Temat: dziwne podejście męża

Hej dziewczyny, mężatki i matki :) mam takie pytanie do Was, a mianowicie jak Wasi mężowie podchodza do sprawy tego że siedzicie w domu i zajmujecie się dzieckiem i domem a nie pracujecie w tym czasie np do momentu aż dziecko do przedszkola pójdzie? I jak wygląda u Was podział obowiązków czy mimo tego że mąż pracuje a Wy nie to pomaga bez szemrania w obowiązkach domowych? Mój mąż uważa, że skoro siedzę w domu i zajmuję się domem i dzieckiem to znaczy że ja nic nie robię, że skoro on zarabia na utrzymanie, pracuje na 2 etatach ( 5 dni w tyg od 9 do 13 i dodatkowo 2 razy w tyg po południu ok 5 godz w szkole, czasem jakiś wyjazd) to on w domu już nic nie musi bo to moje obowiązki bez przerwy się o to kłócimy, jak to u Was wygląda? Czy to ja przesadzam a on ma rację bo już zgłupiałam :(
Uważam, że nie masz na co narzekac, skoro nie musisz pracować. Ja mam 2letnie dziecko, pracuję i studiuję i domem też się muszę zająć. Widać można, chociaż wiadomo, gdyby mąż mi pomagał byłabym mniej zmęczona, ale nie za bardz jest na co (kogo) liczyć. Próbowałam to zmienić ale mi sie nie udało, więc Twoja sytuacja wydaje mi sie rajem...  Ale z drugiej strony jeśli teraz swojego nauczysz, że ma Tobie pomagać to pewnie jak pójdziesz do pracy to tymbardziej będzie wykonywać jakies obowiązki domowe, więc kuj żelazo póki gorące. Powodzenia ;)
Mój mąż pracuje i robi obiad jak przyjdzie - ja jak nie pracowałam to robiłam "czasami" ,ale wolałam jak on gotował (ja piekłam) . Ale ponoć męża mam wyjątkowego więc nie uznam tego,że tak powinno być wszędzie .... 
oj kochana rozumiem Cię w 100%. sama mam 2 dzieci prawie rok i prawie 3 i szalonego psa i męża, który jest najkochańszy i nalbardziej leniwy na świecie! dzień zaczynam koło 5 bo tak wstaje młody a kończę koło 21 bo wtedy wychodzę z kundlem. a nie daj bóg, jak jestem chora, tak jak znów teraz. bo JA chora mam robić wszystko, a gdy ON to mam wokół niego latać bo ON bidulek i nie liczy się, że w robocie, no jejciu jak w robocie, zawsze można się trochę zawiesić, a przy dzieciach to już niebardzo. a przecież jak mam gorączkę i nie dosypiam, to też czuję się fatalnie i też bym chciała, żeby mi ktoś herbatkę i kanapeczkę zrobił... ale... są też inne dni... bo przecież są...
Jak ja siedziałam w domu z dzieciakami ,a mój M pracował jak wracał po pracy to ja byłam ze wszystkim wyrobiona .Mieliśmy czas dla siebie i dzieci.Oczywiście jakieś typowo męskie zajęcia tak jak remonty itp.to oczywiście mój M.Nigdy nie chciałam aby mi pomagał
 w babskich pracach.Nawet jak pracowałam i wychowywałam dzieci radziłam sobie doskonale i chyba by mnie trafiło gdyby M.
prasował,gotował czy tez sprzątał chyba bym tego nie zniosła.Po co mi druga baba w domu.Mój M jednak dba o dom ,bo jest wiele innych zajęć,których ja jako kobieta nie zrobię.Każdy dba o swoją działkę i to wzajemnie się uzupełnia. I nie twierdziliśmy nigdy,że nic się nie robi.
Fiona, mój uważa podobnie, ale......czasem robię mu na złość i nie sprzątam :p jak zaczyna się potykać o rozpierolnik to zabiera się za sprzątanie. Z jednym ale, omiata tylko rynek główny zapominając o bocznych uliczkach więc i tak muszę ja sprzątać.
Pasek wagi
Nie przesadzasz. No bo niby co? On sobie odfajkuje te 8h w pracy, wraca do domu i ma fajrant? A Ty masz zapierdzielać 24h na dobę?
 My matki pracujemy bardzo ciężko psychicznie i fizycznie i nie mamy przerw w pracy ani wolnego weekendu...Oprócz tego zajmowanie się domem. Czyli jesteśmy nianiami, psychologami, lekarzami, kucharkami, sprzątaczkami i nie wiem co jeszcze. I nikt nam za to nie płaci.

 Mój mąż wraca z pracy. Daję mu czas na odpoczynek. Najczęściej jest gotowy obiad. W miarę możliwości czekamy z córeczką na tatę, żeby zjeść razem (chyba, że musi posiedzieć dłużej w robocie). Potem tata bawi się z córą, a ja mam czas dla siebie. Tata ma obowiązki takie jak wyrzucanie śmieci, ogarnianie kuchni od czasu do czasu. Zamiatanie, trzepanie dywanu, naprawianie różnych rzeczy i dorabianie półek lub zamków do drzwiczek. Czasem robi obiad. Czasem idzie sam po zakupy z listą przeze mnie przygotowaną. Kąpie córkę.

