27 lutego 2012, 16:13
Hej dziewczyny, mężatki i matki :) mam takie pytanie do Was, a mianowicie jak Wasi mężowie podchodza do sprawy tego że siedzicie w domu i zajmujecie się dzieckiem i domem a nie pracujecie w tym czasie np do momentu aż dziecko do przedszkola pójdzie? I jak wygląda u Was podział obowiązków czy mimo tego że mąż pracuje a Wy nie to pomaga bez szemrania w obowiązkach domowych? Mój mąż uważa, że skoro siedzę w domu i zajmuję się domem i dzieckiem to znaczy że ja nic nie robię, że skoro on zarabia na utrzymanie, pracuje na 2 etatach ( 5 dni w tyg od 9 do 13 i dodatkowo 2 razy w tyg po południu ok 5 godz w szkole, czasem jakiś wyjazd) to on w domu już nic nie musi bo to moje obowiązki bez przerwy się o to kłócimy, jak to u Was wygląda? Czy to ja przesadzam a on ma rację bo już zgłupiałam :(
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3979
27 lutego 2012, 18:06
Ależ oczywiście, że nie to samo.
Dlatego nigdy nie generalizuję. I dlatego też napisałam że to zależy od tego ile dana kobieta ma tych domowych obowiązków.
Moja mama całe życie miała bardzo dużo pracy - 200m dom do posprzątania to nie to samo co dwa pokoje w bloku. Trzeba było narąbać drewna, napalić w piecu żeby była ciepła woda. Oprócz tego trzeba było ugotować, poprać, ogarnąć całe podwórko, zająć się zwierzętami domowymi.
Obowiązki mojej mamy nie kończyły się na godzinie 14 czy 15tej. Praca była do samego wieczora. I nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że mój tata wraca z pracy i zasiada przed telewizorem, a mama kosi trawniki, podcina drzewka, zgrabia liście. Tata zawsze wracał z pracy, przebierał się w robocze ciuchy i pracował z mamą do wieczora w domu. Kiedy mama poszła do pracy wszytkie jej obowiązki przejęłam ja i siostra, mimo że same byłyśmy małe. Dlatego tez swoją drogą nigdy nie chcę mieć własnego domu, tylko mieszkanie:)
Ale kiedy kobieta ma malutkie mieszkanko, nie musi palić w piecu bo ma ogrzewanie miejskie, nie ma dużego podwórka, nie pracuje, to jakie ona ma obowiązki..? Sama widzę po mojej rodzinie. Wiem ile czasu w ciągu dnia poświęcają moje ciotki na obowiązki domowe, które nie pracują zawodowo, mieszkają w bloku.
Edytowany przez pannanikt00 27 lutego 2012, 18:08
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
27 lutego 2012, 18:06
calineczkazbajki napisał(a):
pannanikt00 - to nie to samopoza tym im dziecko wieksze tym wiecej czasu mu nalezy poswiecacMoj Syn jak miał 7 mcy to ja miałam czas na wszystko teraz ma 21 mcy i ja nie mam na nic czasu ani siły jeszcze niedospana chodze , bo co rusz zęby idą
a moja Mała ma 17 miesięcy i już wszystkie ząbki ;D
ale to prawda, że im dziecko większe tym wiecej uwagi potrzebuje
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Panama
- Liczba postów: 10736
27 lutego 2012, 18:12
Dla mnie sprawa jest prosta- on jest w pracy gdzieś tam, Ty pracujesz w domu. Jak on wraca obowiązuje równy podział obowiązków pojawiających się na bieżąco.
- Dołączył: 2010-02-26
- Miasto: Arabia Saudyjska
- Liczba postów: 2148
27 lutego 2012, 18:13
.
Edytowany przez Semfura 28 lutego 2012, 21:23
27 lutego 2012, 18:23
ja mam ten sam problem,ciagle sa o to klotnie ,masakra jakas ,brak slow :(
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2129
27 lutego 2012, 19:02
moj maz pracuje od pon do pt po 8 h, dodatkowo chodzi w soboty i pracuje 12 godz.
Zdarza sie ze idzie tez w niedziele na10 godz (dodatkowa kasa zawsze sie przyda), wiec...
a mimo to pomaga mi, nigdy nie uslyszalam ze nic nie robie, a on biedny musi tyrac.
Wydaje mi sie ze to zalezy od człowieka, Twoj pracuje po 4 godz w tygodniu??? a potem co?? jak ktos napisal, z nudow by Ci pomógł... troche dziwne.
27 lutego 2012, 19:04
no mój mąż ma już prawie 40stke na karku więc to nie jest tak, że to jakiś smarkacz co dopiero spod ogona matce wypadł :) jak sie mały urodził i wcześniej wszytko bylo ok , pomagał, kąpał, karmił, posprzątał, okna umył itd, ale od jakiegoś roku jest pod górę ciągle wymówki pretensje wypominanie, że siedzę w domu nie wiem jak on to widzi gdy już do pracy pójdę, tym bardziej że chcę coś swojego otworzyć, sam będzie wszystko robił może wtedy doceni i uszanuje czas pokaże :)
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2129
27 lutego 2012, 19:11
Ja na Twoim miejscu poszłabym do pracy, chocby na pol etatu, chcąc czy nie, bedzie musial włączyć sie w obowiązki rodzinne:)
A tak poza tym---> zaczynasz go bronić?! czy mi sie wydaje:P
To czy ona ma 40-stke czy 28, chyba chyba nie ma nic do rzeczy w tym momencie.
Proponuje porozmawiac szczerze.
Powiedz mu to co tutaj piszesz.
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Pobiedziska
- Liczba postów: 292
27 lutego 2012, 19:14
Mój mąż pracuje od 7 do 15 i 3x w tygodniu od 17-20. Pomimo tego od czasu do czasu sprząta cały dom tzn. odkurza, myje łazienkę oprócz tego wywozi smieci do segregacji,wyprowadza psa. NIe uwazam,żeby to ,że w tej chwili nie pracuje zwalniałogo z obowiązków. Codzienne prowadzenie domu, zakupy, pranie, prasowanie i gotowanie to też ciężka praca.
- Dołączył: 2007-03-04
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4620
27 lutego 2012, 19:17
nie przesadzasz.... twoj facet jest bardzo wygodny a swoja droga podziwiam matki, ktore pozostaja w domu az dziecko pojdzie do przedszkola... to prawie 5 lat wypadniecia poza rynek pracy a pozniej nie jest latwo wrocic Dlatego nie chce miec dzieci, bo to od kobiet wymaga sie zeby sie poswiecaly a ich marzenia, plany, ambicje? Nic sie nie licza tylko urodz dziecko i siedz z nim w domu a i jeszcze jasniw hrabii posprzataj, wypierz, wyprasuj i pod nos jedzenie podaj....
Ze tez kobiety dały sie tak zdominowac.....
ja nie mam dzieci ale z moim facetem podzielilismy sie obowiazkami i nie wyobrazam sobie, ze moglabym zostac kura domowa.
Masz Fiona racje nie przesadasz a on jak chce opiekunke, sprzataczke, praczke i bog wie co jeszcze to niech sobie robota kupi! nie daj sie zdominowac. Fakt faktem on pracuje to zaproponuj mu, ze Ty pojdziesz do pracy i bedziesz dom utrzymywac a on niech bedzie w domu i to wszystko ogarnie:)