- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
26 lutego 2012, 14:56
Juz po sprawie, dziękuję! :-)
Edytowany przez niedostepnaa 26 lutego 2012, 17:01
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
26 lutego 2012, 16:07
.
Edytowany przez niedostepnaa 26 lutego 2012, 17:40
- Dołączył: 2012-02-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 360
26 lutego 2012, 16:10
Próbuj jak się da, tylko nie urządzaj mu teraz melodramatów. Dasz radę:)
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
26 lutego 2012, 16:12
.
Edytowany przez niedostepnaa 26 lutego 2012, 17:41
- Dołączył: 2012-02-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 360
26 lutego 2012, 16:21
Jeżeli będzie żle z Wami, jeżeli jemu już nie zależy, to to już się stało. Porozmawiaj z nim szczerze przy najbliższej okazji. Może to chwilowe "zamroczenie" z jego strony,a może już koniec. Tak czy inaczej do kaloryfera go nie przywiążesz. Na wszelki wypadek oswajaj się z tą myślą.
- Dołączył: 2010-03-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 518
26 lutego 2012, 16:21
Nie przesadzasz niestetty...
- Dołączył: 2009-03-10
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 6483
26 lutego 2012, 16:23
Na początku tego co napisalaś wydawało mi się, że przesadzasz, ale widzę, że wasz związek dobiega końca, On unika spotkań, rozmów. Mój związek tak wlaśnie się skończył. Były zaczął się coraz rzadziej odzywać, póxniej to w ogóle się nie odzywał, a później mi oznajmił, że mnie już nie kocha i musimy się rozstać. Pogadaj z Nim szczerze, ja na prawdę innego wyjścia w tej sytuacji to nie widze... A może pogubił się, albo nie wie jak Ci powiedzieć, że już nie chce być z Tobą, a wyjazd to tylko wymówka.
Edytowany przez Slonko1987 26 lutego 2012, 16:25
26 lutego 2012, 16:29
Nie ma sensu być z Nim na siłę, bo się nie wie co będzie później. Co raz częściej będą sytuacje, że on się będzie świetnie bawić a Ty będziesz się snuć po kątach z myśleniem co dalej. Niestety, prawie każdy związek kończy się ze względu na brak uczuć jednej osoby.
Teraz może Ci się wydawać, że to koniec świata. Prawda jest taka, że przecierpisz co swoje przez jakiś czas a później będziesz mieć szanse na poznanie faceta, dla którego 150 km czy sesja nie będzie przeszkodą dla pomocy.
Wiadomo, że będzie bolało, ale lepiej odczekać aż szanowny książę wróci z gór i to skończyć zanim skrzywi Ci psychikę jeszcze bardziej. A póki co zacznij się przyswajać z myślą, że jesteś sama. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu - bo nie będzie nikogo, kto będzie psuć Ci humor.
nie wiem co to za koleś, który leci z mordą do swojej dziewczyny, że dzwoni po czym pakuję się z kolesiami w góry, olewając jej stan zdrowia. Daj sobie szanse na poznanie kogoś, kto taki nie będzie.
A uwierz na słowo, jeśli z Nim zostaniesz, to prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej.
- Dołączył: 2008-08-16
- Miasto: Ulgu Buga
- Liczba postów: 567
26 lutego 2012, 16:33
nie przesadzasz, ona ma cie w gdzieś z tego wynika :(
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Toronto
- Liczba postów: 2512
26 lutego 2012, 16:42
ja bym sie 1 nieodezwala!