 Mamy obowiązki domowe podzielone na dwoje. On robi trochę mniej, dlatego, że ja jestem w domu, a on w pracy. Ale nie jest tak, że wraca do domu po robocie, siada na kanapie i mówi "podaj mi piwo, kobieto!" :)
Kanmei- jest jeszcze gorzej. On pracuje tylko 4h!
Pasek wagi
 my dzieci nie mamy i miec nie bedziemy (nie lubimy, finanse, mieszkanie itp). obecnie czekam na operacje ktora mam za 3 tygodnie wiec jestem wolna, dodatkowo odwiedzam chorego w szpitalu(ktora moze w kazdej chwili umrzec) i pilnuje drugiej starszej osoby (babcia, jezdze do niej jak potrzeba jest, tak raz w tygodniu pi razy oko)

obowiazkami sie dzielimy. partner nie wymaga ode mnie pucowania podlog codziennie, staram sie zeby cos zrobic
ja pitrasze w kuchni (jak sobie sniadanie szykuje to i jemu moge, obiady itp) bo umiem; partner sie chyba nauczyc nie chce? a dwa tlumaczy sie ze ja lepsze robie

co do sprzatania, to kiedy nie wychodze posprzatam w kuchni czy w pokoju ale tez awantury nie mam jak nie zrobie.
bywalo ze ja siedzialam na forum a moj bez mrugniecia okiem poodkurzal
zawsze smieci wyrzuca, ja zwykle sie kuchnia zajmuje, i troche pokojem (moj idzie na 6 do pracy, to mnie budzi po 4, odespie do 8,. i ogarne lozko i naczynia z pokoju)
lazienka to roznie
wytlumacz mezczyznie ze opiekujesz sie dzieckiem i sprzatasz co tez ciebie czasowo pochlania
my na razie nie mamy dzieci. Ja studiowałam a K. pracuje.Studia się skończyły(szukam pracy).Jestem w domu i zajmuje się gotowaniem,sprzątaniem i innymi domowymi czynnościami. K. choć pracuje czasem po 10 h, potrafi do mnie przyjść i zapytać czy pomyć naczynia, wyprasować czy może coś innego zrobić. Nigdy się o to nie kłóciliśmy. Na prawdę nie rozumiem Twojego męża, to że pracuje zawodowo nie zwalnia go z obowiązków domowych!!! Niejedna kobieta pracuje zawodowo a gdy przychodzi do domu musi sprzątać, gotować i inne. Facet także powinien mieć swoje obowiązki w domu(nawet te niewielkie). 
Ja miałam o tyle dobra sytuacje że moja teściowa nauczyła K. szacunku do kobiet pracujących w domu(sama opiekowała się 3 dzieci), ja miałam w domu zaprzeczenie tej sytuacji. tata ciągle wypominał mojej mamie że nic nie robi, a ona miała na głowie cały dom i jeszcze opieka nad 4 dzieci. Przysięgłam sobie że nie dam sobą tak pomiatać!
Nie pozwól żebyś była niedoceniania tylko dlatego że nie pracujesz zawodowo, to potrafi zniszczyć nawet silny związek i psychike kobiety. ŻYCZĘ POWODZENIA!!!!
Dziewczyny dobrze piszą. Jeśli facet nie chce nic zrobić w domu to musisz go jakoś sobie wychować. Nie wiem jak on miał w domu. Mój miał obowiązki. Zmywanie naczyń, odkurzanie, sprzątanie, zakupy. Oczywiście nie przepada za tym...ale mało kto lubi sprzątać :)
 Musisz wytłumaczyć facetowi na spokojnie ile Ty w domu robisz. Że to jest tak samo praca jak jego poza domem. Przecież są ludzie, którzy pracują w domu np. na komputerze. I co? To że siedzi się przy kompie w domu i pracuje na nim to znaczy, że się nic nie robi? A praca przy komputerze jest dużo lżejsza od tego wszystkiego co Ty robisz w domu...i jak już mówiłam. Nikt Ci za to nie płaci, ani nie masz przerw i pracujesz 24h na dobę. Mąż musi zrozumieć, że ciężko pracujesz i że domem zajmować powinniście się oboje. Tak samo wychowywaniem dzieci!
 Ojciec i mąż nie jest tylko od zarabiania pieniędzy i siedzenia na kanapie.

 Życzę Ci powodzenia w urabianiu faceta. Wiem, ze to może być trudne.

 Aha! Jak już uda Ci się go namówić do jakiejś czynności w domu, np. odkurzania to go nie strofuj, nie poprawiaj, nie mów, że robi to źle. Pochwal go i podziękuj :) To tak jak z dzieckiem. Trzeba chwalić, wtedy chętniej zrobi tą dobrą rzecz znowu ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.