świadczy o nim i o tym że Cię strasznie kocha:) Spędźcie te święta w milej atmosferze z jego rodziną:) Powodzenia i nie łam się:)
- Dołączył: 2012-03-01
- Miasto: Cieszyn
- Liczba postów: 18
3 marca 2012, 12:21
dzięki dziewczyny ;* co do mojego narzeczonego to ja go siostrze nie odbijłam, to fakt, ona sama wyjechała na wakcje do holandii, ajego zostawiła bez słowa wytłumaczenia, i nawet przze te 2 lata po ich rozstaniu, kiedy Marcin był sam, a przyjezdzał do mojej rodziny (na urodziny, imieniny, na roczek mojej siostrzenicy--Wiktorii) bo jest przyjacielem mojej jeszcze najstarszej siostry ( bo mam 3 ) to Sandra zawsze albo wychodzila, albo byla dla niego nie mila. a on jej nigdy zlego slowa nie powiedzial., zawsze udawał, ze ni slyszy tego co ona mowi do niego. A ja na jego miejscu gdybym byla nim juz dawno zwrocilabym jej uwage. Moze powinnam jechac znim, tak tez mu w nocy napisalm, ze moze pojedziemy do niego, zeby nie musial sie tutaj meczyc.
- Dołączył: 2012-03-01
- Miasto: Cieszyn
- Liczba postów: 18
3 marca 2012, 12:21
dzięki dziewczyny ;* co do mojego narzeczonego to ja go siostrze nie odbijłam, to fakt, ona sama wyjechała na wakcje do holandii, ajego zostawiła bez słowa wytłumaczenia, i nawet przze te 2 lata po ich rozstaniu, kiedy Marcin był sam, a przyjezdzał do mojej rodziny (na urodziny, imieniny, na roczek mojej siostrzenicy--Wiktorii) bo jest przyjacielem mojej jeszcze najstarszej siostry ( bo mam 3 ) to Sandra zawsze albo wychodzila, albo byla dla niego nie mila. a on jej nigdy zlego slowa nie powiedzial., zawsze udawał, ze ni slyszy tego co ona mowi do niego. A ja na jego miejscu gdybym byla nim juz dawno zwrocilabym jej uwage. Moze powinnam jechac znim, tak tez mu w nocy napisalm, ze moze pojedziemy do niego, zeby nie musial sie tutaj meczyc.